Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Wysiadłowa i Ocinka protestują przeciwko sprzedaży działki, ich zdaniem należącej do wsi

Michał LESZCZYŃSKI leszczyń[email protected]
Niektórzy mieszkańcy Ocinka i Wysiadłowa zapowiadają, że nie oddadzą ojcowizny i o swoje powalczą do końca
Niektórzy mieszkańcy Ocinka i Wysiadłowa zapowiadają, że nie oddadzą ojcowizny i o swoje powalczą do końca M. Leszczyński
Ponad siedemdziesiąt lat temu ich rodziny zrzekły się ziemi, aby w tym miejscu wybudować szkołę. Dzisiaj na niewielkiej działce stoi budynek, gdzie niegdyś miała sklep Gminna Spółdzielnia w Wilczycach

ODDAWALI SWOJĄ ZIEMIĘ

- Wie pan jak to kiedyś było. Potrzebowaliśmy placu pod szkołę, ludzie oddawali po kawałku ziemi i się budowało - opowiada Tadeusz Urlikowski, sołtys Ocinka w gminie Wilczyce.
Chodzi o sześcioarową działkę w pobliżu remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Wysiadłowie. Jeszcze przed wojną mieszkańcy zrzekli się po 20 arów ze swoich pól na rzecz ponadhektarowej działki, na której stanęła szkoła, funkcjonująca do 1966 roku. Przed 1963 rokiem, mieszkańcy wsi Ocinek i Wysiadłów pozwolili na swoim gruncie wybudować też remizę, plac ćwiczeń oraz sklep Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska w Wilczycach.
- Kiedyś we wsi nie było sklepu, a był potrzebny, dlatego pozwoliliśmy na naszej działce cokolwiek wybudować - mówi Urlikowski.

Sklep funkcjonował do niedawna. Od jakiegoś czasu budynek z wybitymi szybami stoi pusty. Działkę i budynek Gmina Spółdzielnia postanowiła sprzedać.
- Jak mogą sprzedać coś, co nie należy do nich? - pytają mieszkańcy Wysiadłowa i Ocinka. - To jest ziemia naszych ojców, nie pozwolimy jej ruszyć. Skoro Gminnej Spółdzielni grunt nie jest potrzebny, niech z powrotem oddadzą właścicielom, czyli nam, wsi.
Mieszkańcy twierdzą, że mają dokumenty świadczące, iż Gminna Spółdzielnia nie jest właścicielem działki. - Ludzie pamiętają, jak ich rodziny zrzekały się ziemi, w kronice straży pożarnej wszystko jest zapisane - mówi sołtys Ocinka.

Odzyskany budynek i działka zostałyby przejęty przez Stowarzyszenie wsi Ocinek i Wysiadłów, które niedawno założyli. - Sklep poszedłby do remontu. Na pewno znalazłby się dzierżawca. Pieniądze zasiliłyby konto stowarzyszenia - planuje ktoś z zebranych.

WÓJT NIE POMOŻE?

Niektórzy mieszkańcy winią wójta, gdyż ich zdaniem, to on powinien im pomóc w odzyskaniu wiejskich gruntów. - Nikt z gminy z nami na ten temat nie rozmawiał - twierdzą.
- Ale jak wójt ma dbać o wiejski interes, skoro niedługo z szefową Gminnej Spółdzielni będą swatami? - pyta jeden z mieszkańców.
Wójta Wilczyc Adama Bodurę chcieliśmy spytać, czy mógłby wesprzeć mieszkańców Wysiadłowa i Ocinka w sprawie odzyskania ziemi i czy rzeczywiście mieszkańcom cokolwiek z tej działki się należy. Wójt Bodura rozmawiać nie chciał.

- Proszę przysłać pytania w formie pisemnej, wtedy się ustosunkuję - mówił Bodura. Zapytaliśmy też wójta czy rzeczywiście z szefową wilczyckiej Gminnej Spółdzielni wkrótce będzie jak rodzina? - W sprawach prywatnych nie wypowiadam się - uciął rozmowę.
Tymczasem Elżbieta Kocielska, prezes Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska w Wilczycach, zapytana przez nas, czy ma prawo sprzedać grunt w Wysiadłowie nie będąc jego właścicielem odpowiedziała, że z początkiem września 2009 roku Spółdzielnia stała się właścicielem gruntu poprzez zasiedzenie, które liczono od 1 czerwca 1985 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie