Paweł Młynarczyk
Paweł Młynarczyk
Pochodzi z Krakowa, ma 23 lata. Ukończył najlepszą krakowską szkołę gastronomiczną - Technikum Gastronomiczne numer 11 w Zespole Szkół Gastronomicznych numer 2. Pracę zaczął jeszcze w czasie szkoły. Przez ostatnie dwa lata był szefem kuchni krakowskiego hotelu Ester.
Pracują razem od trzech miesięcy i dogadują się niemalże bez słów. Szef kuchni Paweł Młynarczyk i kucharz Robert Piorek to zgrany duet z restauracji Magia Sabatu w Krajnie. Swoimi konkursowymi daniami urzekli jury II edycji konkursu Świętokrzyski Mistrz Kuchni.
Suflet z sera Buncok Strzałkowski z Gospodarstwa Rolnego Łukasików w cieście piwnym z grillowaną gruszką oraz stek z polędwicy wołowej z puree z batatów, kaparami, balsamicznymi burkami i chipsami z pietruszki to zwycięskie dania kulinarnego konkursu, który odbył się we wtorek, 9 kwietnia, w hotelu Tęczowy Młyn w Kielcach.
CO DWIE GŁOWY, TO NIE JEDNA
Laureaci pierwszego miejsca w kategorii profesjonalistów nie spodziewali się takiego werdyktu jury. - Jesteśmy bardzo zaskoczeni i ogromnie się cieszymy, że wygraliśmy. Nie liczyliśmy na zwycięstwo, bo w konkursie brali udział kucharze z cztero- i pięciogwiazdkowych hoteli. A nasza restauracja działa od niedawna. To bardzo duże wyróżnienie już na początku naszej współpracy i dobra motywacja, żeby się rozwijać - mówili zgodnie Paweł Młynarczyk i Robert Piorek.
W konkursie kulinarnym brali udział po raz pierwszy. I podczas przygotowywania konkursowych dań nie brakowało nieprzewidzianych sytuacji. Zimną krew zachowali nawet wtedy, gdy na chwilę zabrakło prądu. - To takie rzeczy, na które nie ma się wpływu. Ale pracując pod presją czasu, trzeba trzymać nerwy na wodzy - wyjaśniają.
Do udziału w zawodach późniejszych zwycięzców nie trzeba było namawiać. - Pracujemy razem od trzech miesięcy, szybko znaleźliśmy wspólny język i gdy dowiedzieliśmy się o konkursie, od razu stwierdziliśmy, że spróbujemy swoich sił. I okazuje się, że nasza współpraca przyniosła efekty. Ja mam większe doświadczenie, Paweł jest bardzo kreatywny i dzięki temu świetnie nam się współpracuje - opowiada Robert Piorek.
Nasi laureaci nad konkursowymi daniami pracowali wspólnie, przygotowali różne warianty z podanych składników i oceniali je razem z właścicielami restauracji. - Pracujemy zespołowo i wspólnie wymyśliliśmy oba przepisy. Mamy różne charaktery i dobrze się uzupełniamy. Co dwie głowy, to nie jedna - mówią z uśmiechem.
Z sukcesu swoich kucharzy bardzo zadowolony jest właściciel restauracji Magia Sabatu, Zenon Dańda. - Wzięli udział w konkursie, żeby zaznaczyć, że u nas też można dobrze gotować. W restauracji stawiamy na jakość i świeże, naturalne produkty. Ludzie to doceniają. Chcemy wprowadzić coś nowego, oryginalny sposób podawania, przyrządzania potraw. Mam takich kreatywnych ludzi, którzy to robią i, jak widać, z dobrym skutkiem. Zrobili wrażenie na jurorach i myślę, że to dopiero pierwszy z sukcesów, jakie odniosą. W najbliższym czasie będą świetnie promować nasze regionalne wyroby w ogólnopolskich zawodach. Paweł Młynarczyk to młody chłopak, który już ma doświadczenie jako szef kuchni. Już teraz obmyśla potrawy, które chciałby zaprezentować w ogólnopolskich konkursach kulinarnych - mówi właściciel restauracji. - Chcemy wprowadzić do menu oba zwycięskie. Moim zdaniem połączenie smaków jest idealne, a ich wygląd też się spodobał - dodaje.
Robert Piorek
Robert Piorek
Pochodzi z Katowic. Ma 39 lat. Jego żona Dorota pochodzi z regionu świętokrzyskiego. Mają dwoje dzieci - córka Natalia ma 14 lat, a syn Bartosz 9 lat. Uczył się w Tychach i tam nabierał szlifów w hotelu Tychy. W świętokrzyskie sprowadził się w 2000 roku. Pracował między innymi w hotelu Gromada w Cedzynie .
ŚCIĄGNĄŁ ICH SABAT
Obaj kucharze pochodzą spoza regionu świętokrzyskiego. Szef kuchni Paweł Młynarczyk nabierał szlifów w zawodzie w hotelach i restauracjach w rodzinnym Krakowie. Robert Piorek pochodzi z Katowic, ale, jak cicho przyznaje, obawiając się nieco reakcji żony, przyjechał do naszego regionu właśnie dla tej jedynej, świętokrzyskiej "czarownicy". - Magia Sabatu nas tu ściągnęła i będziemy promować województwo świętokrzyskie - zaznaczają z uśmiechem nasi zwycięzcy.
Właściciel restauracji ma zaufanie do umiejętności szefa kuchni. - Magia Sabatu jest nową restauracją, która będzie się rozwijać. A Paweł jest młodym, bardzo kreatywnym, pełnym pomysłów, człowiekiem. Ma tutaj samodzielność i może rozwijać swoją kreatywność - zaznacza.
Przeprowadzka z Krakowa do Krajna była wyzwaniem, które zwycięzca konkursu Świętokrzyski Mistrz Kuchni podjął bez wahania. Ale przyzwyczajenie się do jednego, ze świętokrzyskich "uroków" zajęło mu dwa miesiące. - Nie mogłem się przyzwyczaić do wiatru. Mieszkam praktycznie w pracy, bo nad restauracją i okna wychodzą na stok. Czasami tak tu wieje, że trudno mi było przestać zwracać na to uwagę - opowiada Paweł Młynarczyk. - Żyje się tutaj spokojniej niż w Krakowie. Czekam na lato. Już kupiłem rower, żeby pojeździć. Wiem, że w Świętokrzyskiem jest dużo pięknych tras rowerowych. Poza tym, trzeba się trochę poruszać, bo siedząc ciągle w kuchni można dostać "choroby zawodowej", która zatrzymuje się na brzuchu - dodaje ze śmiechem.
Pomysłów młodemu kucharzowi nie brakuje. Już obmyśla, co zaproponować gościom latem. - Restauracja jest tuż obok Alei Miniatur, w której są budowle z różnych zakątków świata. Może zaproponujemy gościom dwa tygodnie kuchni włoskiej, potem francuskiej i z innych krajów - zastanawia się Paweł Młynarczyk. - Chcemy też promować Buncok Strzałkowski i inne tradycyjne wyroby z regionu świętokrzyskiego, prezentować na stronie internetowej przepisy bazie tych produktów… - snuje plany szef kuchni restauracji Magia Sabatu w Krajnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?