Młoda Ekstraklasa: Tyle sytuacji i ani jednego gola. Piast - Korona 2:0

Cezary Ruszkowski, trener Korony:

Cezary Ruszkowski, trener Korony:

- Przegrana to kara za nieskuteczność. Mieliśmy sześć czy siedem sytuacji, z których mogliśmy zdobyć gole, żadnej nie wykorzystaliśmy, Piast miał takie okazje może trzy, dwie wykorzystał.

Już w 4. minucie dała się zaskoczyć kielecka obrona. Przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego, w pole karne wbiegł Mateusz Bodzioch i strzałem głową pokonał Zbigniewa Małkowskiego. Od tego momentu przewaga gości rosła z minuty na minutę. W 10 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem, lobował Damian Chrzanowski, ale nie trafił w bramkę; sześć minut później jeden z zawodników Piasta zagrał piłkę ręką w polu karnym, bez reakcji sędziego, a strzał Łukasza Jamroza trafił w bramkarza; w 36 minucie Krzysztof Gajtkowski trafił w spojenie, a tuż przed gwizdkiem na przerwę, mając przed sobą tylko bramkarza, Jamróz z ostrego kąta nie trafił w bramkę.

Po przerwie trwał napór kielczan, który ciągle jednak nie przynosił wymiernego efektu. W 55 minucie Bartosz Malinowski, stojąc pięć metrów przed pustą bramką, strzelił ale zdążył nadbiec obrońca i piłka trafiła w jego plecy; za chwilę gliwicki bramkarz Tomasz Kasprzik, w polu karnym złapał Malinowskiego za nogę, ale sędzia tego nie zauważył; w 60 minucie aktywny Paweł Kal strzelał z 10 metrów, ale golkiper złapał piłkę, potem dwie świetne okazje miał Gajtkowski, ale najpierw przelobował i bramkarza, i bramkę, a potem nie pilnowany strzelał z pięciu metrów głową, ale trafił prosto w Kasprzika.

Piast miał w końcówce meczu dwie okazje do zdobycia gola. Najpierw groźny strzał zablokował Krzysztof Kiercz, a w dodanym czasie gry Daniel Chylaszek strzelał z wolnego, Małkowski odbił piłkę w bok, gdzie znalazł się Tomasz Podgórski, trafiając do siatki. - Wystarczyło wykorzystać połowę "setek", które mieliśmy, a spokojnie byśmy wygrali - mówił trener kieleckiego zespołu, Cezary Ruszkowski.