Młodzi muzycy z powiatu staszowskiego na PGE Narodowym w Warszawie. "Wielkie granie" było wielką przygodą

Już sam udział w koncercie był wielkim przeżyciem dla uczestników. Na płycie stadionu wystąpiło ponad tysiąc muzyków i wokalistów, grających i śpiewających największe hity wszech czasów. Wśród nich były młode talenty z powiatu staszowskiego: Julia Myśliwiec, Adam Rudnik, Oskar Kolankowski, Kacper Rak i Szymon Urbanowicz. - Wszyscy moi uczniowie, którzy zapragnęli tam zagrać, dostali się - cieszy się Alicja Urbanowicz, która przygotowała młodzież do koncertu. - Wszyscy oni, to także muzycy Orkiestry Huty Szkła Tadeusza Wrześniaka, która zakończyła działalność 2 lata temu. To są bardzo utalentowane dzieci. Bardzo się cieszę, że mogli być częścią tego wielkiego wydarzenia, które jest i pozostanie na długo inspiracją do dalszego rozwoju ich muzycznych pasji - dodaje nauczyciel.

Wydarzenie było dużym przeżyciem dla Szymona, który otrzymał "Dyplom prymusa Wielkiego grania" z czerwonym paskiem. Był jednym z pilniejszych uczestników i każdego dnia sumiennie odrabiał pracę domową, pilnie ćwiczył na perkusji i codziennie odsyłał wykonane zadania. W sobotni wieczór został poproszony na scenę i przy tysiącach ludzi na widowni został pochwalony i nagrodzony dyplomem. - Dla mnie to było niesamowite przeżycie zagrać w ogromnej sekcji perkusyjnej, która gra mega równo, a jednocześnie każdy gra w swoim stylu - przyznał Szymon. - Takiej energii, takiego bandu to nigdzie się nie doświadczy. Na próbach poznałem wspaniałych muzyków, którymi inspirowałem się wcześniej: Michała Dąbrówkę, Beatę Polak i Tomka Torresa. Rozdałem też sporo autografów, bo mój kanał na YouTube i występy w TV śledzi wielu innych muzyków - relacjonuje perkusista i wspomina moment wręczenia nagrody, która była dla niego dużym zaskoczeniem. - Podczas koncertu spotkała mnie niesamowita niespodzianka. Zostałem poproszony na scenę i wręczono mi Dyplom Prymusa Wielkiego Grania. Totalnie się tego nie spodziewałem. Dziękuję organizatorom za tę nagrodę. Tego dnia na pewno nie zapomnę nigdy. Gigant koncert, fenomenalne wydarzenie! Jestem szczęśliwy, że mogłem być jego częścią.

Koncert był również wielką przygodą dla Adama, który był jednym z najmłodszych uczestników. - Należą mu się podwójne brawa, wytrzymywał 8 godzin grania dziennie i to z uśmiechem na twarzy i powerem na bębnach. To niespotykane - podkreśla Alicja Urbanowicz.

- Adam jest mega zadowolony i szczęśliwy - mówi mama chłopca. - Ma dopiero 9 lat, więc występ na takim koncercie jest dla niego ogromnym sukcesem. Tremy nie miał żadnej. Muzyka i emocje porwały go całkowicie. Bardzo lubi występować przed publicznością i marzy już o kolejnym koncercie. To było niesamowite wydarzenie. Niezwykle energetyczne osoby w różnym wieku i z różnych stron Polski w ciągu dwóch dni stworzyły jeden wielki zespół. Adam cieszy się bardzo, że wszystko mu się udało, że poznał wielu wspaniałych ludzi, znanych artystów, a także z tego że zebrał wiele autografów. Jeden szczególnie cenny autograf ma na bluzie od Jana Borysewicza.

Dla Julii przeżyciem był nie tylko koncert, ale i próby do widowiska. - To była dla mnie niezapomniana przygoda, która na długo pozostanie w głowie i sercu - opowiada. - Poznałam wielu wspaniałych muzyków, miałam szansę zagrać z najlepszymi perkusistami w kraju Michałem Dąbrówką, Beatą Polak czy znanym perkusistą z zespołu Afromental. Nie bez znaczenia był rockowy materiał, który przygotowywaliśmy. 18 największych hitów polskiego i zagranicznego rock wyrył się mocno w pamięci. Bardzo miło wspominam też to, że mogłam uczestniczyć w tym wydarzeniu ze swoimi kolegami Adasiem, Oskarem i Szymonem oraz ukochaną panią nauczyciel Alicją Urbanowicz. Dzięki temu, że tworzyli zgrany team, ta impreza była wyjątkowa.

Julka czuła się fantastycznie wśród kolegów perkusistów w sektorze D1, tym bardziej, że z dwoma pozostałymi koleżankami były tam jedynymi dziewczynami perkusistami, a ona zdecydowanie najmłodszą "bębniarą" na stadionie.

Oskara emocje nie opuszczały jeszcze długo po koncercie. - To było niesamowite przeżycie. Cieszę się, że byłem częścią tego wydarzenia. Adrenalina jeszcze trzyma - relacjonuje Oskar. - Po czymś takim trudno wrócić do rzeczywistości. Jeszcze dochodzę do siebie. To fantastyczne uczucie zagrać z tak dużą ilością muzyków. Do końca życia nie zapomnę tego koncertu - zapewnia.

Wielkie Granie na PGE Narodowym to akcja zjednoczenia muzyków – instrumentalistów i wokalistów w jeden, największy band rockowy w Polsce. Na scenie zaprezentowało się aż 1000 muzyków. W koncercie udział wzięli cenieni profesjonaliści: Jacek Królik – wirtuoz gitary i założyciel zespołu Brathanki, Wojciech Pilichowski – wirtuoz gitary basowej, muzyk studyjny, kompozytor i producent muzyczny, Joanna "Ruda" Lazer, charyzmatyczna wokalistka zespołu Red Lips, Michał Grymuza – gitarzysta, muzyk sesyjny, kompozytor, producent muzyczny i aranżer. Gośćmi imprezy były kultowe postacie polskiej muzyki, takie jak Doda, Urszula czy Małgorzata Ostrowska. Rolę ambasadora Wielkiego Grania objął Jan Borysewicz.

Na widowni zasiadło kilkadziesiąt tysięcy osób.