Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na trasach narciarskich pracują armatki śnieżne. Czy świętokrzyskie stacje narciarskie dołącza do protestu górali? Zobacz film

Agata Kowalczyk
Agata Kowalczyk
W Tumlinie we wtorek rano armatki sypały sztuczny śnieg na trasę zjazdową.
W Tumlinie we wtorek rano armatki sypały sztuczny śnieg na trasę zjazdową. Archiwum
Właściciele świętokrzyskich stacji narciarskich chcą je odtworzyć mimo zakazu przedłużonego przez rząd do końca stycznia. Wszystkie trasy są naśnieżane. Czy zostaną na nie wpuszczeni narciarze już w przyszłym tygodniu? To zależy to od decyzji górali w Tatrach, Beskidach i Karkonoszach.

Wszyscy świętokrzyscy gospodarze tras zjazdowych są oburzeni decyzją rządu o przedłużeniu zamknięcia stacji narciarskich do końca stycznia w związku z epidemią. Większość planuje przyłączyć się do protestu górali i otworzyć trasy wbrew zakazowi.

-Śnieżymy trasę, przygotowujemy ją dla narciarzy bo taką mamy pracę – informuje Andrzej Rogowski ze stacji narciarskiej w Tumlinie. - Myślimy, żeby uruchomić orczyki ale czekamy na decyzję górali z południa Polski. Jeśli oni to zrobią, to my też. Musimy z czegoś żyć a rząd chce nas pogrzebać. Wiosną zamknęli nam restaurację a teraz wszystko.

Dodaje, że stacja dostała groszową pomoc od rządu. - Wiosną to było jakieś 7 tysięcy złotych, to jest nic przy kosztach, jakie ponosimy. Trzeba zapłacić podatki, ZUS, spłacać raty kredytu. To są kolosalne koszy- mówi.

O otwarciu stacji narciarskiej myśli także Zenon Dańda z ośrodka „Sabat” w Krajnie. - My w świętokrzyskim jesteśmy za słabi, aby sami się sprzeciwić, jest nas za mało. Czekamy na decyzję górali i chętnie podłączymy się do ich sprzeciwu. W nocy śnieżyliśmy trasy i zamierzamy śnieżyć do końca tygodnia, bo mają być mrozy. Warunki do jazdy będą wspaniałe.

Dodaje, że kompletnie nie rozumie decyzji rządu o zamknięciu stoków. - Rząd nas nie słucha. Wzoruje się na alpejskich stacjach, gdzie warunki są zupełnie inne. Tam są gigantyczne ośrodki z apartamentowcami, a nasze stacje są rodzinne i nigdy nie będzie w nich tyle ludzi co Alpach. U nas można zachować wszelkie obostrzenia sanitarne. Narciarze chcą jeździć a my pracować i płacić podatki, z których rząd sfinansuje te branże, które rzeczywiście nie mogą działać w czasie pandemii.

Przyznaje, że wiosną nie dostał ani złotówki wsparcia od państwa i nie zamierza teraz składać żadnych wniosków. - Ta pomoc nie jest skierowana do przedsiębiorców ale na ratowanie miejsc pracy. Pracownik za moim pośrednictwem ma otrzymać 2 tysiące złotych a przedsiębiorca nic, więc z czego ma zapłacić podatki, ZUS czy kredyty, nikt nam tego nie darował - przypomina.

Stoki narciarskie w Kielcach na Telegrafie i Stadionie są przygotowywane do otwarcia. - Czekamy na to co postanowią górale. Zastanawiamy się nad przyłączeniem do nich. Rozważamy zyski i straty, jakie możemy ponieść – przyznaje Paweł Kozłowski, współwłaściciel obu stacji. - Bardzo chcemy otworzyć trasy. W ubiegłym sezonie nie było zimy, ale hotel i lodowisko działały a teraz wszystko mamy zamknięte. A podatki, kredyty, leasingi i ZUS trzeba płacić już teraz. Mamy dostać jakąś pomoc, ale nie wiadomo ile i kiedy.

W Niestachowie stok też jest naśnieżany. - Czekamy na decyzję Polskich Stacji Narciarskich i Turystycznych, stowarzyszenia do którego należymy od kilkunastu lat- mówi Agnieszka Dyk, współwłaścicielka ośrodka narciarskiego w Niestachowie. - Nielogiczne jest, że działają żłobki, przedszkola , kościoły, sklepy w pomieszczeniach zamkniętych a stoki na powietrzu mają być zamknięte. No chyba, że ktoś ma interes w tym, żeby bazę turystyczną w Polsce pogrążyć. Kolejka na Gubałówkę może wozić turystów ale na narciarzy już nie. Odległość między orczykami to 17 metrów a ile jest miejsca w wagoniku. Ta sytuacja to jest jakiś absurd.

Armatki pracują także w Bodzentynie , ale właściciele stacji „Baba Jaga” czekają cierpliwie na decyzję rządu. - Nie podobają nam się posunięcia rządu, ale rozumiemy sytuację i podporządkujemy się. Nie rozważamy otwarcia tras wbrew zakazowi. Szykujemy stok i liczny, że najpóźniej od lutego będziemy mogli działać – informuje współwłaściciel stacji, Zdzisław Maniara. - Prowadzę też inną działalność, na którą dostałem rządową pomoc, więc mamy za co żyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie