Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Zabłocki tworzy dla gwiazd. W czwartek Czesław Mozil wykona jego utwory w Kielcach (video, zdjęcia)

Lidia CICHOCKA [email protected]
Michał - syn słynnego szablisty i architekta Wojciecha Zabłockiego i aktorki Aliny Janowskiej - tworzy poezję na ulicznych chodnikach, ścianach i w Internecie.

Robi rzeczy niezwykłe: pisze wiersze na chodnikach, wyświetla je na ścianach domów, razem z internautami tworzy wiersze on line, a teraz zaprasza do tego mieszkańców Europy. Michal Zabłocki nie ustaje w wymyślaniu nowych rzeczy. Ostatnio przyjechał do Kielc.

Znając dom Michała, z ojcem, wybitnym sportowcem i architektem piszącym książki i mamą aktorką ze społecznikowskimi pasjami, także lubiącą sport, nie można się dziwić, że syn miał w sobie ciekawość życia. Michał był utalentowanym szermierzem, ale nie poszedł w ślady żadnego z rodziców. Ukończył polonistykę i reżyserię - początkowo zajmował się reklamą. Był jednym z najbardziej wziętych reżyserów reklamowych w Polsce, kiedy trafił do Piwnicy pod Baranami.

WIECZOREK W KRAKOWIE

Pojechał do Krakowa, jak mówi, na wieczorek poetycki, a został na lata. - Pisałem wtedy, wydawałem książki, ale sam wydawca twierdził, że to nie ma sensu. Szukałem innego kontaktu z czytelnikiem. Pisanie dla Piwnicy było wyzwaniem, chociaż mnie nudziło występowanie z tą samą piosenką czy wierszem przez pół roku czy rok. A tak było w Piwnicy.

Zabłocki zaproponował coś bardziej ekscytującego - licytowanie wierszy. Goście kabaretu licytowali napisanie wiersza, a ten, kto wygrał, określał jego formę, temat i przesłanie. W trakcie spektaklu Zabłocki realizował zamówienie, na zakończenie wieczoru odczytywał wiersz, a rękopis był do odebrania w barze.
- Zazwyczaj za wiersz dostaję kilkaset złotych. Raz było 1000, ale to było spotkanie biznesmenów - wyjaśnia. Zamawiający najczęściej chcą wierszy świntuszących, bo do kabaretu przychodzą, by pośmiać się i poświntuszyć.

Tę ideę pisania od ręki przeniósł w Dobre Towarzystwo, które spotykało się w PiecArtcie na Szewskiej - wybierało temat, a on pisał, wykorzystując głosy z rozmowy. Jednak zainteresowanie tymi spotkaniami było coraz większe, podobnie jak liczba osób, i rozmowa stawała się niemożliwa. Dlatego dzisiaj rozmowy odbywają się w miejscu znanym grupce wtajemniczonych.
- Docierało do mnie, że do kontaktu z czytelnikiem nie jest potrzebna książka. Wiersz może być podany inaczej, ważne, by został przeczytany - mówi.

WIERSZE NA CHODNIKU I ŚCIANIE

W 2001 roku po raz pierwszy namalował wiersz na chodniku. - A dokładnie nie ja, ale dwie wolontariuszki, które zresztą zostały zatrzymane przez policję i skazane za zaśmiecanie. Zapłaciłem za nie karę.

Wiersz mógł się nie podobać rządzącemu wtedy Sojuszowi Lewicy Demokratycznej, bo brzmiał: "Ratunku! Idziemy w odwrotnym kierunku!".
Akcja zapisywania chodników tak się podoba, że tej wiosny wzięło w niej udział ponad 30 miast, a w przyszłym roku wiersze pojawią się także w Kielcach. - To jest jeden wiersz, związany z czymś, co się dzieje - wyjaśnia Zabłocki. Kiedy zmarł Papież, napis brzmiał: "On modli się za nami. Resztę zrobimy sami". W tym roku przechodnie czytali: "Bardzo powoli słowo wnika w strukturę głowy i chodnika".

Po chodnikach przyszła kolej na poezję pisaną na murach, a konkretnie wyświetlaną. W dwóch miejscach - koło placu Zamkowego w Warszawie i przy krakowskim Rynku - od 2006 roku do tej pory codziennie wieczorem wyświetlany jest inny wiersz. Czytać go można przez całą noc.

W INTERNECIE

Te same wiersze pojawiają się na blogu i sądząc po licz-bie wejść, cieszą się zainteresowaniem. - Ta frekwencja mnie zaskoczyła - przyznaje Michał Zabłocki. Ale też zainspirowała. Bo kolejnym pomysłem dla lubiących poezję stało się wspólne pisanie wierszy. - Raz w tygodniu, w czwartek, zainteresowani na czacie wysyłają do mnie propozycje tytułów, wybieramy jeden demokratycznie, chociaż ostateczny głos należy do mnie, a potem wspólnie piszemy. To ja decyduję, który wers będzie kolejny, który zamieścić, a który wyrzucić. Oczywiście każda linijka ma podanego autora.

Do zaśpiewania tych wierszy przez cztery lata Michał namawiał Czesława Mozila. - Czesiek słabo mówił po polsku i chciał śpiewać po angielsku. Tłumaczyłem mu, że z takim repertuarem nie ma szans na karierę w Polsce.
Długo to trwało, ale wreszcie się udało, Mozil wybrał 10 ze stu wierszy, pisanych przez internautów na czatach moderowanych przez Zabłockiego, między innymi znaną "Maszyna do świerkania". Wydał płytę z nimi.

- Teraz tych wierszy jest ponad 200, a ponieważ tak dobrze idzie, zaproponowałem kolejny czat dla tłumaczy. Spotykamy się w sieci w poniedziałki o 21 - mówi Zabłocki. To nie koniec niespodzianek. Właśnie kończy unijny projekt e-multipoetry. W projekt zaangażowani są Niemcy, Francuzi, Włosi, Hiszpanie i Grecy. Będzie to coś w rodzaju facebooka poświęconego poezji, gdzie każdy będzie mógł zaprezentować własną twórczość, będą tworzone rankingi wierszy, tłumaczenia. Będą nawet multimedialne gry, poświecone pisaniu wierszy czy piosenek, bo przecież Zabłocki ma na koncie wiele szlagierów.

Pytany, czy nie czuje się wypalony, pisząc tak dużo, odparł: - Nie, wręcz przeciwnie. To bardzo inspirujące zajmować się tyloma sprawami. A tematy przychodzą same. Wystarczy obserwować to, co się dookoła dzieje.

Koncerty z piosenkami Zabłockiego

Piosenek napisanych przez Michała Zabłockiego będzie można posłuchać w najbliższych dniach w Kielcach i Radomiu. W Kielcach 5 listopada wystąpi Czesław Mozil, a 14 listopada Grzegorz Turnau - największe hity obu wykonawców napisał właśnie Zabłocki. W Radomiu Czesław Mozil wystąpi w najbliższą środę 4 listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie