W Opatowie upamiętnili deportację Żydów do niemieckiego obozu zagłady
Na zakończenie mszy świętej w opatowskiej kolegiacie, ksiądz doktor Michał Spociński, proboszcz parafii świętego Marcina powiedział, że powinniśmy pamiętać o naszych braciach żydowskich ale także o Grekach i Persach, którzy budowali na naszej ziemi opatowskiej swoją tożsamość. - W tym miejscu tworzyli dzieje tej ziemi, historię naszego miasta – powiedział ksiądz Spociński i dodał, że Żydzi, od XVI wieku mieszkali tutaj aż do II wojny światowej. - Przed wojną stanowili ponad połowę mieszkańców, dzisiaj ich wspominamy w rocznicę deportacji, wspominamy ich męczeńską śmierć w Treblince i zawierzamy ich Bogu. Chcemy dziękować za to wszystko co tutaj zostawili, swoją miłość, powołanie, życie i pracę. Opatów pamięta i będzie pamiętać, bo jesteśmy im winni pamięć za wspólną historię życia oraz budowanie jedności – podkreślił ksiądz proboszcz.
Po nabożeństwie odbyło się spotkanie w urzędzie miasta, przedstawicieli opatowskiego samorządu: burmistrza Opatowa, Grzegorza Gajewskiego, przewodniczącej rady powiatu Bożeny Kornackiej, wiceprzewodniczącego Adama Rozszczypały, radnego miejskiego Andrzeja Żychowskiego z gośćmi z Izraela i Kanady. Burmistrz Grzegorz Gajewski podkreślił, że to ważne wydarzenie dla historii Opatowa, dla upamiętnienia tego czym był Opatów przed II wojną światową. - Dziś wspólnie z gośćmi z Kanady i Izraela, społeczność opatowska upamiętnia pięć wieków historii Żydów opatowskich i przede wszystkim październik 1942 roku, kiedy hitlerowcy postanowili zlikwidować getto opatowskie i wypędzili ludność żydowską na stację w Jasicach a stamtąd wywieźli ich do Treblinki – mówił Grzegorz Gajewski, który zaznaczył też, że bardzo ważna jest pamięć o tych wydarzeniach. - Przez tę pamięć też trzeba zawiązywać taką nić porozumienia pomiędzy młodym pokoleniem Polaków i Żydów, bo tego nam brakuje dzisiaj – dodał burmistrz Opatowa.
Uczestnicy uroczystości w marszu pamięci przeszli ulicami miasta, które przed II wojną światową stanowiły centrum życia żydowskiej społeczności i gdzie w czasie wojny Niemcy utworzyli getto. Marsz prowadził pod harcówkę, gdzie w ścianę budynku wmurowano tablice, na których w trzech językach: polskim, angielskim i hebrajskim opisano miejsce, w którym przed 80 laty miała początek podróż na śmierć opatowskich Żydów. To właśnie tutaj, na placu targowym dokładnie 22 października, hitlerowcy zebrali około 6 i pół tysiąca Żydów z opatowskiego getta i stąd pogonili na stację kolejową w Jasicach a później do Treblinki.
Wydarzenie to kontynuacja dzieła Aleksandry Gromek – Gadkowskiej, która dbała o relacje polsko-żydowskie w Opatowie poprzez swoją działalność, podkreśla Tomasz Kucharski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Opatowskiej. - To pierwsze lapidarium, które powstało z inicjatywy towarzystwa i właśnie pani Gadkowskiej. Wiedzieliśmy, że na terenie miasta są macewy i uważamy, że to jest ten moment kiedy takie działania trzeba podjąć i to się udało – mówił prezes. - No i oczywiście okrągła rocznica, wspaniała jest okazją do tego żeby ten temat, temat żydowski przepracować w społeczeństwie opatowskim i zacząć nowy etap, nowej rozmowy – dodał Tomasz Kucharski.
Dla Żydów, którzy przyjechali do Opatowa to bardzo ważna podróż, na która składa się mnóstwo czynników w tym ten najważniejszy, jak dla Sheldona Salzmana, którego historia rodzinna wiąże się z Opatowem, pamięć o historii. - Moi rodzice urodzili się w Opatowie, mieszkali tu do wojny – mówi i dodaje, że to nie jest jego pierwsza wizyta. - To ważne dla mnie by być tutaj. Byłem tu wiele razy ale dziś jestem z trzema córkami i dwiema wnuczkami by poznały historię rodziny. Ważne jest poznanie historii rodziny, żeby wiedzieć skąd się pochodzi. Przybywając tutaj, pokazujemy że szanujemy ich i pamiętamy o nich – mówi Salzman i dodaje, że trzeba mówić kolejnemu pokoleniu o tym co działo się kiedyś a co zostało w sposób okrutny ucięte.
Kulminacyjnym punktem obchodów była ceremonia upamiętnienia na cmentarzu żydowskim przy nowym, symbolicznym lapidarium, złożonym z macew – nagrobków żydowskich. Obecny na uroczystości biskup sandomierski Krzysztof Nitkiewicz zauważył, że Żydzi są złączeni z nami w sposób duchowy. - Aspekt społeczny jest widoczny tutaj na tym cmentarzu – mówił biskup. - Te dwie społeczności, żyły obok siebie w zgodzie, czasem dochodziło do jakiś napięć ale generalnie to byli ludzie zamieszkujący w tym samym miejscu, mający relacje i kontakty. Później dokonała się tragedia, która spowodowała holokaust społeczności żydowskiej ale też komuniści podminowali te dobre rzeczy a tego dziś nam nie potrzeba w relacjach polsko-żydowskich. Musimy być razem wobec wyzwań, które niesie świat – dodał biskup Nitkiewicz.
Przy nowym lapidarium, modlitwy w imieniu naczelnego rabina Polski, Michaela Schudricha poprowadził Symcha Keller – polski kantor i chazan.
Uroczystości 80 rocznicy deportacji opatowskich Żydów, zwieńczył koncert pieśni chasydzkich w wykonaniu kantora Symchy Kellera z muzykami w Żmigrodzie.
Zobaczcie zdjęcia z wydarzenia
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?