Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napad na pocztę! Napastnik w kominiarce obrabował pocztę na kieleckim Białogonie (nowe fakty)

Michał NOSAL
Po napadzie przed pocztą pojawiły się radiowozy.
Po napadzie przed pocztą pojawiły się radiowozy. Aleksander Piekarski
Zamaskowany bandyta grożący przedmiotem wyglądającym jak broń, napadł w poniedziałek na pocztę w kieleckiej dzielnicy Białogon. Jego łupem mogło paść nawet około 10 tysięcy złotych. Przypomnijmy, to w krótkim czasie czwarty napad według podobnego scenariusza.

W mroźny poniedziałkowy wieczór na ulicach Białogonu było pusto. Poczta znajdująca się na tyłach sklepów, jest otwarta do godziny 18. W środku pracowały dwie panie. Kilka minut po 18 policjanci odebrali telefon od roztrzęsionej kobiety informującej, że poczta została napadnięta.

Z pierwszych ustaleń wynikało, że do urzędu pocztowego wszedł mężczyzna w kominiarce. W ręku miał przedmiot przypominający wyglądem broń.

- Zażądał od kobiet wydania pieniędzy. Gdy ich nie dostał, przeskoczył przez ladę i zabrał gotówkę z przegródek. Mogło to być nawet około 10 tysięcy złotych. Mężczyzna uciekł - opowiadał Zbigniew Pedrycz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

Przypomnijmy, że w trzy wieczory 15, 16 i 17 grudnia do napadów według podobnego scenariusza dochodziło w centrum Kielc. Bandyta w kapturze obrabował aptekę, delikatesy i sklep odzieżowy. Za każdym razem działał w ten sam sposób. Pojawiał się tuż przed zamknięciem punktu, groził przedmiotem wyglądającym jak broń i domagał się pieniędzy. Na cel wybierał miejsca, w sąsiedztwie których wieczorem na ulicy nie było dużego ruchu. We wszystkich okradzionych punktach pracowały same panie. Czy poniedziałkowy napad na pocztę, to dzieło tego samego człowieka?

- Będziemy porównywać sposób działania sprawcy z tym, jak działał napastnik w innych miejscach. Analizować jego zachowania, ruchy, słowa jakie padły - mówi Zbigniew Pedrycz.

We wcześniejszych przypadkach napastnik za każdym razem opisywany był podobnie - jako mężczyzna mający 30-35 lat i około 160-165 centymetrów wzrostu, ubrany w ciemną kurtkę i bluzę z kapturem. Bandyta, który w poniedziałek napadł na pocztę, według pierwszych relacji pracownic mógł mieć około 180 centymetrów wzrostu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie