Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MKB Veszprem - Vive Targi Kielce 21:24. Zwycięstwo po dobrym meczu (zdjęcia, video)

Z Veszprem Paweł KOTWICA
Świetna gra w obronie i genialne interwencje Marcusa Cleverly'ego dały pierwsze, historyczne zwycięstwo kieleckich piłkarzy ręcznych nad węgierską potęgą handballu i to w jego hali!

[galeria_glowna]
MKB Veszprem - Vive Targi Kielce - zobacz zapis relacji live

W ósmej kolejce Ligi Mistrzów Vive Targi Kielce wygrało w Veszprem z MKB 24:21 i otworzyło sobie drogę do fazy play off Champions League. To był szósty mecz tych zespołów w Lidze Mistrzów i pierwsza wygrana kielczan.

Przed sobotnim spotkaniem kielczanie jeszcze nigdy nie pokonali zespołu z Veszprem, nawet na swoim boisku, nawet w sparingu. Jednak drużyna trenera Bogdana Wenty zagrała w Veszprem Arenie znakomity mecz i mimo straty Urosa Zormana już w 12 minucie spotkania (naderwany bądź mocno naciągnięty mięsień łydki, o szczegółach można będzie mówić po dokładnych badaniach, ale Słoweńcowi grozi kilka tygodni przerwy w treningu) i mimo kryzysów, które ją dopadały w tym meczu, zdołała wyszarpać Węgrom dwa punkty.

CUDA MARCUSA
Spotkanie nie stało na dobrym poziomie, zespoły popełniły po około 20 strat i błędów technicznych. Goście świetnie zaczęli mecz. Od pierwszej akcji znakomicie grała nasza obrona, a duński mistrz Europy Marcus Cleverly dokonywał w kieleckiej bramce cudów. W całym meczu miał aż 50 procent skuteczności, co w pojedynku z tak znakomitym rywalem jest wynikiem budzącym najwyższy szacunek. Nasi zawodnicy grali bardzo spokojnie w ataku, dogrywali akcje do pewnych pozycji i kończyli znakomitą większość z nich. Szczególnie groźny dla chorwackiego bramkarza Mirko Alilovicia, który chyba po raz pierwszy w karierze zagrał słaby mecz przeciwko polskiej drużynie, był Michał Jurecki, który nie tylko trafiał do bramki, ale i świetnie obsługiwał kolegów podaniami.

TRZEBA BYŁO KOMBINOWAĆ

Kontuzja Zormana znacznie ograniczyła pole manewru trenerowi Bogdanowi Wencie, bo od tej chwili miał on do dyspozycji tylko dwóch praworęcznych rozgrywających - Grzegorz Tkaczyk na środku i Michał Jurecki z lewej strony musieli grać bez zmienników. Tkaczyk zagrał słaby mecz, ale jednym z najlepszych na parkiecie był "Dzidziuś". - Kontuzja Urosa spowodowała, że musieliśmy strasznie kombinować, na szczęście wszystko się udało - mówił potem Wenta. Problemy pojawiały się, gdy Tkaczyk lub Jurecki wędrowali na ławkę kar, albo trzeba było dać odpocząć ciągnącemu nasz atak Jureckiemu, zmieniając go do obrony. Na szczęście rolę szefa naszej defensywy przyjął Żeljko Musa, skuteczny w ataku (5 trafień na 5 prób) oraz świetnie współpracujący w środku defensywy z Mateuszem Zarembą i Piotrem Grabarczykiem. - Ja nic nie powiem, gadajcie z "Żelkiem", on jest dzisiaj bohaterem! - śmiał się potem przed szatnią Vive Targi Kielce obrotowy naszego zespołu, Rastko Stojković, który w sobotę zdobył tylko jednego gola i to z karnego. Ale nie miało to żadnego znaczenia, bo Musa był na kole naprawdę świetny.

Kombinować trzeba było także na prawej stronie naszego ataku, gdzie na skrzydle Thorira Olafssona zmieniał Mariusz Jurasik, a przez długą chwilę nawet Denis Buntić (Patryk Kuchczyński grał krótko, był przeziębiony). - U Thorira widać zaległości treningowe po drobnej dolegliwości ściągna Achillesa, ale wariant z Jurasikiem zmieniającym się z Bunticiem sprawdził się, chyba trochę tym zaskoczyliśmy Veszprem - analizował potem Wenta.

FAZA "FAZIEGO"

Kryzys w grze naszego zespołu przyszedł po 19 minucie, w której żółto-biało-niebiescy prowadzili 10:6. Wystarczyło kilka nieprecyzyjnych podań, parę świetnych obron Nandora Fazekasa, który zmienił Alilovicia, a Veszprem uruchomiło kontratak i błyskawicznie odrabiało straty. W 27 minucie, po golu Gabora Csaszara z kontry, gospodarze wygrywali 12:11.

Słabo w wykonaniu naszego zespołu wyglądał początek drugiej połowy. W ciągu 13 minut nasz zespół zdobył tylko jednego gola, przegrywając kilka pojedynków z Fazekasem i wielokrotnie tracąc piłkę w ataku pozycyjnym. "Fazi! Fazi!" - dopingowało swojego bramkarza 5 tysięcy Węgrów. "Marcus! Marcus!" - odpowiadała 160-osobowa żółta dzielnica na trybunach Veszprem Areny. Bo to, że Veszprem nie odskoczyło nam na znaczniejszą liczbę bramek, zawdzięczamy ciągle świetnie funkcjonującej obronie i właśnie Cleverly'emu, który ciągle trzymał fason.

PIORUNUJĄCE 5 MINUT

Dzięki temu przewaga MKB nie przekroczyła trzech bramek, a od stanu 18:16 w 47 minucie kielczanie zdobyli cztery bramki z rzędu, ostatnią z nich rzucił Mateusz Jachlewski, skutecznie kończąc kontratak. MKB błyskawicznie wyrównało i na ostatnie pięć minut szykowały się nieprawdopodobne emocje.
Ale w końcówce karty rozdawali liderzy polskiej Superligi, którzy wykorzystali banalne błędy rywali (dwa razy piłkę stracił najbardziej doświadczony, 40-letni Carlos Perez), kolejną świetną interwencją popisał się Cleverly, a gole Jachlewskiego, Jurasika i powtórnie Jachlewskiego dały naszemu zespołowi prowadzenie 23:20 na półtorej minuty przed końcem spotkania i praktycznie rozstrzygnęły mecz.
Czwarte zwycięstwo w Lidze Mistrzów wywindowało kielczan na trzecie miejsce w tabeli grupy B. Mają oni jeden punkt przewagi nad Fuechse Berlin i Czechowskimi Niedźwiedziami Czechow, oba te zespoły zmierzą się w niedzielę w Berlinie. Do fazy play off awansują czterey zespoły.

MKB Veszprem - Vive Targi Kielce 21:24 (13:12)

MKB: Alilović (3), Fazekas (11) - Vilovski 1, Gulyas 5, G. Ivancsik 1, Schuch, Csaszar 5, Perez 3, Vujin 5, Korazija 1, Laluska, Ilyes, Terzić, Sulić.

Vive Targi Kielce: Cleverly (21) - Tomczak, Jachlewski 3 - Jurecki 9 - Zorman, Tkaczyk - Buntić 2, Jurasik 2, Zaremba - Olafsson 2, Kuchczyński - Musa 5, Stojković 1 (1) Grabarczyk

Karne. Vive Targi Kielce: 1/1. MKB: 0. Kary. Vive Targi Kielce: 12 minut (Zaremba, Tkaczyk po 4, Stojković, Buntić po 2). MKB: 8 minut (Laluska 4, Perez, Terzić po 2).

Sędziowali: M. Gjeding, M. Hansen (Dania). Widzów: 5500.

Przebieg: 0:2, 1:2, 1:3, 3:3, 3:4, 4:4, 4:6, 5:6, 5:7, 5:9, 6:9, 6:10, 8:10, 8:11, 12:11, 12:12, 13:12 - 14:12, 14:13, 16:13, 16:14, 17:14, 17:16, 18:16, 18:20, 20:20, 20:23, 21:23, 21:24.
Po meczu powiedzieli

Lajos Mocsai, trener MKB Veszprem: - Wiedzieliśmy, że w Kielcach jest bardzo dobry zespół, wszyscy gracze prezentują wysoki poziom. Mieliśmy rozpracowaną taktykę obronną zespołu z Kielc, niestety, przez dłuższy czas nie potrafiliśmy się do niej dostosować. Mimo to w końcówce pierwszej połowy wyszliśmy na prowadzenie. Przeciwnik do końca grał bardzo konsekwentnie i wykorzystywał nasze proste błędy.

Ferenc Ilyes, MKB Veszprem: - Gratulujemy przeciwnikpwi. Straciliśmy tylko 24 bramki, wydaje się, że powinno to wystarczyć do wygranej, ale popełniliśmy bardzo dużo błędów w ataku i to zadecydowało.

Marcus Cleverly, Vive Targi Kielce: - Mecz nie był piękny, ale to dla nas nie ma żadnego znaczenia. Wygrać w tej hali, przy tak wspaniałej atmosferze, to wielka rzecz.
Bogdan Wenta, trener Vive Targi Kielce: - To był mecz dwóch obron, cieszę się, że warianty, które mieliśmy opracowane zafunkcjonowały w meczu z tak mocnym rywalem. Nawet jak traciliśmy bramki, to rekacje defensywy były prawidłowe. Dobrze wpasował się Żeljko Musa, który mocno bił w obronie. Całą formacja pomagała Marcusowi Cleverly'emu, który kapitalnie odbił również w kilku czystych pozycjach. Zawsze było tak, że Veszprem miało bardzo mocne pierwsze 1-20 minut meczu, ale dzisiaj przeciwstawiliśmy się temu. Graliśmy spokojnie, może nie kończyliśmy wszystkich akcji, ale to przez nerwy. Na pewno nie daliśmy Veszprem tylu okazji do kontrataków, co w poprzednich meczach. Zostało nam dwóch praworęcznych rozgrywających, cieszymy się ze zwycięstwa, ale musimy też patrzeć do przodu. Mam nadzieję, że jak najszybciej dojdzie nam Tomek Rosiński. Po kontuzji Urosa Zormana musieliśmy sporo kombinować. Dobrze sprawdził się wariant z zamianą pozycji między Mariuszem Jurasikiem i Denisem Bunticiem. Te dwa punkty na razie nic nam nie dają, dużo zależy od wyników innych meczów. Ale gratuluję chłopakom, bo w tej hali, przy takiej atmosferze rzadko się wygrywa.
Tomasz Strząbała, drugi trener Vive Targi Kielce: - To był dobry mecz z naszej strony. Do tej pory Veszprem prawie zawsze zapewniało sobie zwycięstwo z nami w pierwszych 20 minutach, a my praktycznie nie potrafiliśmy z nimi nawet nawiązać walki. Wprawdzie na początku drugiej połowy przeciwnik odskoczył nam na trzy bramki, ale potem mecz należał do nas. Wszyscy nasi zawodnicy bardzo chcieli wygrać, to było widać po zaangażowaniu. Dawaliśmy sobie radę mimo tej bardzo twardej gry obrony Veszprem. Widać, że ten zespół przeżywa jakiś kryzys, to można było zauważyć już w obu spotkaniach z Fuechse Berlin. Jeśli chodzi o Urosa Zormana, to mięsień jego łydki nie wytrzymał napięcia, jest naderwany albo mocno naciągnięty, więcej będziemy mogli powiedzieć po badaniach.

Bartłomiej Tomczak, Vive Targi Kielce: - Niesamowita obrona, niesamowity Marcus! Cieszę się ogromnie, bo wygraliśmy przy tych niesamowitych kibicach, w tym tumulcie. W pierwszej połowie w pewnym momencie Veszprem nie widziało, co robić. Ale i tak losy meczu rozstrzygnęły się dopiero w końcówce, kiedy odskoczyliśmy na trzy bramki. Wydawało się, jakbyśmy wtedy wszyscy gdzieś odpłynęli. Wierxzyliśmy do końca, że się uda, byliśmy blisko w Berlinie i Madrycie, dziś się udało.

Michał Jurecki, Vive Targi Kielce: - To był mecz walki, dobrze grały obie obrony. Cały czas wierzyliśmy, że w końcu przyjdzie nasza okazja, żeby przechylić szalę na naszą korzyść. Czekaliśmy na to do ostatnich minut i udało się. Na początku drugiej połowy mieliśmy sporo przestrzelonych dobrych sytuacji, ale cały czas nie odpuszczaliśmy, nie dawaliśmy Veszprem odskoczyć. Zadecydowały nasze zimne głowy przy rzutach w końcówce meczu oraz świetna obrona i postawa Marcusa przez cały mecz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie