Na osiedlu Czerwona Góra ma być ciepło

W środę pisaliśmy o sytuacji na osiedlu w Czerwonej Górze, gdzie z braku pieniędzy na olej opałowy na trzy dni wyłączono ogrzewanie. Kotłownia zarządzają bowiem wspólnoty mieszkaniowe, którym gmina nie płaci za lokatorów zajmujących mieszkania komunalne w tym cały blok nr 8. - Celowo zakręciliśmy kurki w połowie listopada, kiedy było w miarę ciepło - wyjaśniał Paweł Osuch przewodniczący stowarzyszenia wspólnot. - Nasze prośby o uregulowanie wpłat nie odnosiły skutku.

Na zebraniu z mieszkańcami przedstawił finansową sytuację. - Podziękowaliśmy za pracę poprzedniemu zarządcy kotłowni, bo jeśli dwa lata temu sezon zakończyliśmy z nadpłatami, to ostatni ze 100 tysiącami długu - wyjaśniał.- Zarządca musiał drożej płacić za paliwo, bo miał zaległości spowodowane także nieterminowym przekazywaniem pieniędzy przez gminę. To samo dotknęło nas. Wynegocjowaliśmy niskie ceny oleju opałowego, ale musimy na bieżąco regulować rachunki tymczasem gmina nie chce nam płacić.

Dyrektor Zagdański, który mimo braku zaproszenia przyszedł na zebranie wyjaśniał, że musi mieć umowę by pieniądze przekazywać. - Potwierdził to przybyły z godzinnym opóźnieniem wiceburmistrz Chęcin Mariusz Nowak. - Przygotujemy umowę i zaprosimy do podpisania dokumentu -zapewniał Zagdański. - W ciągu dwóch tygodni sprawa będzie załatwiona. A kłopoty wynikają także z tego, że część mieszkańców nie płaci czynszu.

Lokatorzy z bloku nr 8 chcieli sami wpłacać pieniądze za grzanie do stowarzyszenia, ale dyrektor wyjaśnił, że nie ma takiej możliwości. - Ale w ten sposób my, a regularnie czynsz płaci 70 procent lokatorów, cierpimy za tych, którzy nie płaca - argumentowali ludzie. Dyrektor i burmistrz zapewniali, że po załatwieniu formalności więcej zaległości nie będzie. Okazało się też, że wspólnoty dostaną pieniądze, które lokatorzy komunalnych bloków wpłacali jako zaliczki latem.

Pojawił się jednak inny problem. W blokach zarządzanych przez wspólnoty mieszkaniowe są 4 mieszkania komunalne, za które nie wpływa czynsz. Lokator jednego z nich ma wyrok eksmisyjny, ale nie można go wyegzekwować, bo mężczyzny nie ma. - Drzwi są otwarte, w mieszkaniu odbywają się libacje, okna wybite. Kto będzie płacił za ciepło i za wodę zużywana w tym mieszkaniu - pytał jeden z sąsiadów. - ZGFK żąda od nas uregulowania różnicy między wskazaniem wodomierzy dla całego bloku a rzeczywistym zużyciem w mieszkaniach, ale dlaczego my mamy płacić za tego lokatora, jeśli to gmina nie może nad nim zapanować?

- Nic nie możemy zrobić - tłumaczył Zagdański. - Nawet wejść na teren mieszkania bez nakazu sądu.
- To odetnijcie tam ciepło i wodę, bo prąd jest odcięty - radzili mieszkańcy.

Mieszkańcy bloku nr 8 cieszyli się, że z okazji spotkania mają trochę cieplej w mieszkaniach. - To nie zasługa zebrania tylko wyregulowania nowego pieca - wyjaśniał Osuch. Wszyscy mamy cieplej.
Apelował do dyrektora ZGK o jak najszybszą wymianę wodomierzy ciepłej wody. - One zawyżają o 100 proc. pobór wody w ciągu doby - mówił.

Osuch zgłosił też propozycję mieszkańców by znieść współwłasność kotłowni. Sprzedając mieszkania lokatorom przypisywano udziały w kotłowni i teraz należy ona do kilkudziesięciu osób i gminy Chęciny. - Uważałem, że wspólnoty powinny mieć swoją kotłownię a blok komunalny swoją, to można zrobić bo są dwa piece, ale większość lokatorów chce by cała kotłownia należała do gminy. Teraz zarządzamy nią społecznie, nie biorąc za to grosza, ale mamy same problemy - wyjaśnia.

- Zastanowimy się nad tym i na pewno dojdziemy do porozumienia - zapewnił wiceburmistrz Nowak.