Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszka bez wody i ciepła. Temperatura w domu nie przekracza 3 stopni

Lidia Cichocka
Trzy stopnie pokazuje termometr w mieszkaniu Teresy Soczewki.
Trzy stopnie pokazuje termometr w mieszkaniu Teresy Soczewki. Dawid Łukasik
Teresa Soczewka mieszka w domu bez wody, kanalizacji a kiedy dwa dni temu zapaliły się sadze w kominie, nie może także palić w piecu. Temperatura w mieszkaniu nie przekracza 3 stopni. Dom jest własnością Polskich Kolei Państwowych.

O warunkach panujących w domu przy ul. Przejazd 8 należącym do PKP pisaliśmy kilkakrotnie: brak w nim wody, kanalizacji. Lokatorka od kilku lat toczy boje z koleją: powód to zaległości czynszowe. - Utrzymuję się niewielkiej emerytury, długi powstały, kiedy chorował mąż, kiedy ja zachorowałam na raka - wyjaśnia. Dzisiaj ma orzeczony stopień niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym.

Pani Teresa tak jak nieżyjący mąż była pracownikiem PKP i od wielu lat mieszka w domku przy torach. - Nie mam gdzie pójść - przyznaje. Dlatego zostałam tutaj mimo braku podstawowych wygód. Kolej wstawiła do ogródka toi toi, dowozi mi wodę: 72 litry na miesiąc. Za te luksusy żądają wcale nie małej opłaty - ostatnio to 350 zł za 60 metrowe 2 pokoje z kuchnią.

Kolej stara się pozbyć lokatorki, która zalega dużą sumę. - Miałam już pięć spraw z powodu zaległości czynszowych, komornik zajmuje mi część emerytury - przyznaje. W ubiegłym roku sąd wydał też wyrok w sprawie o eksmisję zaznaczając jednak, że gmina Kielce powinna zapewnić jej i synowi lokal socjalny. Wyrok nie jest prawomocny, bo pani Teresa się od niego odwołała, uważa, że czynsz, który kazano jej płacić był nieprawidłowo naliczany np. za szambo, którego nie było.

- Bez uprawomocnienia się wyroku nie możemy wystąpić do gminy z żądaniem wydania lokalu socjalnego - wyjaśnia Bartosz Chabior z krakowskiego oddziału gospodarowania nieruchomościami PKP.
A sprawa pani Soczewki jest pilna, bo ostatnio w domu wybuchł pożar: zapalił się przewód kominowy i strażacy orzekli, że nie można palić w piecu centralnego ogrzewania ani w kuchni, bo grozi to zaczadzeniem i kolejnym pożarem.

Ogrzewanie pani Teresa zmieniła kilka la temu. Najpierw kolej wyburzyła piece i wstawiła piecyki typu żar, w których pali się węglem i drewnem. - Dawały ciepło metr od siebie, szybko stygły. Dlatego kupiłam piec do centralnego. Gdyby kolej wyremontowała komin nie byłoby problemu - mówi kobieta.
Dwa dni po pożarze kolej zaproponowała pani Soczewce dwa piece elektryczne. - Gotowi byliśmy zrobić nowe łącze, bo stara instalacja nie wytrzymałaby takiego obciążenia - dodaje Chabior.- Jednak pani Soczewka się nie zgodziła.

- Jak mogłam się zgodzić, przecież takie ogrzewanie bardzo dużo kosztuje, a mnie zostaje 600 zł, spłacam jeszcze pożyczkę, która wzięłam na centralne ogrzewanie - wyjaśnia.
Dyrektor Chabior stwierdza: - Nic więcej nie jesteśmy w stanie zrobić. Ta pani samowolnie zmieniła system ogrzewania, nie uzgodniła tego z nami. Remont komina jest możliwy, ale nie nastąpi tak szybko, a tu ze względu na mróz trzeba działać jak najszybciej.

Tymczasem panią Teresę czeka kolejna rozprawa sądowa: o odszkodowanie za bezumowne korzystanie z lokalu. Kolej wypowiedziała jej mieszkanie w maju 2010 roku, rok później zapadł wyrok o eksmisji. Nawet po jego uprawomocnieniu otrzymanie lokalu socjalnego nie będzie takie proste. - W tej chwili na taki lokal oczekuje 470 osób - wyjaśnia Jan Chałupczak z wydziału mieszkalnictwa UM. - W ciągu roku załatwiamy ok. 40 spraw - mówi i radzi zwrócić się o pomoc do MOPR-u. Może wtedy byłoby możliwe pokrycie kosztów ogrzewania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie