Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy kieleckiego osiedla Na Stoku obawiają się, że stanie się ono pustynią

Luiza BURAS [email protected]
Wielu mieszkańców osiedla zaniepokoiła przycinka, podczas której, ich zdaniem, okaleczono między innymi tę wierzbę.
Wielu mieszkańców osiedla zaniepokoiła przycinka, podczas której, ich zdaniem, okaleczono między innymi tę wierzbę. D. Łukasik
Osiedle jest młode, ma niewiele ponad dwadzieścia lat. Drzewa ledwo zdążyły trochę urosnąć, a już się je wycina albo ogałaca z gałęzi. Niedługo w ogóle nie będzie zieleni, zostanie sam beton - niepokoją się mieszkańcy osiedla Na Stoku w Kielcach.

Przekonują, że roślinność jest urozmaiceniem gęsto zabudowanego blokowiska, daje cień, jest schronieniem dla ptaków. - Po ingerencji pracowników spółdzielni niektóre drzewa wyglądają okropnie! Czy to wszystko jest konieczne? - pytają mieszkańcy.

MARTWIĄ SIĘ

Dyskusja rozgorzała także na forum internetowym portalu www.echodnia.eu. - Administracja od pewnego czasu systematycznie kaleczy drzewa obcinając je w połowie lub pozostawiając tylko pień. Kilka pięknych drzew całkowicie wycięto, choć osiedle przypomina betonową pustynię i podczas upałów próżno szukać cienia. Co dziwne, drzewa te nikomu w niczym nie przeszkadzały. Pod blokiem 46 przycięto krzewy, gdzie zakładają gniazda sikorki, wróblowate i inne śpiewające ptaki. - napisał internauta.

Z kolei czytelniczka, która zadzwoniła do redakcji zgłosiła, że smutny widok przedstawia wierzba rosnąca w pobliżu bloku numer 44. - Przycięto ją tak, że wygląda jakby uschła - denerwowała się.

TAK TRZEBA

Okazuje się jednak, że w wymienionych przypadkach wycinka była konieczna i, jak zapewnia Andrzej Grudziecki z Wydziału Ochrony Środowiska w kieleckim magistracie, odbyła się ona legalnie. - Spółdzielnia jakiś czas temu wystąpiła z prośbą o pozwolenie na wycięcie drzew. Wymóg jest taki, że między drogą pożarową a budynkiem powinna być wolna przestrzeń, żeby ułatwić dojazd straży pożarnej. To zrozumiałe, że ludziom szkoda zieleni, pewnie sami ją sadzili, ale czasami wycięcie jest konieczne - mówi Grudziecki.

Z kolei wiceprezes do spraw technicznych w spółdzielni "Na Stoku" Tadeusz Staniszewski wyjaśnia, że przycinanie odbywa się także na prośbę lokatorów. - Czasami gałęzie uszkadzają szybę, parapet czy elewację lub zwyczajnie przeszkadzają, jak było w przypadku wierzby rosnącej koło bloku 44. Zdarza się też, że korzenie uszkadzają instalacje podziemne, o czym mieszkańcy często nie wiedzą - informuje Staniszewski.

O opinię poprosiliśmy także Andrzeja Ścipniaka, dyrektora zakładu konserwacji terenów zielonych w Rejonowym Przedsiębiorstwie Zieleni w Kielcach. - Ogławianie wierzb jest uzasadnione. Są to kruche drzewa, które pod wpływem wiatru łatwo się łamią i mogą stwarzać zagrożenie. Takie korekcyjne cięcia należy wykonywać wczesną wiosną lub późną jesienią - wyjaśnia Ścipniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie