Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadiia Kozachenko, lekarka z Buska, pochodzi spod Kijowa. Jest przerażona wojną: "Chcę, by moi synowie przeżyli"

Michał Kolera
Michał Kolera
Szpital w Busku-Zdroju, gdzie obecnie pracuje Nadiia Kozachenko, 44-letnia lekarz ginekolog z Browarów pod Kijowem.
Szpital w Busku-Zdroju, gdzie obecnie pracuje Nadiia Kozachenko, 44-letnia lekarz ginekolog z Browarów pod Kijowem.
Nadiia Kozachenko ma 44 lata, pochodzi z Browarów, pod Kijowem. Jest lekarzem ginekologiem, w szpitalu w Busku-Zdroju pracuje od 9 sierpnia 2021. Co myśli o wojnie na Ukrainie, jakie są jej relacje z kolegami z pracy, pochodzącymi z Białorusi, jaka jest sytuacja jej rodziny, która została w kraju?

Co pani czuła, kiedy zaczęła się wojna?
Ogromny strach i przerażenie.

Zostawiła tam Pani rodzinę?
Tak, mam tam dwóch synów. Jeden ma 14 lat, uczy się w liceum wojskowym. Drugi 23 lata. U nas chłopcy w wieku 20 lat idą do armii. Mój starszy syn nie chciał wcześniej służyć, a teraz wstąpił na ochotnika do obrony terytorialnej. Dostał uzbrojenie i był już w boju. W pierwszy dzień po ataku chcieli obaj do mnie przyjechać, do Polski. Obecnie już żaden nie myśli o powrocie. Chcą być na miejscu i walczyć. Szczególnie młodszy jest rozczarowany, że z powodu wieku nie może wstąpić do wojska, ale wiem, że pomaga w obronie miasta. Nie może usiedzieć w domu.

Jakie emocje Pani towarzyszą w tej chwili?
Od 24 lutego nie śpię. Bardzo to dla mnie trudne, ciągle płaczę. Cieszę, że zabrałam swojego młodszego syna do Polski. Ma 9 lat, uczy się w trzeciej klasie w buskiej "dwójce". Mam jeszcze rodziców. Mój ojciec dawniej był oficerem w Armii Radzieckiej. Teraz też poszedł do obrony terytorialnej, pomaga moim synom.

Co Pani myśli o prezydencie Ukrainy Wołodymyrze Zełenskim?
Każdego dnia, kiedy widzę go w telewizji, dodaje mi sił. Cała nasza Ukraina tak myśli. Wszyscy czekają jego wystąpień. Także jego sekretarze są bardzo poważani. To mądrzy ludzie.

Istnieje zagrożenie, że wojska białoruskie wezmą udział w ataku na Ukrainę. W szpitalu w Busku-Zdroju, prócz lekarzy ukraińskich, jest kilku doktorów z Białorusi. Jakie są między wami relacje?
Oni bardzo nas wspierają. Stoją przy nas, podnoszą na duchu od pierwszego dnia. Oni zresztą uciekli do Polski z Białorusi, żeby nie być pod władzą Łukaszenki i Putina.

Co Pani myśli o poglądach Władimira Putina, który odmawia Ukraińcom prawa do bycia suwerennym narodem?
Jestem z rodziny, jak to się u nas mówiło kiedyś, internacjonalistycznej. Moja mama jest Rosjanką, tata etnicznym Ukraińcem. Babcia od strony mamy - Białorusinką. W Ukrainie jest różnica, pomiędzy Ukraińcami a Rosjanami. Dla Ukraińców słowa "wolność", "swoboda" to nie puste frazesy. Ukraińcy zginą, ale nie będą "rabami" - niewolnikami. Świat widzi to, jak oni z gołymi rękami idą na czołgi, na "wojskową technikę" i nie boją się. Ja jestem sercem na Ukrainie, chcę do domu.

Kocha pani Ukrainę?
Kocham i chciałabym, żeby moja Ukraina była wolna. Chciałabym, żeby moi synowie przeżyli...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie