Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na skarżyskich osiedlach nie ma miejsca dla dzieci. Starsi ludzie chcą mieć ciszę i spokój

BOL
Osiedla bloków stanowią największą część Skarżyska - Kamiennej. Najwięcej ich powstało w okresie Polski Ludowej. Kiedy wprowadzali się do nich mieszkańcy, zwykle byli młodzi.

Dzisiejsze pokolenie 30 - latków pamięta jeszcze blokowiska pełne dzieci. Dziś sytuacja się zmieniła. Duża część lokatorów to osoby starsze. “Miasto emerytów" - tak powszechnie mówi się o stolicy powiatu. Ze Skarżyska młodzi wyjechali, maluchów bawiących się między budynkami siłą rzeczy jest jak na lekarstwo. A i te, które zostały, nie mają lekko. Bo na terenie blokowisk trwa cicha wojna starych z młodymi.

Zakaz za zakazem

W Skarżysku działa wiele wspólnot mieszkaniowych, które same zarządzają budynkami. Łatwo je poznać po tabliczkach, umieszczanych na blokach i trawnikach. “Zakaz gry w piłkę", “Zakaz odbijania piłki o ścianę", “Zakaz hałasowania", “Zakaz wyprowadzania psów". Ludzie traktują swoją własność jako świętość i zaostrzają regulaminy.

- Tu mieszkają głównie starsze osoby, często schorowane. Chcemy mieć spokój i ciszę. Chyba mamy prawo? - wyjaśnia kobieta z jednej ze wspólnot. Woli pozostać anonimowa. Narzeka na hałasującą młodzież i pijaczków, okupujących wieczorami ławki i place zabaw.

Żeby nic nie było

Sytuacja przybiera czasem karykaturalne formy. Decyzją władz jednej ze wspólnot na ulicy Górniczej zdemontowano wszystkie ławki przed blokiem. Takich przypadków jest w mieście więcej. Mało tego, likwidowane są nawet place zabaw! Taki przypadek miał miejsce choćby na ulicy Moniuszki i Rejowskiej. Zwykle place znikają pod pozorem zagrożenia bezpieczeństwa dzieci, by na nowo się nie pojawić. Ale bywa, że mieszkańcy składają wnioski o usunięcie urządzeń do zabaw.

- Mieliśmy przypadek, gdy PZU ufundowało zjeżdżalnię. Kiedy chcieliśmy ją zamontować przy jednym z budynków, zaczęły się protesty. Musieliśmy dobrze poszukać, zanim znaleźliśmy dla niej miejsce - wspomina Lubosław Langer, prezes skarżyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Idźcie na boisko

Rodzice młodszych dzieci denerwuje ta sytuacja. - Wystarczyło, że dzieci zaczęły głośniej się bawić, a nie daj Boże grać w piłkę, zaraz pojawiali się lokatorzy, którzy je przeganiali. To było nagminne. Gdziekolwiek pojawiły się śmieci, cokolwiek się zepsuło - zawsze to była wina dzieci - opowiada Mariusz Berus ze Skarżyska.

- Dla świętego spokoju synowie przestali wychodzić przed blok. Chodzę z nimi grać w piłkę na halę albo boisko - dodaje.

Straszą je policją

Takich historii słyszeliśmy wiele. Nie tylko ze Skarżyska. Na osiedlu Fabryczna w Suchedniowie również nie ma miejsca dla maluchów.

- To wygląda jak polowanie. Ledwie dzieci wyjdą, już wychylają się głowy z okien. Dzieci nie mogą grać w piłkę, bawić się przy trzepaku, jeździć po osiedlu na rowerach. Ciągle są przeganiane. Próbowaliśmy rozmawiać z tymi, którym dzieci przeszkadzają - padają argumenty, że chcą spokoju, są chorzy. Najgorsze, że straszą nasze dzieci policją a bywa, że mało kulturalnie się do nich odzywają - mówi Anna Zaczek.

Suchedniowska Spółdzielnia rozwiesiła nawet afisze, informując, że miejsce zabaw dla najmłodszych jest na boisku przy szkole albo kościele. “Zabrania się gier i zabaw piłką pod oknami budynków Wspólnot Mieszkaniowych. W przypadku nieprzestrzegania zakazu każdorazowo będą interweniowały służby porządkowe, a za uszkodzenia mienia osób trzecich odpowiadać będą rodzice lub opiekunowie" - czytamy.

Potrzebny zdrowy rozsądek

- Może zachodzić przypadek zakłócenia odpoczynku, właściciele terenu mogą też wprowadzić stosowne regulaminy. Jednocześnie dzieci do lat 17 zgodnie z prawem nie popełniają wykroczeń. Zawsze potrzebne jest podejście zdroworozsądkowe - wyjaśnia Damian Szwagierek, rzecznik skarżyskiej policji. Lubosław Langer podkreśla, że na terenach spółdzielni żadne zakazy nie zostały dotąd wprowadzone.

- Często przychodzą do nas starsze osoby, uskarżając się na hałasujące dzieci. Staramy się rozmawiać ze wszystkimi stronami, nie działamy radykalnie. Jednych prosimy o większą wyrozumiałość, drugich o uszanowanie potrzeb emerytów- przekonuje. - Problem istnieje i narasta. Sądzę, że starsi lokatorzy zapominają, że kiedyś i oni mieli małe dzieci, teraz mają wnuki - nawet jeśli nie w Skarżysku, tylko w Anglii. Rodzicom wygodniej jest doglądać pociech bawiących się pod blokiem - tłumaczy.

SPRAWDŹ najświeższewiadomości z powiatu SKARŻYSKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie