Podczas trwającej pandemii dużo mówi się o wysiłkach i ciężkiej pracy lekarzy. O pielęgniarkach jest nieco ciszej.
Nie to jest najważniejsze w tym wszystkim. Najważniejszy zawsze powinien być pacjent i mam nadzieję, że właśnie tak jest. Na to, że najwięcej mówi się o lekarzach nie mamy wpływu jako grupa zawodowa. Ale trzeba powiedzieć, że praca pielęgniarek trudna jest zawsze, a teraz – w czasach pandemii – jest trudna podwójnie. Od swoich koleżanek, które pracują przy łóżku pacjenta wiem, że to one są najczęściej tą pierwszą osobą, która wychodzi i rozpoznaje objawy, nie wiedząc jeszcze czy ta osoba jest zakażona. Kolejną trudnością jest zbyt mała liczba personelu. Chorują tez lekarze i właśnie pielęgniarki, dlatego w szpitalach brakuje ludzi, a pracy jest coraz więcej. Są sytuacje, w których panie są na tyle przemęczone, że nie potrafią normalnie funkcjonować. Kadra kierownicza się stara, by każdy dyżur był odpowiednio obsadzony, ale w tych czasach bywa to coraz trudniejsze. Czasem staje się pod ścianą, bo niemal każdy oddział boryka się z problemem zakażeń czy innych chorób i nie ma już skąd brać pielęgniarek. Zwłaszcza, że źródło zakażeń często nie występuje w szpitalu, a poza nim.
Rozumiem, że mowa jest o zmęczeniu zarówno fizycznym, jak i psychicznym.
Tak, jest nie tylko dużo pracy, ale też presja i strach. Co prawda jako społeczeństwo już nieco oswoiliśmy się z całą tą sytuacją, ale obawa o zdrowie swoje i swoich bliskich nadal pozostaje. Pielęgniarki również mają rodziców, starsze rodzeństwo oraz innych, którzy są w grupie ryzyka. Dlatego nawet jeśli nie myślą o własnym bezpieczeństwie, bo stykają się z COVID-19 na co dzień, to myślą o bezpieczeństwie najbliższych. Z informacji, które otrzymuje, panie dzwonią i przychodzą, wiem, że jest im ciężko. I może też czasem odrobinę przykro, że ich praca często pozostaje w pewien sposób niewidzialna. W mediach słyszymy cały czas o lekarzach i choć tak jak wspomniałam nie jest to najważniejsze, to miło by było gdyby raz na jakiś czas wspomniane zostało także nasze poświęcenie.
Na początku pandemii rozmawiałyśmy o dyskryminacji, która dotykała pielęgniarki. Dochodziło nawet do wypraszania ich ze sklepu z obawy przed zarażeniem. Czy nadal tak jest?
Myślę, że nastąpiła taka forma oswojenia i do Izby nie docierają już takie sygnały. I bardzo nas to cieszy, bo nie dosyć, że same czasy są trudne dla nas wszystkich to takie zachowania tylko pogarszają sprawę i stygmatyzują. Dyskryminacji pielęgniarek ze względu na wykonywany zawód to byłoby już „kopanie leżącego”.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?