Zbiornik w Borkowie jest zbiornikiem rekreacyjnym. - I musi być systematycznie wykaszany, bo inaczej zarasta. Zielone części jednorocznych roślin gniją zanieczyszczając wodę - wyjaśnia Janusz Kubiakowski, dyrektor Świętokrzyskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, który w lipcu ogłosił i rozstrzygnął przetarg na oczyszczenie zalewu.
Na wieść o tym zaczęli interweniować ornitolodzy. - Rozumiemy, że zbiornik musi być czyszczony, ale nie w tym momencie. W trzcinach żyją ptaki, które właśnie wyprowadzają swoje młode - mówi Ludwik Maskalon, prezes Towarzystwa Badań i Ochrony Przyrody. Prezes obawia się, że dorosłe ptaki niepokojone przez człowieka porzuca młode a te zginą. - Zaczekajmy do 20 sierpnia - mówi. Wtedy pisklęta będą na tyle duże, że dadzą sobie radę.
Dodatkowym argumentem ornitologów jest fakt pomieszkiwania na zbiorniku gatunków chronionych np. perkoza dwuczubego.
- Prawo wyraźnie mówi, że gatunki chronione muszą być chronione, nie może być mowy o płoszeniu ich - podsumowuje dyskusję między ornitologami a ŚZMiUW Jarosław Pajdak, zastępca dyrektora Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. - Z pewnością racje obu stron da się pogodzić rozkładając wykoszenie na raty. Najpierw trzeba oczyścić teren wokół plaży a na końcu ten w pobliżu wyspy, gdzie ptaków jest najwięcej, pozostawiając stanowisko perkoza.
Ludwik Maskalon zgadza się by na wiosnę, zanim ptaki założą gniazda wyciąć część trzcin uniemożliwiając zakładanie gniazd. - Jednak nie wszystkie od razu. Ptaki muszą mieć gdzie się osiedlić po powrocie -argumentuje.- Stopniowo można je przenosić, ale nie wszystko na rz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?