Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najpierw jajko do jajka, potem pechowa porażka w pucharze. Ale w weekend Nida Pińczów pokona Lubrzankę Kajetanów?

Bartłomiej Bitner
Bartłomiej Bitner
Łukasz Mika, najbardziej doświadczony gracz Nidy, nie zdołał poprowadzić młodszych kolegów do ćwierćfinału Pucharu Polski.
Łukasz Mika, najbardziej doświadczony gracz Nidy, nie zdołał poprowadzić młodszych kolegów do ćwierćfinału Pucharu Polski. Bartłomiej Bitner
Idealnie świąteczny wynik zanotowało Towarzystwo Sportowe 1946 Nida Pińczów w Wielką Sobotę. Tego dnia, w meczu 21 kolejki IV ligi, zremisowało z ŁKS-em Georyt Łagów jajko do jajka, znaczy 0:0. Z kolei w środę przegrała 2:4 po dogrywce w pucharowym spotkaniu z Neptunem w Końskich. Teraz czas na ligę i następne dwie potyczki w tygodniu – z Lubrzanką Kajetanów i Kamienną Brody.

Nida w przeddzień Wielkanocy zaczęła maraton. Wiąże się to z tym, że jesienią nie odpadła z okręgowego Pucharu Polski i że zima nie odpuszczała, przez co rozgrywanie ligowych meczów w marcu było utrudnione, a znaczna ich większość – odwołana. Tak właśnie zdecydowano w przypadku potyczki żółto-niebieskich z Kamienną w Brodach, którą to zaległość trzeba odrobić w najbliższą środę. W sumie w ciągu dwóch tygodni, między 1 a 15 kwietnia, piłkarze z Pińczowa muszą aż pięciokrotnie wychodzić na boisko.

To pierwsze wyjście nasi zawodnicy odhaczyli w sobotę. Związane było z pojedynkiem z ŁKS-em Georyt Łagów. Ponieważ spotkanie wypadło w dniu, w którym idzie się do kościoła święcić pokarm, a potem spędza czas z rodziną w świątecznej atmosferze, gracze obu ekip postanowili w takiej właśnie pobyć 90 minut na murawie. Chodziło o to, by nie robić sobie sportowej krzywdy. Po co rywale mają w popsutych humorach udawać się na święta, kiedy mogą do nich przystąpić bez porażki i bez jej rozpamiętywania na świeżo w głowie. Owszem, jedni wygrywając mieliby uśmiechy od ucha do ucha, ale drudzy? Lepiej nie krzywdzić kolegów po fachu i stąd remis byłby jak znalazł. A że Wielkanoc – no to jajko do jajka.

Ale żarty (w końcu po drodze mieliśmy prima aprilis) na bok. Piłkarzom Nidy i ŁKS-u faktycznie chciało się grać i to tak, by przeciwników pokonać. Tyle tylko, że napastnicy (w przypadku drużyny z Pińczowa jak zwykle) nie grzeszyli skutecznością. W pierwszej, wyrównanej połowie najlepszą okazję do umieszczenia piłki w siatce miał Norbert Wołczyk (2 minuta), ale w dogodnej sytuacji spudłował. Potem gra toczyła się głównie w środku pola, zaś w drugiej odsłonie to goście dominowali na boisku. Stworzyli sobie cztery setki, ale raz pińczowian uratował słupek, a w pozostałych przypadkach – Adrian Zyguła, który dwukrotnie wygrał pojedynki sam na sam.

- Trudno powiedzieć, że cieszymy się z jednego oczka, bo jednak remis u siebie to bardziej strata dwóch punktów niż zysk jednego. Trzeba jednak przyznać, że mogliśmy przegrać, a tylko dzięki świetnej postawie Adriana Zyguły udało się nie stracić gola – mówi Paweł Wijas, szkoleniowiec Nidy.

Jego podopieczni nie mieli zbyt dużo czasu na rozmyślanie o tym spotkaniu. Już w środę czekało ich drugie wyjście na boisku – w Końskich grali z Neptunem o ćwierćfinał Pucharu Polski na szczeblu okręgu. Byli blisko awansu do tej fazy rozgrywek, ale w końcówce kompletnie się pogubili i przegrali po dogrywce 2:4. A zaczęło się wspaniale. Dwie dynamiczne akcje skutecznie – w 9 i 14 minucie – sfinalizował Karol Dudzik i po niespełna kwadransie było 2:0. Do przerwy ten rezultat utrzymał się, ale po zmianie stron konecczanie podkręcili tempo. Pińczowianie długo stawiali im opór, lecz w 70 i 80 minucie stracili gole. W dogrywce, podłamani tym faktem, oddali inicjatywę i dostali kolejne dwa gole – oba po rzutach karnych.

Teraz piłkarze Nidy też szybko muszą zapomnieć o Neptunie. W niedzielę, 8 kwietnia, czeka ich ligowa potyczka z Lubrzanką Kajetanów – zagrają u siebie o godzinie 16. Potem ciąg dalszy maratonu. W środę, 11 kwietnia, o godzinie 16.30 zmierzą się w Brodach z Kamienną, a w następny weekend (prawdopodobnie sobota) zagrają w Kielcach na stadionie międzyszkolnym z GKS Nowiny.

ZOBACZ TEŻ: Kieleckie WAGs – kobiety gwiazd PGE Vive Kielce [ZDJĘCIA]

POLECAMY RÓWNIEŻ:



Kamil Stoch zdobył kryształową kulę Pucharu Świata. ZOBACZ



Mocna delegacja Wisły! Jedenastka 28. kolejki Ekstraklasy



Najbardziej wartościowi polscy piłkarze [TOP 20]


Zimowe igrzyska Pjongczang 2018 - NAJLEPSZE ZDJĘCIA


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie