Zasady nadawania imion ściśle określa artykuł 50 ustawy Prawo o aktach stanu cywilnego. Najbardziej ogólny przepis dotyczący wyboru imienia informuje, że jednej osobie można nadać maksymalnie dwa imiona, imię nie może być ośmieszające, nieprzyzwoite, a także musi pozwolić na odróżnienie płci dziecka. Przepisy nakazują również, aby imię miało postać przyswojoną przez język polski. Choć obowiązujące prawo zakłada ograniczenia, jeżeli rodzicom z jakichś względów zależy na nadaniu dziecku wyjątkowego imienia, mogą zwrócić się do Rady Języka Polskiego i tam uzyskać pozytywną opinię. Wskutek tego aktualna baza imion jest stopniowo wzbogacana.
W ubiegłym roku w Sandomierzu urodziło się 470 dzieci. To niewiele. Dane stają się jeszcze bardziej alarmujące, gdy zestawi się je z liczbą zgonów, tych było 765.
Dane urzędu potwierdzają, że nadwiślańskie miasto się starzeje i wyludnia. Dzieje się tak oczywiście nie tylko w Sandomierzu, ale niekorzystne tendencje są szczególnie widoczne właśnie w małych ośrodkach, gdzie perspektywy rozwoju i zatrudnienia są bardzo ograniczone.
Spośród dzieci, które przyszły na świat w minionym roku, najwięcej dziewczynek otrzymało na pierwsze imię Julia, a najwięcej chłopców - Jakub. - To pierwsze imię odnotowaliśmy 18 razy, a drugie 17. Następne są w kolejności: Kacper - 16 i Lena - 15 - informuje Barbara Gadawska, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Sandomierzu.
Wśród imion żeńskich popularne były również między innymi: Maja i Zuzanna, zaś wśród męskich Filip i Antoni.
Barbara Gadawska potwierdza, że nadal widać tendencję do sięgania po imiona tradycyjne, modne wiele lat temu, a potem przez długi czas nieco zapomniane, rzadko nadawane. Jednym z nich jest Zofia, w ubiegłym roku otrzymało je 11 dziewczynek.
Rodzice mniej już inspirują się telewizją i serialami, nie nadają raczej pretensjonalnych imion popularnych bohaterów, jak to było na przykład z Izaurą, Brajanem czy Dżesiką. Nie można oczywiście wykluczyć, że popularność Julii czy Jakuba ma filmowe podstawy.
Imię Mateusz dostało dziewięciu chłopców. Trudno stwierdzić, czy zadziałała tu magia kręconego w Sandomierzu serialu z Arturem Żmijewskim w roli głównej.
Sandomierzanie szukający dla swoich pociech rzadziej spotykanych imion zdecydowali się między innymi na: Blankę, Manuelę, Marikę i Nataniela.
W zeszłym roku w Warszawie rodzice postanowili dać córce na imię Guantanamera. Wcześniej pojawiały się takie propozycje jak Żyraf czy Kermit. Podobnych ekstrawagancji, naprawdę dziwnych imion, w Sandomierzu nie było, ani w minionym roku, ani w poprzednich latach.
W tutejszym Urzędzie Stanu Cywilnego nie było zatem sytuacji odmowy. Jedyne rozbieżności między rodzicami a urzędnikami dotyczyły pisowni.
- Zgłaszają się rodzice, którzy chcą nadać swojemu dziecku imię Wioletta czy Oliwia, ale pisane przez "V". Odmawiamy, gdyż imię musi mieć zapis zgodny z polską pisownią - tłumaczy Barbara Gadawska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?