Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mr. Vintage, słynny bloger, o modowych grzechach mężczyzn

Dorota KLUSEK [email protected]
Kielczanin Michał Kędziora, czyli Mr. Vintage prowadzi jeden z najpopularniejszych i najbardziej opiniotwórczych blogów modowych w Polsce. Wskazał główne modowe grzechy mężczyzn.

Mr. Vintage

Mr. Vintage

Pod tym pseudonimem kryje się kielczanin - Michał Kędziora. Esteta i minimalista, pasjonat mody męskiej. Absolwent zarządzania i inżynierii produkcji na Politechnice Świętokrzyskiej w Kielcach. Od wielu lat związany z branżą odzieżową. Pod koniec 2009 roku pod stworzył własny niezależny blog o tematyce szeroko rozumianej mody męskiej. Obecnie blog "Mr.Vintage - rzeczowo o modzie męskiej" jest najpopularniejszym i jednym z najbardziej opiniotwórczych blogów modowych w Polsce, co potwierdza na przykład ranking wrześniowego wydania miesięcznika "Press".

- Wbrew temu, co się powszechnie uważa praca blogera nie jest lekka, łatwa i przyjemna. Jest przede wszystkim czasochłonna - śmieje się Michał Kędziora. Znany, lubiany i ceniony Mr. Vintage zdradził nam tajniki swojej pracy, opowiedział o planach na najbliższy czas i wskazał główne modowe grzechy mężczyzn.

Dorota Klusek: - Jak się czujesz jako "profesor Miodek męskiej mody"? Określenie pochodzi z miesięcznika "Press".

Mr. Vintage: - (śmiech) To duży zaszczyt przeczytać takie zdanie, w tak opiniotwórczym czasopiśmie, ale ja podchodzę do tego z pokorą. Potraktowałem je trochę z przymrużeniem oka. Wiem, że wielu rzeczy o modzie męskiej jeszcze nie wiem, cały czas się uczę. To określenie jest trochę na wyrost, ale mam nadzieję, że kiedyś uda mi się dojść do takiego poziomu wiedzy, że będzie ono pełnoprawne.

Czy kiedy w 2009 roku ruszałeś ze swoim blogiem przypuszczałeś, że twoje hobby tak się rozwinie? Jaki Ci wtedy przyświecał cel?

- Chciałem stworzyć taki blog, który by mnie samego interesował. Wtedy masowo powstawały blogi damskie, które ja czytałem. Podobała mi się ta forma przekazu. Zacząłem więc szukać ich męskich odpowiedników. Niestety nie znalazłem. Tak się pojawił pomysł, żeby pisać bloga samemu. Początkowo zamysł był taki, żeby mój blog miał formę albumu ze zdjęciami. Miałem dodawać swoje ulubione zdjęcia, inspiracje, krótkie notatki. Tak było. Szybko jednak okazało się, że ten blog jest czytany. Najpierw było to kilkanaście osób, potem kilkaset i ta liczba rosła. Przekonałem się, że dużym zainteresowaniem cieszyły się te dłuższe teksty, a nie krótkie notatki i taka koncepcja okazała się trafna. Te dłuższe teksty nadal czytane są najchętniej.

Ile osób dziś wchodzi na Twojego bloga?

- Jest to około 40-45 tysięcy unikalnych użytkowników miesięcznie. Tyle osób na niego wchodzi, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że niektórzy pojawiają się na chwilę. Ale spokojnie mogę powiedzieć, że mam kilka tysięcy stałych, lojalnych czytelników, którzy zaglądają tam regularnie.

Kim oni są?
- Najogólniej są to osoby, dla których moda męska jest bliskim tematem. Robiłem ostatnio taką ankietę. Odzew był bardzo duży, wypełniło ją ponad tysiąc osób. Okazało się, że w zdecydowanej większości są to mężczyźni z dużych miast. Przedział wiekowy jest bardzo szeroki - najwięcej czytelników jest w przedziale 20-35 lat.

Dziś Twoja strona jest dla panów cennym źródłem wiedzy, jak się nosić, co i gdzie kupować. Dorota Wróblewska napisała o Tobie: "odpowiedni facet na odpowiednim miejscu". Stałeś się dla mężczyzn autorytetem. Panowie piszą do Ciebie i proszą o poradę. Czujesz się w obowiązku udzielać im tej modowej pomocy?

- Takie maile przychodzą, jest ich coraz więcej, około kilkadziesiąt miesięcznie. Czuję się w obowiązku na nie odpowiadać, choć ostatnio czas mi na to nie pozwala (śmiech). Staram się odpowiadać na wszystkie, ale zdarza się, że o jakimś mailu zapominam, albo pytanie wydaje mi się tak banalne, że podaję tylko krótki link do wpisu, który kiedyś już był na blogu.

Kiedy znajdujesz czas na to, by pisać blog, działać na facebooku, prowadzić porady, szkolenia, pracować na etacie i jeszcze do tego żyć?

- To jest największy problem (śmiech). Śpię 5-6 godzin na dobę i staram się na te pozostałe godziny układać racjonalny plan dnia. Jest ciężko. Czuć pewne zmęczenie. Na dodatek teraz doszło kolejne wyzwanie w postaci książki, którą piszę, więc jest jeszcze większe obciążenie. Wbrew temu, co się powszechnie uważa praca blogera nie jest lekka, łatwa i przyjemna (śmiech). Jest przede wszystkim czasochłonna, jeśli mówimy o blogu, który ma być na wysokim poziomie merytorycznym i wizualnym.

Wywołałeś temat książki. Skąd się wziął pomysł jej napisania i co to będzie?

- Pomysł był inicjatywą krakowskiego Wydawnictwa SQN, które specjalizuje się w publikacjach skierowanych do panów. Oni trafili do mnie poprzez bloga, kiedy pojawiła się na nim krytyczna recenzja książki o modzie męskiej, którą wydał jeden z polskich stylistów. Ta książka, mówiąc wprost, była słaba. Napisałem obszerną krytykę u siebie na blogu. Ta recenzja spotkała się z dużym odzewem ze strony czytelników mojego bloga. Docenili to, że tę książkę oceniłem szczerze. Tak samo zresztą jak ludzie z wydawnictwa. Napisali mi, że podzielają moje zdanie i zapytali czy ja nie zgodził bym się napisać lepszej książki. Początkowo było to dla mnie wielkim zaskoczeniem. Blog był jedynym kanałem, w którym się pojawiałem, nie występowałem w telewizji, nie pojawiałem się w mediach, nie mam znanego nazwiska, nie mieszkam w Warszawie, więc prawdę mówiąc nie robiłem sobie nadziei, że coś z tej propozycji wyjdzie. Umówiliśmy się na spotkanie w Krakowie. Przygotowałem dwie zupełnie różne koncepcje książki, którą miałbym napisać. Przedstawiłem je. Jeszcze podczas tego samego spotkania okazało się, że wydawnictwo chce ze mną współpracować. Razem doszliśmy do wniosku, że najlepszym formatem dla tej publikacji będzie forma poradnikowa, czyli ta, która w przypadku bloga cieszy się największym zainteresowaniem. Ustaliliśmy, że fajnie byłoby stworzyć takie kompendium wiedzy bardzo praktycznej dla każdego mężczyzny. Nie mam ambicji pisać biblii mody, dla czytelników mocno zaawansowanych w tym temacie. Chcę, żeby to była książka dla każdego, przeciętnego mężczyzny w Polsce, także takiego, który nie interesuje się modą tak aktywnie jak ja, czy wielu pasjonatów tego tematu.

Kiedy książka się ukaże?

- Późną jesienią, najprawdopodobniej w listopadzie.

Jakie modowe grzechy najczęściej popełniają panowie?

- Są takie dwa największe grzechy, które łatwo poprawić. Na pierwszym miejscu wymieniłbym niewłaściwy dobór rozmiarów i niezauważanie proporcji, które są szczególnie istotne w postrzeganiu całej sylwetki. Ten problem dotyczy za długich nogawek spodni i dotyka on około 80 procent mężczyzn w Polsce. Polacy noszą za długie spodnie, ale też mają za długie rękawy przy marynarkach i kurtkach. No i generalnie mężczyźni w Polsce mają tendencję do noszenia za dużych rozmiarów ubrań: jeden, czasem nawet dwa rozmiary większe niż powinni, co negatywnie wpływa na całą sylwetkę. To jest największy grzech, który bardzo łatwo poprawić. Drugi najważniejszy problem, to strach przed kolorami. Mężczyźni w Polsce ubierają się szaro-buro-czarno. Dla wielu panów to jest blokada nie do przeskoczenia, a czasami niewiele trzeba zrobić, wystarczy jeden element w kolorze czerwonym, pomarańczowym, zielonym, żeby twarz, sylwetka ożywiły się. Panowie na polskich ulicach wyglądają jednakowo, bardzo ciemno. Na szczęście u młodych ludzi już to się zmienia.

A jak wygląda ulica w stolicy województwa świętokrzyskiego?

- Mężczyźni w Kielcach ubierają się bardzo przeciętnie, a może nawet źle, ale jest coraz lepiej. Moda męska wzbudza coraz większe zainteresowanie u samych mężczyzn. Widać to szczególnie u młodych osób, które te modowe zainteresowania traktują na równi chociażby z technologią, Internetem. Przedział od 25 lat w dół wypada nieźle. Panowie 30-50-letni wyglądają gorzej.

Jak w takim razie prezentują się nasi włodarze?

- Niczym szczególnym się nie wyróżniają na tle innych polityków w kraju. Nie ma za co ich krytykować, ale też nie ma za co pochwalić. Przykład premiera Donalda Tuska czy prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego pokazuje, że można być ubranym klasycznie, elegancko i z klasą. Tej klasy brakuje naszym włodarzom.

Jest w Kielcach jakiś pan, którego styl zasługuje na pochwałę?

- Wydaje mi się, że najbliżej światowych trendów i jednocześnie klasyki, która nie wzbudza kontrowersji jest prezes Vive Targi Kielce Bertus Servaas, który świetnie się ubiera w garnitury, jak i w codzienne stylizacje. Wydaje mi się, że jest to osoba, która najbardziej się wybija.

Rankingi miesięcznika "Press" czy "Kominka" pokazują, że należysz do elity polskich blogerów. W 2012 roku, podczas jednej z imprez towarzyszących XI edycji konkursu Off Fashion zainicjowałeś dyskusję na temat znaczenia blogów, które z roku na rok rosną w siłę, a przecież ich żywot miał być krótki.

- Dwa lata temu mówiło się, że blogi mają teraz swoje pięć minut, że ta moda zaraz przeminie. Okazało się, że dziś nadal są, rozwijają się, a blorzerzy modowi stają się prawdziwymi autorytetami, z których zdaniem liczą się największe marki. Okazuje się, że niezależne blogi stają się bardziej opiniotwórcze niż popularne czasopisma. Najlepsi blogerzy są traktowani na równi z najlepszymi dziennikarzami modowymi, a ich blogi często są chętniej czytane i oglądane niż czasopisma czy programy telewizyjne.

W tym roku Twój blog przeszedł ogromną metamorfozę. Co spowodowało tę zmianę?

- Jestem estetą, lubię ładne rzeczy (śmiech). Kiedy zaczynałem pisać bloga postawiłem na prostą i bezpłatną szatę graficzną, która w tamtych czasach była ładna i estetyczna, no ale poziom wizualny blogów od tamtej pory bardzo się zmienił. Mój layout stał się bardzo przeciętny i mało ciekawy, co zresztą wytknął mi miesięcznik "Press". Długo przymierzałem się do tej zmiany, aż w końcu udało się ją zrealizować. Chcąc prowadzić profesjonalnego bloga należy postawić nie tylko na dobre treści, ale także odpowiednią oprawę wizualną.

Jak powstają Twoje artykuły? Skąd bierzesz tematy, czy inspirują Cię Twoi czytelnicy?

- Jest różnie. Generalnie prowadzę notatnik, gdzie mam spisane tematy, które chciałbym poruszyć. Największym problemem jest, że mam już zebranych kilkadziesiąt pozycji, ale brakuje mi na nie czasu. Docelowo chciałbym pisać tekst na bloga co dwa dni. Teraz te artykuły pojawiają się mniej więcej co pięć dni. Coraz więcej jest tematów, które napływają od czytelników. Muszę dokonać selekcji tego, co moim zdaniem jest najważniejsze, najbardziej interesujące, co jestem w stanie dobrze napisać i zilustrować.

A co ze zdjęciami? Skąd je bierzesz?

- Głownie z materiałów prasowych. Sporo mam też zdjęć mody ulicznej, która obecnie kreuje trendy. Te zdjęcia udostępniają mi blogerzy z całego świata. Dużym zainteresowaniem ciszą się te fotografie, na których ja się pojawiam jako model w jakichś stylizacjach. Ale tych niestety jest mało z powodu braku czasu, bo tu już trzeba się umawiać na sesje zdjęciowe. Chciałbym żeby tych zdjęć było więcej, bo to jest cecha charakterystyczna autorskich blogów - zdjęcia ich samych w codziennych stylizacjach.

Jakie masz plany na najbliższy czas?

- Priorytetem jest książka, która ukaże się późną jesienią, ale chciałbym też w tym roku znacznie więcej czasu poświęcić dla bloga. Chciałbym, by blog w tym roku stał się moim stylem życia, żebym dzięki niemu mógł zarabiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie