Na pchlim targu w Starachowicach lustra do stajni i przedpokoju [ZDJĘCIA]

Co sprzedawano?
Ogromne bogactwo staroci, rzeczy niepotrzebnych, ciekawych wyrobów rękodzieła zaprezentowano w sobotę na pchlim targu w Starachowicach. Naszą uwagę zwróciły osobliwe lustra, umieszczane w starych, końskich chomątach. Wykonujący je Henryk Gostomski ze Starachowic, żartował, że świetnie pasują do przedpokoju, ale i do stajni. Podobno koń też lubi się oglądać w lustrze.
Z Żyrardowa pan Tadeusz przywiózł wiele zabytkowych radioodbiorników, lampy elektronowe różnej mocy, kolekcje stylowych zegarów. Najcenniejszy z nich oferował za 800 złotych.

Ośmioletni Gustaw Niewczas, na co dzień mieszkający w Londynie, będący na wakacjach u dziadków w Starachowicach, wraz z mamą Dominiką i wujkiem Michałem sprzedawał „zapasy” z rupieciarni dziadków i rodziny. Agnieszka Polak, szefowa Fundacji „Nasze Zdrowie” oferowała między innymi stare, dziś już zabytkowe, butelki na napoje gazowane. Piotr Nowaczek, były radny Rady Miejskiej w Starachowicach, miał duże, wielobranżowe stoisko i sporo sprzedawał. Na stoisku Spółdzielni Socjalnej STAR 2006 były między innymi aparaty fotograficzne na kliszę produkcji radzieckiej, bardzo popularne w czasach PRL. Sylwester Dudek, prezes Klubu Biegacza Rudnik, oferował płyty winylowe i książki. Mniejsze wzięcie miały ubrania i buty.

W Starachowicach na pchlim targu, atmosferę sławnego Bazaru Różyckiego na warszawskiej Pradze Północ, dopełniała wąchocka kapela „Szmelc Paka”, śpiewająca i grająca szlagiery warszawskiej ulicy, szczególnie z Czerniakowa.

Pchli targ organizują prezydent miasta Starachowice Marek Materek i starachowicki Park Kultury. Miał się odbywać w reżimie sanitarnym, zgodnie z regulaminem wydarzenia, ale nie wszyscy sprzedający i kupujący przestrzegali tych zaleceń.