Mieszkanka gminy Daleszyce czuje się oszukana. Burmistrz obiecał pomoc... rok temu

Karetka nie dojechała

- Nawet nie chcę już myśleć, ile razy tutaj upadłam, ile razy wylądowałam przez to na chirurgii - mówi załamana starsza pani. - Przy moim obecnym stanie zdrowia zostałam kompletnie uwieziona w domu. Obawiam się, że kolejny upadek na tej drodze mógłby się skończyć dla mnie tragicznie - dodaje.

O bezsilności kobiety opowiada nam siostrzenica pani Wacławy, Barbara Sadłocha.
- Ciocia już od dawna nie wychodzi z domu. Najgorsze jest to, że duże problemy z chodzeniem ma teraz także niepełnosprawna umysłowo córka mojej cioci. Ostatnio miała przepisane zastrzyki na nogi. Proszę sobie wyobrazić, że karetka nie była w stanie do niej dojechać więc ona z tą chorą nogą musiała przedostać się przez te wertepy - mówi pani Barbara. - Można sobie wyobrazić, w jakich sterylnych warunkach był podawany ten zastrzyk. Ale nikogo to nie obchodzi - dodaje.

Gmina miała przejąć drogę. Nie przejęła
Kiedy w ubiegłym roku kontaktowaliśmy się w tej sprawie z burmistrzem gminy Daleszyce Dariuszem Meresińskim, dowiedzieliśmy się, że sprawa nie jest prosta, ponieważ droga należy do Nadleśnictwa Łagów, które wykorzystuje ją jedynie do przewożenia drewna. Burmistrz zapewnił nas jednak, że gmina Daleszyce zamierza ją przejąć. - W środę byliśmy na oględzinach i musimy porozmawiać o zasadach przejęcia - mówił burmistrz Meresiński w ubiegłym roku. Teraz natomiast ma być zupełnie inaczej.

- Od kwietnia ubiegłego roku nadzór nad tą drogą ma nadleśnictwo i to ono przygotowuje projekt, żeby ją zrobić - stwierdził Dariusz Meresiński. Wyjaśnił, że osobiście kontaktował się w tej sprawie z szefem Nadleśnictwa Łagów i do tej pory nikt nie informował gminy o jakichkolwiek problemach.

- Chcę tylko dodać, że kiedy prosiłem panią, która reprezentuje starszą mieszkankę Cisowa, żeby zaangażowała się w pracę i żebyśmy coś wspólnie zrobili, to nam odmówiła. Niestety wszędzie robi się zamieszanie, a kiedy trzeba pomóc to pani ucieka od całej sprawy - dodał burmistrz.

Co na to Nadleśnictwo Łagów?
Nadleśniczy Krzysztof Kars: - Jak zmieniły się władze gminy, to zmieniła się też polityka gminy. Poprzedni burmistrz chciał tę drogę przejąć, nowy już niekoniecznie. My tę drogę mamy w planach remontu, tylko, że znajduje się ona w obszarze Natura 2000 i wszelkie procedury są bardzo długie. Obecnie jesteśmy na etapie założeń przedprojektowych, które trwały długo, teraz będziemy zlecali wykonanie projektu i szukali pieniędzy. Podsumowując, mamy w planach budowę tej drogi, ale nie sądzę, że remont nastąpi szybko. Ze względu na starszą panią, która tam mieszka chcieliśmy zasypać większe dziury kruszywem, żeby był chociaż jakiś przejazd, ale niestety nie da to żadnego rezultatu. Wszystko dlatego, że droga znajduje się na dużym wzniesieniu i wszelkie kruszywo spłukiwane będzie przez deszcz i ta pani znowu będzie miała problem, że wszystko spływa jej na łąkę. Jedyne, co tam można zrobić to wylać asfalt, a wiadomo, wylanie asfaltu na leśnych drogach nie jest prostą sprawą, zwłaszcza w Naturze 2000.