Młodzi rządzą w Stąporkowie (zdjęcia)

[galeria_glowna]
Przewrotowy charakter miała piątkowa sesja rady miejskiej w Stąporkowie. Ośmioro radnych odwołało dotychczasowego przewodniczącego, doświadczonego radnego, Zbigniewa Wiśniewskiego.

Zanim rozpoczęło się głosowanie nad być albo nie być przewodniczącego Wiśniewskiego, jego zastępca, Jacek Kołodziej, złożył rezygnację z pełnionej funkcji. - Ponieważ ośmioro radnych złożyło kilka dni temu wniosek o odwołanie przewodniczącego, uważałem, że powinienem podać się do dymisji - skomentował swoje postępowanie wiceprzewodniczący.

Rezygnację, większością głosów, przyjęli radni. Potem nastąpiły wybory nowego wiceprzewodniczącego. Mirosława Krzystek, której kandydaturę zgłoszono, nie wyraziła zgody na kandydowanie. Kolejny kandydat, Krzysztof Chrzan, taką zgodę wyraził. W tajnym głosowaniu, które nadzorowała komisja skrutacyjna w składzie: Mirosława Krzystek, Alfred Naorecki i Roman Rurarczyk, 27-letni Krzysztof Chrzan został wiceprzewodniczącym rady. 14 z 15 głosujących poparło młodego radnego. Jeden głos został oddany nieprawidłowo.

Kolejnym punktem "przewrotowym" było podjęcie uchwały o odwołaniu Zbigniewa Wiśniewskiego z funkcji przewodniczącego rady miejskiej. Przewodniczący sam odczytał wniosek podpisany przez ośmioro radnych: Alfreda Naoreckiego, Mariana Domagałę, Sławomira Pietrasa, Mirosławę Krzystek, Elżbietę Jóźwik, Krzysztofa Chrzana, Marcina Kołodziejczyka i Romana Rurarczyka. W głosowaniu poparło go 10 radnych. Pięć osób było przeciw odwołaniu Wiśniewskiego.

Jaki był powód tego odwołania? Żaden z wnioskujących o to radnych nie dał na to pytanie odpowiedzi. A o odpowiedź prosiła między innymi w imieniu sołtysów Joanna Wojna, sołtys Huciska. Radni odpowiadali, że mają takie prawo. Mają także prawo do nieuzasadniania swego wniosku. I powodu odwołania Zbigniewa Wiśniewskiego nie poznaliśmy. Sam radny Wiśniewski powiedział nam tylko, że nie ma sobie nic do zarzucenie i podziękował za współpracę sołtysom ze stąporkowskich wiosek.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, przyczyna tkwi nie w merytorycznych działaniach Zbigniewa Wiśniewskiego, a gminnej polityce. Zbigniew Wiśniewski wraz z czworgiem innych radnych tworzy klub opozycyjny wobec burmistrz Doroty Łukomskiej. Pozostała dziesiątka to jej sprzymierzeńcy, którzy uznali, że, mając w radzie większość, powinni mieć swojego przewodniczącego.

Na tego "swojego" przewodniczącego wybrali Jacka Kołodzieja, dotychczasowego wiceprzewodniczącego. Poparło go w tajnym głosowaniu 10 osób.

Tym sposobem rządy w Stąporkowie przejęli młodzi ludzie: przewodniczący Jacek Kołodziej kończy w czerwcu 40 lat, jego zastępca ma 27 lat. Przypomnijmy, że pani burmistrz to 31-latka, zaś jej zastępca Andrzej Głogowski - ma 34 lata.

Co na przewrót w radzie burmistrz Dorota Łukomska? - W myśl przepisów, chociażby ustawy o samorządzie gminnymi, radni wybierają spośród siebie swojego lidera. I ci sami radni mają prawo i możliwość zdecydować o zmianie osoby przewodzącej ich pracy w radzie. Większością głosów mogą o tym zadecydować, jeżeli w którymkolwiek miejscu widzą ku temu podstawę. To święte prawo radnych. Ja nie chcę wypowiadać się co do podstaw, jakie skłoniły radnych do takiej decyzji. Mieli takie prawo. Wierzę, że z nowym przewodniczącym Jackiem Kołodziejem będzie mi się dobrze współpracowało. Jego poprzednikowi dziękuję za rok wspólnej pracy.