Michniowianki kontra prezes - Koło Gospodyń na wojnie z szefową Towarzystwa Przyjaciół Suchedniowa

To osoba doskonale w Suchedniowie znana, angażuje się w wiele przedsięwzięć, często uczestniczy w sesjach miejskiej rady. Jest postacią barwną i - co nie jest tajemnicą, często wywołuje kontrowersje.

Zrugała radnych

Przykłady można mnożyć. W wydawanej przez gminę Gazecie Suchedniowskiej ukazało się oświadczenie radnego Mirosława Obary, który stwierdził, że część radnych nie mogła uczestniczyć w kweście pod cmentarzem 1 listopada, ponieważ prezes Towarzystwa Przyjaciół Suchedniowa wybiórczo potraktowała radnych, którzy mogli kwestować. Podczas jednej z sesji Helena Krzysztofek w niewybredny sposób zrugała radnych, gdy dyskutowano o dalszych losach Szkoły Podstawowej numer 1.

Pomnikowe zamieszanie

W czerwcu w Suchedniowie z inicjatywy Związku Nauczycielstwa Polskiego odsłonięto pomnik, poświęcony nauczycielom tajnego nauczania. Jego koszty pokryło Towarzystwo Przyjaciół Suchedniowa. I w tym przypadku nie obyło się bez zgrzytu - na uroczystości nie pojawiły się delegacje niektórych szkół. W kuluarach mówiono, że właśnie z powodu konfliktu części środowiska oświatowego z prezes TPS. - Zaproszenie otrzymałem, ale z niego nie skorzystałem, choć sama idea jest piękna, podobnie jak pomnik. O zaproszeniu pocztu sztandarowego dowiedziałem się w ostatniej chwili - wyjaśniał Zdzisław Wojnarski, dyrektor gimnazjum. - Najpierw pani prezes Krzysztofek sztandarów sobie nie życzyła, potem koncepcja się zmieniła. Było trochę zamieszania - przyznał Cezary Błach, burmistrz Suchedniowa. O przygotowanie cateringu na imprezę poproszono Koło Gospodyń Wiejskich z Michniowa. Te przyrządziły prawdziwą ucztę. Jak się okazało, uroczystość stała się kością niezgody między michniowiankami a Heleną Krzysztofek. Na ostatniej sesji samorządu głos zabrała Teresa Przeorska, prezes koła gospodyń. Na swojej odpowiedniczce z towarzystwa nie zostawiła suchej nitki.

Ta pani to oszustka!
- Miałyśmy podpisaną umowę z Towarzystwem Przyjaciół Suchedniowa, miałyśmy dostać tysiąc złotych. My, drobne kobitki, zbieramy grosz do grosza, żeby kupić naczynia i inne potrzebne rzeczy. Niestety, pani prezes to człowiek - oszust, nie chciała zapłacić. To niesamowite, że pani prezes próbuje oszukiwać ludzi. Przestrzegam inne organizacje przed współpracą z tą panią. W końcu dług uregulowali nauczyciele - mówiła Teresa Przeorska. Małgorzata Opala ze Związku Nauczycielstwa Polskiego potwierdza, że zapłaciła, ale komentować sytuacji nie chce.

Chcą nas zniszczyć!

Helena Krzysztofek zapowiada, że sprawy nie zostawi i skieruje pozew do sądu. - Poproszę przewodniczącą rady o protokół z sesji, o zwołanie sesji na początku września, bo wtedy będę w Suchedniowie. Wówczas wszystko wyjaśnię. Trzeba będzie też sprawdzić, czy ta pani, która mnie oskarżała, nie była wtedy pijana. Mnie nie wolno ubliżać, jestem osobą publiczną, towarzystwo ma zgody z ministerstw! To okropne, że są w mieście osoby, które przez zazdrość robią wszystko, żeby nas zniszczyć - przekonuje prezes. Twierdzi, że to gospodynie nie rozliczyły się z wydatków. - A pieniądze dostały i to powinno je interesować, a nie to, kto dał pieniądze. Ja robię wszystko dla miasta - zapewnia.