Minerały, biżuteria, przeszłość i współczesność na giełdzie w Kieleckim Centrum Kultury

Szkolne Koło Turystyczne Szwendaczek, działające przy Zespole Szkół imienia Jana Pawła II w Łopusznie, ma grupę młodych osób zainteresowanych minerałami.
(fot. Aleksander Piekarski)

- Mamy około 110 wystawców - mówi Janusz Stachura ze Świętokrzyskiego Towarzystwa Nauk Geologicznych, które organizuje giełdę. - Od trzech lat utrzymuje się porównywalna liczba wystawców, a to dlatego, że nie możemy przyjąć więcej osób. Ponad 50 musieliśmy odmówić.

ZAINTERESOWANIE DZIECI

Wystawcy chcą przyjeżdżać do Kielc, bo jak mówi Janusz Stachura, wśród zwiedzających i kupujących jest duża wiedza i zainteresowanie. - Znają się na minerałach, chcą je wymieniać, kupować. A znawstwo i zamiłowanie do kamieni w naszym regionie to efekt Technikum Geologicznego, które w Kielcach działało - dodaje. - Jego absolwenci mają już dziś swoje rodziny i razem z nimi przychodzą na giełdy, zarażają swoją pasją.

Wśród zainteresowanych kamieniami spotkaliśmy Annę Lipską, która oglądała eksponaty z synami; Krzysiem (9,5 lat) oraz Hubertem (4,5). - Jesteśmy tu dziś - mówiła w sobotę Anna Lipska. - I pewnie jutro też przyjdziemy. Dzieci się tym interesują. Kupujemy jakieś drobne okazy i potem szukamy o nich informacji w Internecie. Ostatnio udało nam się kupić ząb rekina.
Co z tej pasji wyjdzie za kilka lat? W przypadku Krzysia i Huberta dopiero się okaże. Dzieckiem pełnym pasji, zbierającym kamienie był także Piotr Szrek, kielczanin, dziś pracownik Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie, jeden z odkrywców tetrapoda w Zachełmiu.

OBUDZIĆ CIEKAWOŚĆ

- Przyjeżdżam na giełdę, bo zawsze można spotkać coś niezwykłego - wyjaśnił Piotr Szrek. - Skamieniałość to dawne życie, to uświadomienie sobie, że kiedyś coś żyło na świecie, zostawiło po sobie ślady. Włącza się ciekawość, jak to żyło, jak wyglądało, jakie miało znaczenie, czy zostawiło jakieś potomstwo, jakieś linie ewolucyjne.
Konsultacji nie odmawiał Sebastian Rogula z Klimontowa, który i tym razem pojawił się na giełdzie. - To moja 40 giełda w Kielcach, w której uczestniczę - wylicza.
Za każdym razem przywozi ze sobą nowe zaskakujące okazy. Tym razem zaskoczył uczestników giełdy imponującą, bo ważącą 60 kilogramów bryłą krzemienia pasiastego, selenitami, czyli ciekawymi gipsami z kopalni węgla kamiennego z okolicy Zabrza. Ciekawostką były też koprolity, czyli skamieniałe odchody dinozaurów.

NIEPOWTARZALNA BIŻUTERIA

Wystawcy sprzedawali minerały, chętnie też opowiadali ich historię. Zbigniew Hudeczek z Ostrowca Świętokrzyskiego pokazywał dzieje zapisane w bursztynie. Inkluzje, czyli owady i rośliny zastygłe w bursztynach budziły ciekawość dzieci. Z kolei pochodzący ze Złotoryi Józef Spes prezentował kwiaty ziemi, czyli kolorowe agaty. Takich tematycznych kolekcji było więcej.
Nie brakowało też stoisk z piękną, unikalną biżuterią. Aby kupić mały drobiazg wystarczyło kilka, kilkanaście złotych. Nie brakowało jednak i takich ozdób, których cena podawana była w kilku setkach, a nawet kilku tysiącach złotych.