Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy "zatrudnili" koty do walki ze szczurami. Administacja zamierza ja zwalczać

Justyna CERAZY
Lokatorzy bloku dbają o koty, które posiadają aktualne książeczki zdrowia, są sterylizowane i regularnie szczepione.
Lokatorzy bloku dbają o koty, które posiadają aktualne książeczki zdrowia, są sterylizowane i regularnie szczepione. fot. Łukasz Zarzycki
Mieszkańcy bloku przy ulicy Karczówkowskiej 10 w Kielcach "zatrudnili" niecodziennych pracowników do walki z plagą szczurów.

- Od trzech lat mamy w piwnicach szczury. Pojawiają się także w mieszkaniach - mówi Piotr Łankiewicz, jeden z lokatorów wieżowca przy ulicy Karczówkowskiej 10. - Wpuściliśmy więc do piwnicy cztery koty, które sprawdzają się znakomicie - dodaje. Pomysł nie spodobał się jednak administracji osiedla.

Trutka na gryzonie, na którą administracja wydała duże pieniądze, okazała się nieskuteczna. Powstał również problem nieprzyjemnego zapachu zdychających szczurów. Dlatego lokatorzy uznali, że jedynym sposobem będzie "zatrudnienie" kotów.

SĄ BEZPAŃSKIE?

Nasz rozmówca wspólnie z jedną z lokatorek bloku opiekuje się zwierzętami, dokarmia je i zawozi na wizyty u weterynarza.

Tymczasem administracja osiedla w oficjalnym piśmie nazywa koty bezpańskimi i nakazuje mieszkańcom, by się ich pozbyli. Zwierzęta te mają - według Spółdzielni Robotniczo-Mieszkaniowiej Armatury - stanowić zagrożenie dla zdrowia lokatorów.

Piotr Łankiewicz zapewnia jednak, że nie ma takiego niebezpieczeństwa, ponieważ koty posiadają aktualne książeczki zdrowia, są sterylizowane i regularnie szczepione.

DOCENIANE NA CAŁYM ŚWIECIE

Koty "zatrudniono" w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Bronią też przed gryzoniami zbiorów zgromadzonych w słynnych muzeach. Kielecka spółdzielnia natomiast zamierza je zwalczać.
- Nie mamy zamiaru zajmować się hodowlą kotów. Nie będziemy też ponosić odpowiedzialności w przypadku, gdy na przykład jakieś dziecko zostanie pogryzione lub podrapane przez takiego dzikiego kota. Dlatego nakazaliśmy wyłapanie tych zwierząt i przeniesienie ich do schroniska - podkreśla Artur Kozub, zastępca prezesa spółdzielni Armatury.

Opiekunowie zwierząt nie zgadzają się na ich usunięcie z budynku. Apelują do administracji o docenienie roli kotów i zobowiązują się do kontroli nad nimi. Podkreślają też, że to szczury, a nie koty są zagrożeniem dla zdrowia mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie