Młodzież z Barwinka chce wybudować sobie boisko do piłki siatkowej, ale nie mogą z powodu sprzeciwu kilku mieszkańców

Jak mówią młodzi ludzie, tylko dwóm starszym mieszkańcom bloku numer 4 przeszkadzałoby boisko. - Między innymi pani mieszkającej na czwartym piętrze - wyjaśnia Kamil. Kobieta w rozmowie z nami mówi, że przeciwko powstaniu placu do siatkówki nie ma nic, ale…

- Zaczną się krzyki, przekleństwa, krótko mówiąc młodzież będzie hałasować pod oknem - uważa pani Zofia. Na nic nie zdają się argumenty młodzieży, że przecież budynek od ewentualnego boiska oddziela droga dojazdowa, a pani mieszka dość wysoko.

BYŁO TAK BLISKO

Młodzi ludzie przyznają, że byli blisko zrealizowania swojego celu. - Już kupiliśmy siatkę oraz pałąki mające za zadanie ją trzymać - mówi Wiktoria. - Pod słupki wykopaliśmy nawet dołki, aby je w ziemi umocować, jednak… - w tym momencie do rozmowy włącza się Dawid: - Wezwano policję, która nie dość, że kazała nam je zakopać, to jeszcze nas przeszukała, jak jakichś bandytów. Podejrzewamy, że to sprawa drugiej osoby, której nie pasuje nasza inicjatywa.

BO ZNISZCZĄ ZIELEŃ

Tą osobą okazuje się pan Stefan. Również z nim porozmawialiśmy o pomyśle młodzieży z Barwinka.
- Tuż przy miejscu, gdzie powstałoby boisko rosną małe drzewka, mające pnie zabezpieczone specjalną siatką. Przecież jak zaczną tutaj grać, to połamią gałęzie i zniszczą całą zieleń - uważa pan Stefan. - Dlatego powtarzam: boisku mówię nie! - kończy zdecydowany.

Najbardziej całą sytuacją oburzona jest mama Wiktorii. - Tyle się mówi o tym, że powstaną boiska na osiedlu w ramach akcji Orlik, ale kiedy? A młodzi chcą wyszaleć się już teraz. W związku z tym mają chęć, to niech sobie boisko zrobią. Ale nie! Wystarczy, że dwóm osobom, będącym w zdecydowanej mniejszości to przeszkadza i sprawa się komplikuje - nie kryje zdenerwowania.

Porozmawialiśmy także z innymi mieszkańcami bloku numer 4, nie mają nic przeciwko takiemu pomysłowi Kamila, Wiktorii, Dawida i ich kolegów. - Niech zrobią to boisko, będzie służyć przecież nie tylko im, a i młodszym pokoleniom. Wreszcie młodzi spożytkują siły w dobrej wierze, skończy się przesiadywanie pod altaną śmietnikową - to tylko niektóre z opinii, które usłyszeliśmy.

PIASKOWNICA

- Udaliśmy się do Administracji Osiedla Barwinek, aby tam poruszyć tę sprawę - mówi Kamil. - I poradzili nam, abyśmy zebrali podpisy, które pokazałyby, kto jest za, a kto nie - dodaje. Młodzi zrobili więc rajd po klatkach schodowych, uzyskali ponad 90 wpisów in plus, jednak okazało się, że…

- Boisko nie powstanie, ponieważ nie jest prawdą, że tylko dwie osoby są przeciw - mówi Lech Pawłowski, specjalista do spraw technicznych. - Były skargi od około 10 lokatorów, że boisko przeszkadzałoby z powodu dewastacji zieleni, hałasu i umiejscowienia zbyt blisko piaskownicy. Ostatni głos jednak należał do przewodniczącego Rady Nieruchomości bloku numer 4. Ale pan Wiesław Węgrzyn, pełniący tę funkcję wydał negatywne rozporządzenie. Oznacza to, że boiska nie będzie - kończy Pawłowski.

Węgrzyn potwierdza, że boiska nie będzie, ale jednocześnie w tym, co mówi, tli się mała iskierka nadziei. - Młodzież powinna teraz dokończyć zbieranie wpisów od wszystkich lokatorów bloku numer 4. Kiedy tak się stanie, to w administracji siądziemy i zobaczymy, ile jest osób przeciwnych pomysłowi. Jeśli nie będzie ich dużo, postaramy się wypracować kompromis, ale zaznaczam, że do zrealizowania celu jeszcze bardzo daleka droga - kończy przewodniczący Rady Nieruchomości bloku numer 4.