Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napad na bank w Połańcu przed sądem: Jeśli nie pocisk, to co to było?

/mow/
Archiwum
Biegłego balistyka wzięli w krzyżowy ogień pytań oskarżeni w procesie o napad na konwój bankowy w Połańcu.

To był napad roku

To był napad roku

29 czerwca 2005 roku konwój wiózł do banku w Połańcu ponad 800 tysięcy złotych. Niemal przed samą śluzą bankową drogę zajechało mu audi, a z tyłu przejazd zablokowało cinquecento. Padł strzał, na który konwojenci odpowiedzieli ogniem z pistoletu maszynowego. Obronili pieniądze, ranny został jeden z napastników. Dwóch mężczyzn, podejrzanych o udział w napadzie, policja zatrzymała jeszcze tego samego dnia. W czerwcu 2007 roku kielecki Sąd Okręgowy skazał ich na 15 i 12 lat więzienia. Pięć lat za kratkami miał spędzić trzeci mężczyzna, któremu zarzucono, że dostarczał broń, użytą podczas napaści. Ale Sad Apelacyjny cofnął sprawę do ponownego rozpoznania i proces toczy się od nowa. W międzyczasie policja zatrzymała kolejnego z domniemanych uczestników napadu. 30-letni dziś kielczanin ukrywał się w Anglii. Po zatrzymaniu zdecydował się na współpracę z prokuraturą i opowiedział nie tylko o szczegółach napadu, ale i wielu innych przestępstw. Ciągle poszukiwany jest jeszcze jeden mężczyzna, podejrzewany o udział w napadzie.

Biegły opowiadał między innymi o uszkodzeniach po kulach, jakie powstały w przedniej szybie wozu, którym w dniu napadu jechali konwojenci. Większość powstała wtedy, gdy ochroniarze zaczęli strzelać na widok napastników. Z wyjątkiem jednego.

Dziura po stronie pasażera powstała, gdy w szybę uderzyło coś od zewnątrz. Coś - czyli według ustaleń prokuratury, pocisk, wystrzelony przez jednego z oskarżonych. Nie przebił szyby całkowicie, tylko rykoszetował, odbijając się od niej.

- Teoretycznie mogło to być coś innego niż pocisk. Ale musiałoby mieć taką samą średnicę, czyli 9 milimetrów, i taką samą energię - tłumaczył biegły. - A to mało prawdopodobne.

Jeden z oskarżonych chciał wiedzieć, czy możliwe jest, aby to uszkodzenie szyby ktoś zrobił celowo, już po napadzie. - Bo dotarły do mnie informacje, że tak właśnie było - twierdził oskarżony. Nie chciał jednak powiedzieć, skąd ma takie wiadomości. - Teoretycznie jest możliwe, że ktoś ostrym narzędziem mógłby wydłubać taki otwór. Ale musiałby znać mechanizmy powstawania podobnych uszkodzeń - mówił ekspert.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie