Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michniów. Symbol męczeństwa wsi polskiej pod okupacją niemiecką. Przypominamy tą straszną zbrodnię. Zobaczcie zdjęcia

Tomasz Trepka
Tomasz Trepka
Pacyfikacja Michniowa w 1943 roku . Więcej na kolejnych zdjęciach
Pacyfikacja Michniowa w 1943 roku . Więcej na kolejnych zdjęciach zbiory Muzeum Wsi Kieleckiej
Najmłodsza ofiara nie miała nawet dziesięciu dni. Niemcy wrzucili ją do płonącej stodoły. W wyniku pacyfikacji Michniowa 12-13 lipca 1943 roku zginęło ponad 200 osób. Bestialstwo oraz okrucieństwo okupantów sprawiło, że dokonana wówczas zbrodnia stała się symbolem męczeństwa polskiej wsi w latach 1939-1945.

Michniów. Symbol męczeństwa wsi polskiej pod okupacją niemiecką

Michniów jest niewielką wsią położoną na trasie Skarżysko-Kamienna – Bodzentyn w powiecie skarżyskim. Jego mieszkańcy od wybuchu II wojny światowej nie odżegnywali się od działalności na rzecz niepodległej i wolnej ojczyzny. Już we wrześniu 1939 roku kilku z nich zostało zmobilizowanych do Wojska Polskiego. – Z relacji rodzin można wnioskować, że kilku michniowian zginęło lub odniosło ciężkie rany w walkach na przedpolach Warszawy i w twierdzy Modlin. W takich właśnie okolicznościach zginął między innymi Mieczysław Kowalik. Z kolei Władysław Wikło i Jan Materek zostali wzięci do niewoli niemieckiej. Wywieziono ich w głąb III Rzeszy, gdzie pracowali jako robotnicy przymusowi. Natomiast Józef Dulęba syn Walentego był żołnierzem 4 pułku piechoty Legionów. Bronił Polskiej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte – pisała w artykule poświęconym pacyfikacji Michniowa, Katarzyna Jedynak z Muzeum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie.

Zobaczcie galerię zdjęć z pacyfikacji Michniowa

„Zdławić partyzantkę”

Po przegranej wojnie obronnej przyszedł czas na zaangażowanie się w działalność konspiracyjną. Pośród osób tworzących podziemne struktury niepodległościowe znajdowali się również mieszkańcy Michniowa. Najważniejsze funkcje pełnili Hipolit oraz Władysław Krogulcowie. Pierwszy z nich, noszący pseudonimy „Polek” oraz „Albiński” dowodził oddziałem dyspozycyjnym Związku Odwetu na powiat kielecki. Z kolei drugi, „Wiktor” został dowódcą plutonu. W rejonie Michniowa operowali słynni cichociemni – podporucznik Waldemar Szwiec „Robot” oraz porucznik Jan Piwnik „Ponury”.

"Z początkiem 1943 roku w konspirację zaangażowanych było już około 40 osób. Materiały i broń przechowywane były w domu Władysława Materka. Również jego czterej synowie zaangażowali się w działalność zbrojną. W listopadzie 1942 roku do Michniowa przybyli "cichociemni" spadochroniarze Armii Krajowej: porucznik Eugeniusz Gedymin Kaszyński "Nurt" i podporucznik Waldemar Mariusz Szwiec "Robot". W lutym 1943 roku grupa szesnastu żołnierzy pod dowództwem podporucznika "Robota" przeprowadziła akcję dywersyjną na Baranowskiej Górze, w rejonie Skarżyska-Kamiennej. Byli to wyłącznie członkowie konspiracji z Michniowa. Celem akcji było zdobycie funduszy na działalność podziemia. Zasadzka zakończyła się sukcesem. Zdobyto sto tysięcy złotych, które Niemcy przewozili z Wytwórni Amunicji w Skarżysku-Kamiennej do Kielc. W czerwcu 1943 roku przybył na Kielecczyznę porucznik Jan Piwnik "Ponury", "Donat". Zorganizował w Górach Świętokrzyskich liczące około 300 żołnierzy Zgrupowania Partyzanckie Armii Krajowej "Ponury". W oddziale znaleźli się także michniowianie. Sama wieś stała się zapleczem nowoutworzonej formacji. Miesiąc później aktywność niepodległościowa mieszkańców Michniowa stała się powodem pacyfikacji wsi"– opisywała początki lokalnej konspiracji Katarzyna Jedynak.

Zobaczcie galerię zdjęć z pacyfikacji Michniowa

Okupant nie mógł pozwolić sobie na rozwój organizacji konspiracyjnych i oddziałów partyzanckich. „Przywrócić bezpieczeństwo i zdławić partyzantkę” – to zasadnicze cele jakie postawiły przed sobą niemieckie siły policyjne wiosną i latem 1943 roku. Tak sformułowane założenia realizowano między innymi poprzez reorganizację struktur organów represji.

Przede wszystkim jednak we wsiach położonych wokół kompleksu lasów siekierzyńskich i Łysogór sięgnięto po masowy terror, który miał odciąć partyzantkę od jej naturalnego zaplecza i zmusić ludność do posłuszeństwa wobec władz okupacyjnych. W konsekwencji niemieckie działania sprowadzały się w głównej mierze do mordowania i zastraszania bezbronnej ludności cywilnej. Do nielicznych należy zaliczyć akcje skierowane bezpośrednio przeciwko oddziałom partyzanckim

– pisał doktor Tomasz Domański z Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach.

12 lipca 1943 roku w Michniowie

Według ustaleń doktora Tomasza Domańskiego decyzja o pacyfikacji wsi zapadła 8 lipca 1943 roku, choć nie udało się ustalić kto imiennie wydał rozkaz do akcji w Michniowie. – Analizując wydarzenia, jakie rozegrały się 12 lipca 1943 roku w Michniowie należy stwierdzić, iż zarówno dowódcy, jak też szeregowi policjanci działali według ściśle określonego planu. Wszystkie osoby wychodzące z wioski, z których większość udawała się w kierunku Suchedniowa, były zatrzymywane i gromadzone na skraju lasu. Liczbę zatrzymanych w tym miejscu można szacować na około kilkadziesiąt. Tylko nielicznym udało się opuścić Michniów przed i po otoczeniu wsi przez oddziały pacyfikacyjne – pisał w książce poświęconej tragicznym wydarzeniom z 12 i 13 lipca 1943 roku, doktor Domański.

Jak wyglądały działania niemieckich sił policyjnych w Michniowie? W godzinach porannych funkcjonariusze wkroczyli do wsi, dzieląc na kilka mniejszych grup. – Przemieszczając od domu do domu wypędzali mężczyzn, gromadząc ich na zakręcie szosy oraz niedaleko szkoły – pisał historyk z Instytutu Pamięci Narodowej.

Już wtedy zginęły pierwsze osoby.

Następny akt dramatu miał miejsce na skraju lasu, gdzie policjanci zatrzymali uprzednio grupę kilkudziesięciu mężczyzn i kobiet. […] Po dowiezieniu ze skraju lasu rozegrał się najbardziej tragiczny moment akcji. Około południa mężczyźni zostali wepchnięci do trzech stodół. […] Wrzucono tam także zwłoki 17 mężczyzn zamordowanych wcześniej koło szkoły. W kierunku tych budynków oddano strzały wrzucono do środka granaty, a następnie podpalono je. Ponieważ po podpaleniu z wnętrza słychać było straszliwy i nieludzi krzyk, wnioskować należy, że strzały oraz wybuchy granatów zabiły tylko część ofiar. Niektórzy podjęli nieudane próby wydostania się z płonących budynków i ucieczki

– opisywał sytuację pierwszego dnia pacyfikacji doktor Tomasz Domański.

12 lipca 1943 roku wywieziono z Michniowa kilkadziesiąt osób. Mężczyźni trafili do obozów koncentracyjnych, a młode kobiety i dziewczęta na roboty przymusowe do III Rzeszy niemieckiej. Oddziały pacyfikacyjne opuściły wieś około godziny 16. O sytuacji jaka rozegrała się w Michniowie został zaalarmowany oddział partyzancki porucznika „Ponurego”. Około godziny 2.30 w nocy żołnierze pod dowództwem Waldemara Szwieca pseudonim „Robot” zatrzymali nieopodal Michniowa pociąg relacji Kraków-Warszawa. Ostrzelano wagon przeznaczony „tylko dla Niemców”. Według danych niemieckich śmierć poniosło 5 osób, a rannych zostało kolejnych 14, natomiast według polskich danych zabito i raniono około 180 Niemców.

13 lipca 1943 roku w Michniowie

Część mieszkańców opuściła wieś po tragicznych wydarzeniach obawiając się kolejnych represji. Jak się wkrótce okazało mieli rację, bowiem po akcji partyzantów Niemcy postanowili przeprowadzić drugą akcję pacyfikacyjną.
To co wydarzyło się kolejnego dnia w Michniowie znamy przede wszystkim z relacji osób, które przeżyły pacyfikację.

Kiedy […], położyłam się na ziemi i obok mnie położyło się czworo dzieci, to jeden z nich [Niemców – redakcja] nastawił karabin na nóżkach i strzelił serią w nas leżących na ziemi. Potem zabrali się i poszli, ale że mój syn Materek Władysław nie został zabity, od razu tylko się mordował, to jeden z tych Niemców wrócił się jeszcze i strzelił go w głowę. […] Nadmieniam, że ja to wszystko widziałam i słyszałam dobrze, dlatego że ja zostałam tylko ranna

– wspominała po latach jedna z uczestniczek tych wydarzeń Bronisława Materek.

Niedługo potem pojawili się kolejni żołnierze, którzy podpalili dom.

Zaczęłam się czołgać z mieszkania, prowadząc jednocześnie swego syna Ignaca, i wyczołgaliśmy się na podwórko, i skryliśmy się w dużą trawę. Z chwilą kiedy ja, Materek Bronisława, wyczołgałam się z mieszkania, to zaraz przyszli drudzy Niemcy i podpalili mieszkanie. Widząc, że mieszkanie się już pali i Niemcy ci, co podpalili, już odeszli, to ja wyczołgałam się w żyto do sąsiada sadku wraz ze swoim synem Ignacem i tam siedzieliśmy do wieczora, aż wszyscy Niemcy już wyjechali ze wsi samochodami i taksówkami

– dodawała Bronisława Materek.

Łącznie 12 i 13 lipca 1943 roku oddziały policji niemieckiej zamordowały w Michniowie co najmniej 204 osoby – 102 mężczyzn, 54 kobiety i 48 dzieci w wieku od 9 dni do 15 lat. Dwukrotnie przeprowadzona pacyfikacja wsi nie zakończyła jednak prześladowań. – Wobec mieszkańców zastosowano między innymi zakaz odbudowy wsi – opisywał doktor Domański.

Na okupowanych ziemiach polskich Niemcy spacyfikowali co najmniej 817 wsi, z czego 186 z nich zostało doszczętnie spalonych. To nie tylko liczby. To tragedia tysięcy ludzi, którzy stracili rodziny i cały swój dobytek. Szczególnie upowszechnione stały się różnego rodzaju karne ekspedycje. Organizowane w celach ściągania kontyngentów, łapanek, masowych aresztowań, a także mordowania ludzi, grabieży ich mienia i palenia budynków. Wiele osób, które dopuściło się zbrodni na polskiej wsi nigdy nie zostało pociągniętych do odpowiedzialności. O tragedii osób zamordowanych przez Niemców na polskiej wsi przypomina ustanowiony w 2018 roku przez Sejm RP Dzień Męczeństwa Wsi Polskiej.

Zobaczcie galerię zdjęć z pacyfikacji Michniowa

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie