Mieszkańcy wciąż alarmują, że miasto jest zarośnięte

- Kilka dni temu, gdy przechodziłam tamtędy z córką, wyłonił się z tej trawy obnażony mężczyzna. Te chaszcze są ogromnie niebezpieczne, ktoś powinien zadbać o ich usunięcie - prosi kielczanka. Podobne sygnały z różnych części Kielc codziennie napływają do redakcji "Echa Dnia". - Trawa przy ulicy Orląt Lwowskich, w pobliżu ostatniego przystanku autobusu linii czterdzieści sześć, sięga osiemdziesięciu centymetrów. W ubiegłym roku Miejski Zarząd Dróg zakończył jej koszenie w sierpniu, w tym roku nie usuwa się jej wcale - zwraca uwagę mieszkaniec osiedla "Na Stoku" w Kielcach. Napłynęły także sygnały o przerośniętej trawie przy ulicach biskupa Kaczmarka, Słonecznej, skrzyżowaniu Zagórskiej i Szczecińskiej i wielu, wielu innych miejscach.

Dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach Piotr Wójcik zapewnia, że trawa jest koszona, jednak zwłaszcza gdy jest wilgotno i ciepło, rośnie bardzo szybko. - W miarę posiadanych środków, kosimy ją i nadal będziemy to robić. Pierwszeństwo mają miejsca, gdzie stanowi ona zagrożenie komunikacyjne, ale i te, których estetykę psuje - tłumaczy dyrektor Wójcik. Dodaje, że MZD zwróci się do władz miasta o przyznanie dodatkowych środków na koszenie trawy.

Zgłoszone przez czytelników zarośnięte miejsca w Kielcach, które znajdują się nie tylko przy drogach, zgłosiliśmy także Straży Miejskiej. - Będziemy interweniować, ustalimy właścicieli i zlecimy wykoszenie. Strażnicy zwracają uwagę na chaszcze. Stare trawy powinny być wykoszone zarówno na terenach miejskich, jak i prywatnych - mówi komendant Władysław Kozieł. Zapewnia, że wydane przez strażników polecenia realizowane są na bieżąco. - To wszystko wiąże się jednak z pieniędzmi i my także musimy brać to pod uwagę - kwituje Kozieł.