Trudny czas dla branży winiarskiej
Ze względu na pandemię koronawirusa, branża winiarska ma za sobą wyjątkowo trudny okres.
- Większość winiarzy mówi, że rok był bardzo kiepski, jeżeli chodzi o uprawy. Ja osobiście nie odczułem tego tak mocno. Z tego, co się orientuję, to ostatni zbierałem winogrona, w momencie, kiedy wszyscy winiarze mieli już te zbiory zakończone. Większość osób bała się, że pogoda się popsuje. Było spore ryzyko, że spadnie deszcz i to winogrono zacznie gnić. Ja zaryzykowałem i sądzę, że w było warto - mówi Paweł Szczoczarz, właściciel Winnicy Carolus w miejscowości Szczeka w powiecie staszowskim.
- Dotkliwie odczuliśmy obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Naszymi głównymi klientami są restauracje, które przez długi czas były zamknięte. W branży winiarskiej ważne są także festiwale, których podczas pandemii nie było praktycznie w ogóle. Gości w winnicy również było mniej. Natomiast plusem dla nas jest to, że wino jest produktem, który się nie psuje - dodaje Paweł Szczoczarz.
W naszym kraju zbiory winogron trwają zwykle od połowy sierpnia do połowy października. Jak to wyglądało w Winnicy Carolus?
- My zbiory zaczynamy w październiku, czasem jeszcze później, nawet w listopadzie. Zasadniczo, to już po miesiącu od zbiorów wino jest gotowe i można je pić właśnie jako młode wino. Najczęściej jednak takie wino po listopadowym winobraniu sprzedajemy na wiosnę. Teraz można u nas kupić wino z rocznika 2020 - mówi Paweł Szczoczarz.
W tym roku właściciel Winnicy Carolus zdecydował się na ciekawy eksperyment. Część winogron nie zostało zebranych. Czekają one na... mrozy! Paweł Szczoczarz planuje w tym roku przygotować bardzo rzadko spotykane wino lodowe. Winogrona będą zbierane w temperaturze minus ośmiu stopni Celsjusza.
- Ze zbiorami ruszymy o północy. Wszystko musi się odbyć szybko, bo to bardzo ważne, żeby winogrona miały odpowiednią temperaturę i były nadal zamarznięte. Osobiście mam nadzieję, że zbiórka wypadnie w Wigilię, dzięki temu będę mógł zaangażować całą rodzinę i praca pójdzie szybciej - śmieje się Paweł Szczoczarz.
Winnica Carolus w miejscowości Szczeka. Rodzinny biznes z historią
Winnica Carolus w miejscowości Szczeka w powiecie staszowskim działa prężnie od 2007 roku. Została założona pod czujnym okiem Ryszarda Cacaja, znanego podkarpackiego winiarza. Założycielem Winnicy Carolus jest Wacław Szczoczarz. W 2010 roku w tajniki uprawy i winifikacji został wprowadzony syn założyciela - Paweł Szczoczarz.
W winnicy rosną różne szczepy winogron, między innymi Marechal Foch, Roondo, Regent, Seyval Blanc czy Hibernal, Gewurztraminer. Nazwa winnicy - Carolus pochodzi od imienia króla szwedzkiego Karola XII, który w 1702 roku, podczas trzeciej wojny północnej (pomiędzy Danią, Rosją, Saksonią, Prusami i Hanowerem a Szwecją) przemieszczając się z wojskami między Krakowem a Lublinem, nocował właśnie w miejscowości Szczeka.
Goście mogą nie tylko zwiedzać Winnicę Carolus i degustować przyrządzane tam trunki, ale mogą także skorzystać z oferty rodzinnego Gospodarstwa Rybackiego Rytwiany. Można także skusić się na nocleg w hotelu położonym przy stawach.
Wino Regent z winnicy Carolus wraz z wędzonym rytwiańskim karpiem znalazło się na stołach papieży Benedykta XVI i Franciszka.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?