Zakaz miałby dotyczyć wszystkich punktów sprzedaży, nie tylko osiedlowych sklepów, ale także marketów i stacji benzynowych.
Po godz. 22 nie można by w nich kupić ani wódki czy prostego wina, nawet piwa. Na razie nic nie mówi się o barach, pubach i restauracjach. Zdaniem ministra Zbigniewa Religi, kiedy ludzie będą mieli utrudniony dostęp do alkoholu, kiedy będą musieli uczynić poważny wysiłek, by go zdobyć, wtedy po prostu zrezygnują z picia.
POWSTANĄ MELINY
- To nie jest takie proste - uważa Martyna Kaleta-Kupiecka, psychiatra, specjalista uzależnień. - Tak na prawdę oficjalny zakaz nie sprawi, że trzeba będzie włożyć więcej starań czy energii, by kupić butelkę. Bo w miejsce sklepów powstaną meliny. Jeszcze bliżej miejsca zamieszkania niż np. stacja benzynowa. Tyle, że tam nie wiadomo jakiego pochodzenia będzie wódka i to dopiero jest groźne.
Zdaniem lekarki, lepszy skutek w walce z alkoholizmem spowodowałoby podwyższenie wieku, od którego można oficjalnie pić i bardzo restrykcyjne kontrole punktów sprzedaży. A za sprzedaż nieletnim - pozbawianie koncesji. Zwłaszcza że to nie nocne sklepy czy stacje benzynowe rozpijają ludzi. Tu przychodzą ludzie, którym nagle jest potrzebna jedna butelka.
- Ten obrót alkoholem nocą nie jest taki duży, zwłaszcza że mamy wyższe ceny - mówi Michał Serafin, sprzedawca ze stacji benzynowej w Kielcach. - Nasi klienci nie zakłócają spokoju - jeżeli się trafi pijany i awanturujący się pan czy pani, to natychmiast dzwonimy po policję.
KULTURA PICIA
- Mieszkam w pobliżu takiego sklepu nocnego - mówi mieszkanka ul. Nowy Świat w Kielcach. - Codziennie jakieś awantury, krzyki, załatwianie się w klatkach schodowych. Może wreszcie się to skończy.
Małgorzata Kaleta, psycholog, uważa, że na pewno nie.
- To jest związane ze sposobem i kulturą picia, a nie miejscem sprzedaży - mówi M. Kaleta. - Nie będzie awantur przed sklepem, będą w klatkach schodowych bloków, gdzie znajdą się meliny. I będzie jeszcze gorzej.
SPRAWDZILIŚMY
Więcej ograniczeń, więcej pijemy
Zakaz sprzedaż alkoholu w określonych godzinach już przerabialiśmy w latach 80. Wówczas mieliśmy magiczną godzinę 13. Ale wcale nie piliśmy mniej - to właśnie w tym okresie doszło do rozkwitu melin, przemytu i produkcji bimbru. Co interesujące, nie licząc nawet alkoholu kupowanego nielegalnie, Polacy pili w tym czasie więcej. Bowiem czy tego potrzebowali, czy nie, kupowali alkohol na zapas. A ten gromadzony w domach kusił: jak już stoi, to dlaczego po niego nie sięgnąć. Podobnie było, kiedy wódkę sprzedawano wyłącznie na kartki - kupowano ją tylko dlatego, że się należała. Zakaz sprzedaży alkoholu w godz. 6-13 został uchylony 19 lipca 1990 roku tzw. Ustawą Alkoholową. Nieco wcześniej, gdyż w maju, zapadła decyzja, że o liczbie punktów sprzedaży i koncesji mają decydować gminy, a nie państwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?