Ewa podbiła serca jurorów, a także widzów, co zaowocowało tytułami Miss Bałtowa i Miss Publiczności.
To, co piękne utrwala na kartce. Rysunek jest jej największą pasją. Ale kocha też podróże, zwłaszcza spędzone w gronie bliskich. Jest spokojna, ale czasami daje się ponieść szaleństwu, takiemu jak wybory miss. Ewa Jaworska, Miss Bałtowa 2006.
Swoją przyszłość chciałaby związać z projektowaniem wnętrz. Już od dwóch lat chodzi na lekcje rysunku.
Z matki na córkę
Formularz zgłoszenia do konkursu Ewa wypełniła ołówkiem. Zawsze nosi go z sobą. Dlaczego? Ponieważ ta piękna kielczanka uwielbia rysować. Od dwóch lat bierze nawet lekcje u profesjonalisty, a wszystko dlatego, że w przyszłości chce zostać projektantką wnętrz. - Tą pasją zaraziła mnie mama, która kiedyś też marzyła o tym zawodzie. Jej, niestety, nie udało się zrealizować tego pragnienia. Mam nadzieję, że ja będę miała więcej szczęścia. Zawsze lubiłam oglądać programy i magazyny o projektowaniu. Sama wielokrotnie, na różne sposoby, próbowałam urządzić swój pokój - mówi Ewa. Na razie zdała do trzeciej klasy Liceum Ogólnokształcącego imienia Jana Śniadeckiego w Kielcach. Uczy się na profilu matematyczno-fizycznym.
Rysunek na pamiątkę
Miss Bałtowa chętnie rysuje i podróżuje. Miłość do odkrywania nowych terenów zaszczepił w niej Zbigniew Kopeć - katecheta z Gimnazjum numer 24, w którym kiedyś się uczyła. - Dzięki licznym wyjazdom, które organizował, przejechałam wiele państw. Razem z nim i moimi znajomymi zwiedziłam między innymi Słowację, Litwę, Niemcy. On także pokazał mi jak piękne są nasze polskie góry. Prowadził nas cudownymi trasami, z których rozciągały się niezwykłe widoki. Od tego czasu uwielbiam chodzić po górach, a zwłaszcza po polskich Tatrach - wspomina Ewa. - Moim ulubionym zakątkiem jest Dolina Pięciu Stawów. To było jedno z pierwszych miejsc, które zobaczyłam, a poza tym wspaniale spędziłam tu czas z przyjaciółmi.
Teraz chciałaby pojechać do Hiszpanii, a przede wszystkim do Barcelony. - Jest to miasto położone nad morzem, a ja bardzo lubię duże kurorty nadmorskie, gdzie zjeżdżają tłumy ludzi. Poza tym w Barcelonie są wspaniałe zabytki, które można rysować - wyjaśnia Ewa.
Z podróży Ewa przywozi teczkę pełną szkiców i… wraca pięknie opalona. - Mogę godzinami wylegiwać się na słońcu - przyznaje.
Nutka szaleństwa
Wykonywanie szkiców wymaga czasu oraz dużej cierpliwości. - Właściwie jestem osobą spokojną. Czasami jednak daję się ponieść wyobraźni - mówi o sobie Ewa. A jaka była najbardziej szalona rzecz, jaką zrobiła? - Wzięłam udział w konkursie na Miss Chańczy - odpowiada po chwili namysłu. Wystartowała w nim w 2004 roku i zdobyła tytuł II Wicemiss. - Strasznie się wtedy bałam. Stałam na scenie i zastanawiałam się, co ja właściwie tu robię? - wspomina Ewa.
Do udziału w Miss Chańczy namówiła ją koleżanka Kasia Gałązka. Obie wpisały się na listę kandydatek i obie triumfowały. Kasia została wtedy I Wicemiss, a Ewie przypadła w udziale szarfa z napisem II Wicemiss. - Bardzo miło wspominam ten konkurs i dlatego postanowiłam spróbować raz jeszcze - stwierdziła Ewa. W sobotę do Bałtowa dotarła na kilka minut przed rozpoczęciem zabawy i w ostatniej chwili wypełniła zgłoszenie. - Na miejscu okazało się, że w konkursie bierze też udział Kasia Gałązka. To zabawne, bo nie umawiałyśmy się, a udało nam się spotkać.
Zmiana miejsca
Tym razem jurorzy ponownie mianowali Kasię na I Wicemiss, zaś Ewę ogłosili tegoroczną królową Bałtowa. - To wspaniałe uczucie - mówiła kilka minut po koronacji. - Każda dziewczyna powinna spróbować wziąć udział w takiej zabawie.
Sukces po części tym razem zawdzięcza koledze z klasy, Mateuszowi, który w gronie znajomych określany jest mianem "Kusy". - "Kusy" był na wszystkich tegorocznych wakacyjnych konkursach miss - wyjaśnia Ewa. - To on mnie przekonał, że powinnam spróbować.
Gdy Ewa wróciła do domu, bliscy już wiedzieli o jej sukcesie. - Babcia wyszła do mnie i ucałowała mnie. Z kolei dziadziuś, który bardo przejmuje się nami wszystkimi, w poniedziałek rano przyniósł mi do łóżka "Echo Dnia", gdzie była relacja z konkursu - opowiada Ewa.
Trafiony prezent
Za zajęcie pierwszego miejsca Miss Bałtowa otrzymała telewizor. Prezent wydaje się tym bardziej trafiony, że Ewa dużo czasu spędza przed szklanym ekranem. - Siedzę i przeskakuję z kanału na kanał - wyznaje.
Na szczęście oglądanie programów telewizyjnych nie wypełnia jej całego czasu. Chętnie spędza wolne chwile ze swoimi znajomymi. Razem z nimi jeździ na rowerze lub chodzi na dyskoteki. Jej najbliższym przyjacielem i powiernikiem jest wspomniany już katecheta Zbigniew Kopeć. - Zawsze mogę z nim porozmawiać i to właściwie na każdy temat. Poza tym bez obaw mogę mu się zwierzyć z moich problemów, opowiedzieć o swoich wątpliwościach - wyjaśnia.
Ewa jest bardzo pogodną, otwartą, życzliwą, uzdolnioną i piękną osobą. Aż trudno uwierzyć, że nie ma chłopaka. Ale na brak męskiego towarzystwa nie narzeka, bowiem ma trzech braci - 14-letniego Michała, 15-letniego Piotrka i 17-letniego Franka. Dla przeciwwagi ma jedną siostrę, 20-letnią Kasię, która studiuje w Poznaniu.
Ewa Jaworska - Miss Bałtowa
Ma 18 lat. Jest rodowitą kielczanką. Jej wymiary to: 87-60-90, a wzrost 173 centymetry. Dziewczyna o brązowych włosach i zielonych oczach. W tym roku szkolnym będzie zdawała maturę w II Liceum Ogólnokształcącym imienia Jana Śniadeckiego w Kielcach. Jej zainteresowania to rysunek, architektura i dekoracja wnętrz. Marzy o tym, by jej hobby w przyszłości stało się zawodem. Chce zostać projektantką wnętrz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?