Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mniejsze i te całkiem małe partie polityczne sposobią się do wyborów parlamentarnych

Paweł WIĘCEK
Pogardliwie mówi się o nich plankton albo przystawki. Nie mają pieniędzy, tysięcy działaczy i rzeszy sympatyków. Ich jedynym kapitałem jest program wyborczy i wola walki.

Małe partie wegetujące na marginesie życia politycznego znów chcą przekroczyć prób wyborczy i wpłynąć do głównego nurtu.

W Świętokrzyskiem przynajmniej kilka z kilkudziesięciu partyjek zamierza wystartować w jesiennych wyborach do Sejmu i Senatu. Dziś prezentujemy dwie.

PARTIA ZWYKŁYCH LUDZI

Jedną z nich jest Polska Partia Pracy-"Sierpień 80″. PPP bierze udział w każdych kolejnych wyborach do parlamentu. Ale ani w 2005, ani w 2007 roku nie przekroczyła jednego procenta poparcia. Mimo słabych notowań 14 maja na zebraniu w Katowicach władze krajowe ugrupowania podjęły decyzję o starcie w nadchodzących wyborach.

Organizacja, licząca w Świętokrzyskiem około 150 członków, pod wodzą swojego szefa Mariusza Olszewskiego, byłego posła, od lutego przygotowuje się do boju o parlament. Plany są ambitne. - Wystawimy pełną listę do Sejmu. Do Senatu poprzemy kandydata, którego program będzie w części wspólny z naszą wizją rozwoju Polski - mówi Olszewski.

On sam, jak podkreśla, na 99 procent stanie na czele listy, choć partia pod uwagę bierze również dwa inne warianty. Jakie? Tego Olszewski powiedzieć nie chce. - W związku z różnymi okolicznościami może się to zmienić - mówi tajemniczo. Nazwisk pozostałych kandydatów nie zdradza. - Zgłosiły się do nas różne ciekawe środowiska. Dopóki nie zbiorę deklaracji startu, nic nie mogę powiedzieć. Na przełomie czerwca i lipca zorganizujemy konwencję programową i wtedy wszystko ogłosimy - zapowiada Mariusz Olszewski.

Jak podkreśla, w kampanii wyborczej PPP - podobnie jak w minionych latach - będzie mówić o problemach, które dotykają wszystkich Polaków, a zwłaszcza tych ludzi, którymi nikt się nie zajmuje. Jego zdaniem, brak dużych pieniędzy w partyjnej kasie nie skazuje ugrupowania na wyborczą porażkę. - Kampania będzie specyficzna. Niekoniecznie miliony na kontach dużych partii przełożą się na głosy. Jak wytłumaczyć ludziom, którzy dostają podwyżki rachunków za media, którzy widzą, jak zdrożało mięso czy chleb, że parlament wydaje kilkadziesiąt milionów złotych na wypromowanie nieudolnego posła? - pyta Olszewski.
STOJĄ NA TRZECH FILARACH

Do wyborów pójdzie też raczkująca partia o nazwie Kongres Nowej Prawicy. To kolejny projekt polityczny Janusza Korwin-Mikkego, byłego szefa UPR, potem WiP. Do współtworzenia go zaprosił byłych działaczy UPR z frakcji tak zwanych korwinistów oraz wszystkich członków WiP. Partia już się zarejestrowała. Obecnie trwa wewnętrzny konkurs na logo oraz wybory władz w regionach.

Koordynatorem oddziału Nowej Prawicy w Świętokrzyskiem jest Piotr Adamczyk, wcześniej prezes Wolności i Praworządności, która w regionie liczyła 25 członków, prywatnie właściciel firmy zajmującej się sprzedażą artykułów dekoracyjnych. Partia na razie nie ma swojej siedziby. - Nie jesteśmy finansowani z budżetu państwa i nie mamy na to środków - wyjaśnia Adamczyk.

TYLKO KASY BRAK

To jednak nie przeszkadza działaczom KNP poważnie myśleć o nadchodzących wyborach parlamentarnych. - Szykujemy się do kampanii, pracujemy też nad konwencją programową w Kielcach. Jesteśmy dobrze przygotowani, jeśli chodzi o budowę struktur oraz zasób personalny. Jedynym naszym problemem jest brak środków finansowych - mówi Piotr Adamczyk. Przyznaje, że partia ma aspiracje, by wystawić pełne listy zarówno do Sejmu, jak i Senatu.

Jaką mają ofertę dla wyborców? Dość powiedzieć, że Nowa Prawica jest ideowym spadkobiercą i kontynuatorem konserwatywno-liberalnej myśli Janusza Korwin-Mikkego. Program wyborczy opiera na trzech filarach: wolność, własność, sprawiedliwość. Hasła na konkrety przekłada Piotr Adamczyk.

- Urzędnik nie ma prawa wtrącać się w sprawy rodzinne. Należy obniżyć podatki, aby mężczyzna był w stanie utrzymać rodzinę, a kobieta miała wybór, czy pracować, czy zająć się domem. Likwidacja grabieżczego podatku dochodowego. Każdy powinien móc decydować, na co przeznaczy swoje pieniądze, czy odłoży na emeryturę, czy nie. Chcemy państwa sprawiedliwego, bo na razie takie nie jest, choćby na gruncie redystrybucji dóbr. Dziś pewne grupy społeczne dostają więcej, a inne mniej - wylicza Adamczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie