Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napięta atmosfera w kieleckim PKS. Padają mocne słowa

Paweł WIĘCEK
Zdjęcie z czerwca ubiegłego roku, kiedy związkowcy okupowali gabinet prezesa.
Zdjęcie z czerwca ubiegłego roku, kiedy związkowcy okupowali gabinet prezesa. Fot. Łukasz Zarzycki
Ostra wymiana niewybrednych epitetów i mocnych oskarżeń między Markiem Wołochem, likwidatorem kieleckiego PKS, a Zbigniewem Zwierzyńskim, szefem zakładowej "Solidarności". Kto chce sprzedać działki kolesiom, kto jest debilem i o co w tym wszystkim chodzi?

W poniedziałek kilkunastu związkowców z "S" pod wodzą przewodniczącego Zwierzyńskiego spotkało się z wojewodą świętokrzyski, Bożentyną Pałką-Korubą. Ponad godzinna rozmowa toczyła się za zamkniętymi drzwiami. - Wysłuchałam oceanu zarzutów i żalów, które związkowcy mają w stosunku do likwidatora - powiedziała wojewoda Pałka-Koruba. Chodziło między innymi o zaległości w wypłacie wynagrodzeń, grupowe zwolnienia, potrzebę powołania dwóch pełnomocników przez Ministerstwo Skarbu Państwa, właściciela PKS Kielce, którzy będą nadzorować działania likwidatora, mediatora do rozmów o zwolnieniach oraz niezależnego członka komisji przetargowej do zbycia dwóch nieruchomości położonych przy dworcu.

- Nie może być tak, że Wołoch organizuje hucpę, czyli zbywanie działek w tajemniczej komisji, w której członkami będą koledzy Wołocha. Trzeba obiektywnej osoby, która zobaczy, co się dzieje na tych przetargach. Jeśli przetarg na polegać na tym, że sprzeda się kolesiom działki za dwa złote, to ja dziękuję. Przecież pieniądze ze sprzedaży mają iść na pokrycie długów. Skarb państwa dopłaci do tej likwidacji duże pieniądze. Celem Wołocha jest sprzedać działki i ogłosić upadłość - powiedział Zbigniew Zwierzyński.

Marek Wołoch, likwidator kieleckiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej, nie pozostał dłużny Zwierzyńskiemu. - Ten pan gra o to, żeby firmę zlikwidować. Rok temu ogłoszono prywatyzację, były trzy oferty, jeden inwestor szykował się do złożenia wiążącej propozycji, a on okupował mój gabinet. Teraz pierwsze ogłoszenie o sprzedaż i raptem pan Zwierzyński znów się uaktywnia - powiedział Wołoch.
Jego zdaniem szef zakładowej "S" robi z pobudek emocjonalnych. - Liczył, że przywrócę go do pracy, a ja podtrzymałem zwolnienie i wygrałem sprawę w sądzie. Pan Zwierzyński powiedział kiedyś związkowcom, że albo wróci i będzie rządzić, albo PKS-u nie będzie. Z takimi debilami nie chcę mieć nic do czynienia. Dla mnie działanie Zwierzyńskiego kwalifikuje się do prokuratury albo nie chcę powiedzieć gdzie. Skończyły się żarty, a jeśli chce, to spotkamy się w sądzie - zakończył Marek Wołoch.

Prawdopodobnie we wtorek wojewoda Pałka-Koruba spotka się z likwidatorem, by rozmawiać o kwestii wynagrodzeń dla pracowników, zwolnień oraz projektów przetargu. Związkowcy zaś mają dostarczyć pismo z zarzutami i postulatami, które wojewoda prześle do ministerstwa skarbu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie