Nie chcieli bukietów róż, wykwintnych alkoholi ani czekoladek, lecz karmy dla zwierzaków, które nie mają swoich domów. Ania i Darek Pasoń, młoda para z Kielc na ślubie zbierała prezenty dla psów i kotów ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach. By polepszyć byt czworonogów i... odwdzięczyć się schronisku za udzieloną pomoc.
- W zeszłym roku ktoś wyrzucił psa w mojej okolicy, znalazłam go i przez pewien czas dokarmiałam. Sama nie mogłam go zatrzymać, dlatego robiłam, co mogłam, by znaleźć mu dom - utworzyłam wydarzenie na facebooku, zamieszczałam ogłoszenia na mieście i w internecie. Darek bardzo mi w tym wszystkim pomagał. Niestety nikt nie chciał przygarnąć czworonoga i udaliśmy się do schroniska. To była w moich oczach ostateczność, zawsze bowiem miałam wyobrażenie, że psy tam chodzą głodne, brudne, że się je usypia, gdy nikt nie chce ich adoptować - opowiada Ania.
- Pani ze schroniska przekonała mnie, że takie zwyczaje dawno odeszły w niepamięć. Mimo oporów, zgodziłam się. Byłam niezwykle szczęśliwa, gdy po miesiącu zobaczyłam zdjęcie psiaka na kocyku w nowym domu z informacją, że został adoptowany. Popłakałam się z radości i pomyślałam, że skoro w schronisku potrafią odmienić czyjś los, to zrobię wszystko, by im się za to odwdzięczyć - dodaje.
Ania i Darek zrobili rozeznanie w schronisku - podpytali pracowników, czego najbardziej potrzeba zwierzakom i później na zaproszeniach dla gości umieścili ich prośby wraz z zabawnym hasłem: "niech zwierzaki radość mają, że się ludzie pobierają".
- Wszyscy byli pełni entuzjazmu, czego w ogóle się nie spodziewaliśmy. Część osób obdarowała nas karmami w domu, część wręczała oryginalne prezenty przed kościołem - relacjonują małżonkowie.
Dzięki parze zwierzaki otrzymały ponad 250 kilogramów karmy i kilkanaście smakołyków. - Nie jesteśmy pierwsi z taką inicjatywą. Sami podpytywaliśmy, jak przeprowadzić taką akcję wśród znajomych, którzy zrobili podobnie. W internecie roi się od porad, jak to zorganizować. Mamy nadzieję, że inni pójdą też tym śladem i zamiast czerpać tylko dla siebie, podzielą się swoim szczęściem z innymi - zachęca młoda para.
Pracownicy Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach, przyznają, że kilka razy w roku otrzymują takie prezenty od nowożeńców.
- To jest ogromna pomoc. Na co dzień nie mamy możliwości zakupu specjalistycznych karm, bo budżet na to nie pozwala. Zwierzaki dostają to, czego brakuje na co dzień - mówi Marta Grabowska ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach.
Młodzi w Kielcach mają też inne oryginalne pomysły. Pomagają domom dziecka, dostarczając zabawki, misie, artykuły szkolne.
- Bardzo dobrym zwyczajem stało się to, że młodzi dzwonią wcześniej do placówki z zapytaniem, czego najbardziej potrzebujemy. Otrzymaliśmy już od nowożeńców na przykład materiały piśmiennicze i zestawy do badmintona. Czapkę do ziemi tym, którzy decydują się na taką pomoc - mówi Izabela Mularczyk, koordynator pracy opiekuńczo-wychowawczej w Zespole Pacówek "Dobra Chata" w Kielcach.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?