Napad na bank w Starachowicach

Napad niemal w centrum

Do napadu doszło przed godziną 16 przy ulicy Radomskiej, w często uczęszczanym przez ludzi miejscu. W sąsiedztwie znajdują się sklepy, instytucje i kościół. Przed godziną 16 do placówki banku, która znajduje się na parterze biurowca od strony parkingu wszedł mężczyzna w kominiarce. Był uzbrojony. Jak podają policjanci, w rękach miał przedmiot przypominający broń, prawdopodobnie nóż. Od przestraszonej pracownicy zażądał, aby szybko przygotowała pieniądze i była cicho. Kobieta wydała mu gotówkę, którą miała w kasie. Napastnik porwał pieniądze i uciekł pieszo.

Pracownicy banku nic się nie stało, choć była przerażona. Portier pracujący w budynku, w którym mieści się placówka powiedział, że nie zauważyła by w niezbyt odległym pomieszczeniu działo się coś niepokojącego, nie słyszał żadnych podejrzanych odgłosów. O napadzie dowiedział się od roztrzęsionej pracownicy banku, która przybiegła, żeby opowiedzieć co się stało i prosić o pomoc.

Szukali napastnika

- Wstępnie ustaliliśmy, że zamaskowany mężczyzna wszedł do banku i przedmiotem przypominającym broń, prawdopodobnie nożem zagroził kasjerce. Zażądał wydania pieniędzy i kobieta wydala gotówkę. Napastnik uciekł – powiedziała Monika Kalinowska, oficer prasowy starachowickich policjantów. - Na razie nie mamy informacji z banku, jaka kwota została zrabowana.

Na miejscu napadu policjanci przez kilka godzin prowadzili czynności zmierzające do ustalenia dokładnego przebiegu napadu. Od razu zarządzone zostały też intensywne poszukiwania sprawcy. Na ulice Starachowic wyjechało więcej niż zwykle partoli policyjnych.

ZOBACZ TAKŻE:
Pseudokibice napadli na taksówkarzy w Bytomiu

QUIZ. Czy dostałbyś się do Policji? Oto prawdziwe pytania z testu MultiSelect