To miał być mecz na przełamanie, ale niestety. Fart grał nierówno i znów schodził z parkietu pokonany. Znów szwankowało przyjęcie. W efekcie podopieczni trenera Grzegorza Wagnera znów musieli przełknąć gorycz porażki - tak jak wcześniej z Asseco Resovią Rzeszów 0:3 i AZS Politechniką Warszawską 2:3. W piątek byli blisko tie-breaka, w czwartym secie prowadzili już 24:21, by ostatecznie przegrać na przewagi 27:29.
JAK DZIECI WE MGLE
- W tym czwartym secie zachowaliśmy się jak dzieci we mgle. Trudno to ocenić. Nie wiem, może ta kontuzja Maćka Pawlińskiego tak wybiła nas z uderzenia, bo do tego czasu wszystko w tym secie dobrze się układało - mówił załamany Grzegorz Wagner, trener Farta.
Trener gości Piotr Makowski komplementował jednak gospodarzy. - To dobry zespół i dziś postawił nam bardzo trudne warunki. Jestem przekonany, że jeszcze wiele zespołów zgubi w Kielcach punkty - ocenił trener Makowski.
Ale nawet sami zawodnicy Farta byli po meczu mocno zawiedzeni. - Nie tak to miało wyglądać. Mieliśmy trzy piłki setowe i nie potrafiliśmy skończyć. To boli - mówił po meczu środkowy Farta Grzegorz Kokociński.
Niepocieszony był też inny środkowy kielczan Miłosz Zniszczoł, który ostatecznie zagrał, bo z jego stawem skokowym jest już wszystko w porządku. - Delecta to zespół, z którym powinniśmy zdobywać punkty. A tu nie mamy nawet jednego. Szkoda - stwierdził Miłosz.
TERAZ JASTRZĘBSKI WĘGIEL
Czwartą okazję do zwycięstwa we własnej hali Fart będzie miał już w sobotę, gdyż podejmuje ekipę Jastrzębskiego Węgla. Ale to rywal typowany do pierwszej "czwórki" i o punkty też będzie piekielnie ciężko. Początek meczu o godzinie 14.30, a pokaże go Polsat Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?