Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Sołowow: Marzę o Mistrzu Polski

Karol BIELA [email protected]
Michał Sołowow pilotowany przez Macieja Barana na jednym z odcinków Rajdu Valais 2010.
Michał Sołowow pilotowany przez Macieja Barana na jednym z odcinków Rajdu Valais 2010. Fot. Cersanit Rally Team
O minionym sezonie oraz planach na przyszły sezon, a także o polskich kierowcach i ich samochodach rozmawialiśmy z Michałem Sołowowem, obecnym wicemistrzem Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski oraz brązowym medalistą Rajdowych Mistrzostw Europy 2010.

Michał Sołowow

Na podium tegorocznego Rajdu Antibes załoga Cersanit Rally Team zajęła 2 miejsce w klasyfikacji generalnej. Na trzeciej pozycji sklasyfikowano Roberta
Na podium tegorocznego Rajdu Antibes załoga Cersanit Rally Team zajęła 2 miejsce w klasyfikacji generalnej. Na trzeciej pozycji sklasyfikowano Roberta Kubicę. Fot. Cersanit Rally Team

Na podium tegorocznego Rajdu Antibes załoga Cersanit Rally Team zajęła 2 miejsce w klasyfikacji generalnej. Na trzeciej pozycji sklasyfikowano Roberta Kubicę.
(fot. Fot. Cersanit Rally Team)

Michał Sołowow

Urodził się 11 lipca 1962 roku. Kierowca rajdowy. W latach 2006 i 2010 wicemistrz Polski w klasyfikacji generalnej Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Wicemistrz Europy w latach 2008-2009, zdobywca trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej Rajdowych Mistrzostw Europy 2010.

Karol Biela: Czy ma pan satysfakcję ze swoich startów w zakończonym sezonie rajdowym w Polsce?

Michał Sołowow: - Jestem z siebie zadowolony. To był dobry, udany sezon. Byliśmy konkurencyjni. Na początku sezonu mieliśmy również konkurencyjne auto, w końcówce niestety nie. Generalnie cały sezon jeździliśmy w dobrym tempie. Drugie miejsce to nie jest pełnia szczęścia. Pełną satysfakcję ma tylko mistrz Kajetan Kajetanowicz. Po raz pierwszy chyba od czterech lat podjąłem walkę w mistrzostwach Polski, w poprzednich sezonach koncentrowałem się na mistrzostwach Europy. Mimo że ostatnio byłem kilka razy na podium w MP, nigdy to nie był mój priorytet. Tym razem to był główny cel i, co smutne, ale i motywujące, nie udało się go zrealizować. Natomiast jestem zadowolony z techniki, stylu i szybkości, które osiągaliśmy.

Czy trzecie miejsce w Rajdowych Mistrzostwach Europy jest satysfakcjonujące?

- To stało się trochę przypadkiem. Ponieważ w mistrzostwach Polski zdobyłem drugie miejsce już przed końcem sezonu i nie miałem szans na pierwsze, pojechałem na trzy ostatnie rajdy w ME. Gdyby nie awaria silnika w Grecji, to pewnie zdobylibyśmy wicemistrza Europy, a przy pewnym zbiegu okoliczności nawet mistrza. To jednak tak bardzo nie cieszy, bo ten sezon w mistrzostwach Starego Kontynentu był najsłabszy pod względem konkurencji od siedmiu lat. Z teamów fabrycznych jechał tylko Luca Rossetti.

Wystartowaliście tylko w pięciu europejskich rajdach z wszystkich 11 eliminacji

- To też świadczy o poziomie. Gdyby była dobra konkurencja, to zdobycie trzeciego miejsca przy pięciu startach byłoby niemożliwe. W 2007 roku zająłem trzecie miejsce w klasyfikacji ME. W latach 2008-2009 byłem wicemistrzem Europy, tamte tytuły miały większe znaczenie, bo były zdobyte w ciężkiej walce.

Czy w przyszłym sezonie Cersanit Rally Team zostaje przy fordzie fiesta S2000?

- Tak, zostajemy przy fordzie. Mieliśmy rozmowy z Malcolmem Wilsonem (szef M-Sport - firmy, w której przygotowuje się fordy do rajdów - przyp. red.) i Maćkiem Wodą, który nas wspiera w tym projekcie. Jest sporo poprawek i ulepszeń na nowy sezon. M-Sport pracuje w tej chwili nad całkowicie nowym silnikiem, a my dostaniemy go w pierwszej kolejności.

Co będzie ważniejsze w nowym sezonie: mistrzostwa Polski, ERC czy może jakiś inny cykl rajdowy, na przykład IRC?

- Chciałbym zostać mistrzem Polski. Mamy bardzo konkurencyjne rajdy i zawodników. Jest co najmniej sześciu do ośmiu kierowców, którzy potrafią stworzyć rywalizację na wysokim poziomie. Ten tytuł ma przy takiej konkurencji ogromną wartość i chcę jeszcze raz spróbować.

Czyli cel to przede wszystkim Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Polski?

- Tak. Muszę ograniczać liczbę rajdów, mam mnóstwo pracy i praktycznie zero odpoczynku. Nie będę mógł pojechać w więcej niż dziesięciu rajdach w sezonie. To oznacza siedem imprez w Polsce i trzy za granicą. Na pewno pojedziemy w Rajdzie Arktycznym, który uważam za najpiękniejszy rajd na świecie. W Finlandii być w pierwszej piątce, to jest genialny wynik. Chciałbym powalczyć o miejsce na pudle.

Jak ocenia pan polskich kierowców poruszających się po naszych drogach?

- Samochody, którymi poruszamy się w Polsce są w dużej mierze w kiepskim stanie technicznym, mają mocne silniki, ale łyse opony i wybite amortyzatory. Drogi z koleinami, ze zmieniającą się przyczepnością, łatami asfaltu, stwarzają bardzo trudne warunki. Kierowców oceniam wysoko, sadzę, że w większości posiadają odpowiednie umiejętności, radzą sobie w ekstremalnie trudnych warunkach. Jazda w ruchu drogowym to nie jazda w rajdach. Stan pojazdów i dróg determinują prędkość. Kierowcy w ruchu drogowym nie powinni zbliżać się do obszarów, gdzie pojawia się poślizg czy trudne hamowanie. I nie tylko prędkość decyduje o bezpieczeństwie, a stan pojazdu i drogi. Za mało dbamy o opony, o zawieszenie, o hamulce, czyli stan techniczny pojazdu, a policjanci nie zwracają uwagi na te elementy. Jeżeli mamy letnie ogumienie lub starte zimowe ogumienie, a poruszamy się w trudnych warunkach po lodzie czy błocie pośniegowym, to nawet przy prędkości 40 km/h możemy wypaść z drogi.

Jaką radę dałby pan kierowcom poruszającym się w zimowych warunkach?

- Bądź bardziej skoncentrowany na drodze. Weź pod uwagę, że inni użytkownicy tej drogi mogą popełnić błąd. Myśl o tym, co się może zdarzyć i przewiduj. Nie rozmawiaj przez telefon, nie wysyłaj SMS-ów itd.
Panu na odcinkach specjalnych cięższe wypadki raczej się nie zdarzają?

- Najważniejszą rzeczą w tym sporcie jest pozostanie na drodze. W rajdach punkty zbierają ci, którzy są na mecie. Nie wygrywa się zakrętów, nie wygrywa się odcinków, wygrywa się rajdy. Największym błędem kierowcy rajdowego jest opuszczenie drogi. Trzeba szukać granicy, przy której jest się jeszcze po bezpiecznej stronie i tylko balansuje się na linii, której nie powinno się przekraczać.

Na zakończenie, pana sposób na sukces?

- Nie ma sportu na świecie, w którym o sukcesie decydowałby tylko talent. Oprócz tego potrzebna jest ciężka praca, zrozumienie reguł i tego, co się robi. Potrzebny jest ciężki trening - pot, krew i łzy. Najlepsi trenują bardzo dużo, podporządkowują swoje życie jednemu celowi. Każdy drobny szczegół, również w sporcie rajdowym, decyduje.

Dziękuję za rozmowę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie