Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Molestował dzieci? Seryjny gwałciciel wrócił za kraty!

Sylwia BŁAWAT
Pierwszy raz mężczyzna został zatrzymany w 2002 roku. Miał wtedy 23 lata. Zdjęcia pochodzą z tego zatrzymania.
Pierwszy raz mężczyzna został zatrzymany w 2002 roku. Miał wtedy 23 lata. Zdjęcia pochodzą z tego zatrzymania. Dawid Łukasik
Człowiek spod Jędrzejowa, który zgwałcił trzy kobiety, podejrzewany o kolejne napaści na tle seksualnym w Kielcach!

"Pryszcz" - taki kryptonim nosiła akcja zatrzymania 23-letniego gwałciciela spod Jędrzejowa jesienią 2002 roku. Ta, którą przeprowadzili teraz kryminalni, nie miała nazwy, ale była równie skuteczna. I jedni, i drudzy zatrzymywali tego samego człowieka, z bardzo nieciekawą przeszłością.

20 października tego roku nieznany mężczyzna zaatakował 13-letnią dziewczynkę w Kielcach. Złapał ją za rękę i siłą zaciągnął do pobliskiego lasu. Tu skrzywdził, grożąc, że ją zabije.
- Dopuścił się czegoś, co kodeks karny określa mianem innej czynności seksualnej - mówią śledczy. Dziecko powiedziało mamie, ta natychmiast powiadomiła policję. Ale napastnika jeszcze wtedy nie udało się zatrzymać.
Sprawą zajęli się policjanci kryminalni z Komisariatu III Kielce-Śródmieście. Uparli się, że nie odpuszczą, dopóki sprawiedliwości nie stanie się zadość. Typowali różnych ludzi, sprawdzali rozmaite nazwiska. Aż wyłonili jedno, to najbardziej prawdopodobne - 31-letniego mężczyzny, zameldowanego w powiecie jędrzejowskim.

Pojechali po niego w piątkowe popołudnie do niewielkiej miejscowości pod Skarżyskiem, gdzie 31-latek mieszka razem z przyjaciółką. Stamtąd zabrali go do komendy. Do domu już nie wrócił.
- 31-latek podczas przesłuchań przyznał się do dwóch napaści na tle seksualnym na dziewczynki - ten w lesie i jeszcze jeden, we wrześniu. W tym drugim przypadku także ofiarą agresji była 13-letnia dziewczynka - przyznał, że złapał ją i dotykał w miejscach intymnych - opowiadają stróże prawa. - Pytany o wytłumaczenie, najpierw mówił, że przecież nic strasznego im nie zrobił. W końcu jednak stwierdził, że chyba musi się poddać leczeniu.

PIĘĆ ROZBOJÓW,
TRZY GWAŁTY

"Coś strasznego" w ustach tego akurat człowieka może brzmieć jednoznacznie, kiedy się trochę pozna jego przeszłość. Sześć lat swojego życia spędził za kratami. Odsiedział prawie cały wyrok, wydany mu przez kielecki Sąd Okręgowy w 2003 roku - sześć lat. Mężczyzna stawał przed nim oskarżony o pięć napadów z bronią w ręce na sklepy i zakład fryzjerski w Kielcach i Jędrzejowie, zgwałcenie trzech pracujących w nich kobiet.

Schemat był podobny: młody człowiek ze śladami trądziku na twarzy (stąd kryptonim operacji "Pryszcz") atakował w biały dzień, ofiarom przystawiał pistolet do skroni. Trzy zgwałcił, po wszystkim jeszcze je okradał. Gdy skończył, jednej z nich powiedział: "Nie jesteś mi już potrzebna". Myślała, że ją zastrzeli.

Wtedy też się przyznawał. A gdy wpadł w zasadzkę, jaką zastawili na niego policjanci, paradoksalnie… ucieszył się. Mówił, że gdyby po niego nie przyszli, gwałciłby dalej. I bał się, że za którymś razem mogło się stać coś strasznego. Podczas śledztwa, jakie wtedy prowadziła prokuratura, przepraszał skrzywdzone kobiety. Deklarował, że może zostać ich ochroniarzem, żeby nikt ich już nie skrzywdził.

ZA KRATY NA TRZY MIESIĄCE

- Analizujemy ciągle kolejne przestępstwa na tle seksualnym, do których w ciągu ostatnich dwóch lat doszło w Kielcach, sprawdzamy, czy i za inne mógł być odpowiedzialny ten sam człowiek - wyjaśniają śledczy. Po lupą mają na przykład próbę zgwałcenia 24-letniej kobiety. Wracała z pracy do domu, kiedy podbiegł do niej napastnik. Przewrócił na ziemię, przycisnął kolanem. Przystawił nóż.

- Zabiję cię! - mówił, gdy próbował ją zgwałcić. Udało jej się, adrenalina zrobiła swoje. Dziewczyna zachowała tyle przytomności umysłu, by wyrwać się oprawcy i uciec, nim naprawdę zrobi jej krzywdę.

- Apelujemy do nastolatek i młodych kobiet, które być może padły ofiarami przemocy seksualnej w Kielcach, o to, żeby się z nami skontaktowały - mówią policjanci. - Może do tej pory bały się to zrobić albo uważały, że nie ma to sensu.

Na razie 31-latek wolnością się nie cieszy. Prokuratura postawiła mu zarzuty molestowania dziecka w warunkach powrotu do przestępstwa, a sąd uznał zebrany w sprawie materiał dowodowy za obciążający. W niedzielę mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące. Może mu grozić od 2 do 12 lat więzienia, ale sąd może go skazać - ponieważ działał w warunkach recydywy - nawet na 18 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie