Mniej chętnych do schetynówek

Na listę rezerwową trafił wniosek Sandomierza o dofinansowanie remontu ulicy Aleksandra Patkowskiego. Pula pieniędzy przeznaczonych na przyszłoroczną edycję Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych, czyli popularne schetynówki, jest dużo mniejsza niż w latach ubiegłych. Mniej korzystne są także warunki dofinansowania.

Na wstępnej liście rankingowej wniosków o dofinansowanie, ogłoszonej niedawno przez Urząd Wojewódzki, są trzy samorządy powiatu sandomierskiego.

OBRAZÓW I WILCZYCE NA LIŚCIE PODSTAWOWEJ, SANDOMIERZ NA REZERWOWEJ

Gmina Obrazów ma szanse na pieniądze na modernizację drogi wraz z budową chodnika i oświetlenia w Lenarczycach. Odcinek ma długość 820 metrów. Udział finansowy samorządu ma wynieść 279 tysięcy złotych, a kwota rządowego dofinansowania - 119 tysięcy.

Wojewódzka komisja wstępnie zaakceptowała również wniosek Wilczyc o fundusze na przebudowę trasy Wysiadłów - Chwałki o długości prawie dwóch kilometrów. W tym wypadku udział gminy to 393 tysiące złotych, a dotacja - 168 tysięcy.

Wniosek Sandomierza dotyczący ulicy Patkowskiego trafił na listę rezerwową, jest na trzeciej pozycji. Planowany jest kompleksowy remont, obejmujący wymianę nawierzchni, budowę oświetlenia, parkingów i chodników. Na wkład własny miasto zarezerwowało 525 tysięcy złotych.

MNIEJ PIENIĘDZY...

Do rozdzielenia Urząd Wojewódzki miał sumę 10 milionów złotych, pięć razy mniej niż przed rokiem.
Jak informuje Agata Wojda, rzeczniczka wojewody, o fundusze z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych, tak zwanych schetynówek, ubiegały się 43 samorządy (o kilkanaście mniej niż przed rokiem).

Złożone wnioski opiewały na większą kwotę niż ta, jaka była do rozdysponowania. - Część wniosków trafiło na listę rezerwową. Na podstawie doświadczenia z lat ubiegłych wiemy, że po przetargach zostają pieniądze, które umożliwiają wykonanie dodatkowych inwestycji - mówi Agata Wojda.

...I MNIEJ KORZYSTNE ZASADY

Mniej korzystne dla samorządów są warunki udziału w programie, z budżetu centralnego można bowiem uzyskać zaledwie 30 procent, a nie jak do tej pory połowę wartości zadania.

Adam Bodura, wójt Wilczyc nie ukrywa, że w związku z tym gmina rozważa rezygnację z pieniędzy.
- Dla naszej gminy 30 a nie 50 procent to duża różnica. Komisja budżetowa Rady Gminy opowiada się za rezygnacją z dofinansowania. Rozważamy taką ewentualność. Nie wykluczamy, że będziemy szukać pieniędzy z innych źródeł - informuje Adam Bodura.

Wójt podkreśla, że kiedy powstawał projekt przebudowy drogi i plan sięgnięcia po rządowe pieniądze, nowe zasady nie były jeszcze znane.

Z udziału w programie zrezygnował powiat, który w minionych latach chętnie sięgał po pieniądze z tak zwanych schetynówek, sandomierskie wnioski były na czele list rankingowych. Fundusze na wkład własny pochodziły z kasy powiatu i gmin, na terenie których znajdowała się remontowana droga.
Włodarze zrezygnowali ze starań między innymi ze względu na zmianę zasad finansowania. Ale nie tylko.
- W ubiegłym roku musieliśmy oddać 2 miliony złotych, ponieważ ze współfinansowania wycofała się gmina Koprzywnica. Tym razem w ogóle nie znaleźliśmy partnera w gminach - tłumaczy Stanisław Masternak, starosta sandomierski.

Ponadto, jak przypomina starosta, powiat otrzymał w tym roku duże pieniądze na remonty dróg z puli na usuwanie skutków powodzi. Było to około 7 milionów złotych. Fundusze na inwestycje drogowe trafiły do każdej gminy.

Samorządy mają jeszcze czas na składanie odwołań. Wstępna lista ma być zatwierdzona do końca listopada, a następnie przekazana do ostatecznej akceptacji do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.