Sprawa zaczęła się 6 września, ale dopiero we wtorek 22-latek z powiatu włoszczowskiego zdecydował się zawiadomić o niej policję.
Mężczyzna pracuje w hurtowni w Kielcach. Tamtego dnia przyszła do niego do pracy 17-letnia dziewczyna, którą zna od dwóch lat. Mówiła, że nie ma się gdzie podziać.
- Nastolatka uciekła z domu, rodzice zgłosili zaginięcie kilka dni później, ale już wiemy, że jest cała i zdrowa, tylko nie chce wracać - wyjaśniają policjanci.
Tamtego dnia mężczyzna powiedział jej, żeby zaczekała, aż skończy pracę. Tak też się stało, a gdy potem jechali busem przez gminę Małogoszcz, dziewczyna zaproponowała, by wynajęli domek. I tak się stało.
Następnego dnia, gdy 22-latek się obudził, dziewczyny już nie było. Sprawdził, czy w kieszeni spodni wciąż ma kopertę z wypłatą - było w niej prawie 1700 złotych. Zostało - tylko niecałe 500.
- Młody człowiek próbował się skontaktować z nastolatką, ale mu się nie udawało. W końcu dziewczyna przysłała mu sms-a, że pieniądze pożyczyła i odda - relacjonują funkcjonariusze. Gdy w ciągu najbliższych dni nie oddawała, 22-latek przyszedł do policjantów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?