Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Miedzianej Góry żalą się, na brak dojścia i dojazdu do przychodni. Urzędnicy uważają że nie ma problemu

Agata KOWALCZYK [email protected]
Ulice wokół przychodni w Miedzianej Górze są rozkopane, pacjenci i pracownicy skarżą się, że nie zapewniono dojazdu do ośrodka, a czasem nie można nawet dojść.
Ulice wokół przychodni w Miedzianej Górze są rozkopane, pacjenci i pracownicy skarżą się, że nie zapewniono dojazdu do ośrodka, a czasem nie można nawet dojść. Ł. Zarzycki
Do przychodni zdrowia w Miedzianej Górze od kilku tygodni nie ma dojazdu, bo wokoło pojawiły się wykopy -mówią mieszkańcy gminy. Ich żale potwierdza kierowniczka ośrodka, natomiast gminny urzędnik twierdzi, że problemu nie ma i wystarczy dobra wola, aby dostać się do lekarza.

- Od dwóch tygodni nie mogę się dostać z chorą matką do lekarza. Mama jest niepełnosprawna, porusza się na wózku. Drogi do przychodni są rozkopane, nie ma wyznaczonego obejścia. Bardzo trudno przedostać się na zdrowych nogach, a wózkiem się nie przejedzie. Podobny problem mają matki z małymi dziećmi. Końca robót nie widać. Czy mieszkańcy miesiącami mają nie chorować, bo nikt nie pomyślał o właściwej organizacji robót?- pyta mieszkanka.

Z NIEPEŁNOSPRAWNYM NA PLECACH

Problem z dostaniem się do ośrodka zdrowia potwierdza Anna Strzetelska-Kopycińska pełniąca obowiązki kierownika. - Do przychodni prowadzą trzy drogi, ale często nie da się przejechać żadną z nich, od kiedy zaczęły się roboty. Nie są one synchronizowane, toczą się na wszystkich ulicach jednocześnie. Powinien być jakiś ich plan, który zapewni mieszkańcom dotarcie do lekarza. Brakuje także tablic informujących, którędy można dojść czy dojechać. Pacjenci błąkają się w poszukiwaniu drogi.

Osobę poruszającą się na wózku trzeba wnieść na plecach, bo innego sposobu dotarcia nie widzę. Boję się, że chory, który do nas dotrze będzie wymagał natychmiastowego przewiezienia do szpitala, a my nie będziemy mogły powiedzieć dyspozytorce, jak karetka ma dojechać. A o życiu człowieka może zdecydować te kilka minut, straconych na poszukiwanie drogi. Wielokrotnie dzwoniłam do gminy, wysłałam nawet pismo, ale nie ma żadnego odzewu. Dzisiaj jest dojście, bo skończyli jakiś etap i nie zaczęli następnego, ponieważ dostawca nie dowiózł materiałów.

MOŻNA POCZEKAĆ

Gminny urzędnik uważa, że nie ma żadnego problemu z dotarciem do przychodni. - Jest dojście i dojazd. Wystarczy trochę dobrej woli i cierpliwości. Czasem maszyna zastawi drogę i trzeba poczekać. Na Łódzkiej są korki i karetki też w nich czekają. Prowadzimy poważne prace, remontujemy drogę i przebudowujemy główny plac w gminie. Przychodnia znajduje się między jedną a drugą budową. Oczywiście możemy podzielić roboty na etapy, raz pracować na jednej ulicy, a potem na drugiej, ale to wydłuży czas ich trwania. Nie lepiej pomęczyć się półtora miesiąca zamiast półtora roku? - pyta Tomasz Bucki z Urzędu Gminy w Miedzianej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie