Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młoda para z Kielc na ślubie zbierała prezenty dla psów i kotów ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach

Izabela Mortas
Łukasz Zarzycki
Nowożeńcy Ania i Darek z Kielc zamiast kwiatów wybrali karmy dla psów, by przekazać je do schroniska. Takich inicjatyw jest więcej

Nie chcieli bukietów róż, wykwintnych alkoholi ani czekoladek, lecz karmy dla zwierzaków, które nie mają swoich domów. Ania i Darek Pasoń, młoda para z Kielc na ślubie zbierała prezenty dla psów i kotów ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach. By polepszyć byt czworonogów i... odwdzięczyć się schronisku za udzieloną pomoc.

- W zeszłym roku ktoś wyrzucił psa w mojej okolicy, znalazłam go i przez pewien czas dokarmiałam. Sama nie mogłam go zatrzymać, dlatego robiłam, co mogłam, by znaleźć mu dom - utworzyłam wydarzenie na facebooku, zamieszczałam ogłoszenia na mieście i w internecie. Darek bardzo mi w tym wszystkim pomagał. Niestety nikt nie chciał przygarnąć czworonoga i udaliśmy się do schroniska. To była w moich oczach ostateczność, zawsze bowiem miałam wyobrażenie, że psy tam chodzą głodne, brudne, że się je usypia, gdy nikt nie chce ich adoptować - opowiada Ania.

- Pani ze schroniska przekonała mnie, że takie zwyczaje dawno odeszły w niepamięć. Mimo oporów, zgodziłam się. Byłam niezwykle szczęśliwa, gdy po miesiącu zobaczyłam zdjęcie psiaka na kocyku w nowym domu z informacją, że został adoptowany. Popłakałam się z radości i pomyślałam, że skoro w schronisku potrafią odmienić czyjś los, to zrobię wszystko, by im się za to odwdzięczyć - dodaje.

Ania i Darek zrobili rozeznanie w schronisku - podpytali pracowników, czego najbardziej potrzeba zwierzakom i później na zaproszeniach dla gości umieścili ich prośby wraz z zabawnym hasłem: "niech zwierzaki radość mają, że się ludzie pobierają".

- Wszyscy byli pełni entuzjazmu, czego w ogóle się nie spodziewaliśmy. Część osób obdarowała nas karmami w domu, część wręczała oryginalne prezenty przed kościołem - relacjonują małżonkowie.

Dzięki parze zwierzaki otrzymały ponad 250 kilogramów karmy i kilkanaście smakołyków. - Nie jesteśmy pierwsi z taką inicjatywą. Sami podpytywaliśmy, jak przeprowadzić taką akcję wśród znajomych, którzy zrobili podobnie. W internecie roi się od porad, jak to zorganizować. Mamy nadzieję, że inni pójdą też tym śladem i zamiast czerpać tylko dla siebie, podzielą się swoim szczęściem z innymi - zachęca młoda para.

Pracownicy Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach, przyznają, że kilka razy w roku otrzymują takie prezenty od nowożeńców.

- To jest ogromna pomoc. Na co dzień nie mamy możliwości zakupu specjalistycznych karm, bo budżet na to nie pozwala. Zwierzaki dostają to, czego brakuje na co dzień - mówi Marta Grabowska ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach.

Młodzi w Kielcach mają też inne oryginalne pomysły. Pomagają domom dziecka, dostarczając zabawki, misie, artykuły szkolne.

- Bardzo dobrym zwyczajem stało się to, że młodzi dzwonią wcześniej do placówki z zapytaniem, czego najbardziej potrzebujemy. Otrzymaliśmy już od nowożeńców na przykład materiały piśmiennicze i zestawy do badmintona. Czapkę do ziemi tym, którzy decydują się na taką pomoc - mówi Izabela Mularczyk, koordynator pracy opiekuńczo-wychowawczej w Zespole Pacówek "Dobra Chata" w Kielcach.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie