MKTG SR - pasek na kartach artykułów

NASZA HISTORIA Krzysztof Ossoliński i jego niepowtarzalna inwestycja w Ujeździe. Zobaczcie zdjęcia z drona

Tomasz Trepka
Stał się symbolem potęgi rodu Ossolińskich. – Z wielu zamków w Polsce istniejących […] Krzyżtopór jednak przewyższa je wszystkie – pisali w XVII wieku cudzoziemcy podróżujący po Rzeczypospolitej. Fundacja w Ujeździe była jedną z najciekawszych i największych budowli pałacowych w ówczesnej Europie. Do dziś zamek w Ujeździe w gminie Iwaniska w powiecie opatowskim budzi podziw.

Nie sposób pisać o samym pałacu nie wspominając o jego fundatorach i pierwszych właścicielach. Już w XIX wieku badacze pisali o Ossolińskich herbu Topór, że cechowało ich „nadmierne” wydawanie pieniędzy. – Do rozgłosu, jaki wówczas ich imię otoczył, niemało przyczyniły się nagromadzone w ich rękach bogactwa; w parze z nimi szła wrodzona już nie hojność, ale szalona, w znacznej mierze na próżności oparta rozrzutność – pisał krytycznie pod koniec XIX wieku o rodzie Ossolińskich, badacz ich dawnej rezydencji, Stanisław Tomkowicz.

Ossolińscy - wpływowi magnaci

Nie ulega wątpliwości, że Ossolińscy cieszyli się dużym prestiżem społecznym i znaczną część środków finansowych przeznaczali na działalność fundacyjną. Na czoło wysuwały się fundacje o charakterze religijnym. Na Kielecczyźnie miały one przede wszystkim miejsce w Klimontowie, Stopnicy oraz Iwaniskach.

Ossolińscy nie zapomnieli również o fundacjach, które miały podkreślać ich status społeczny i majętność. – Budowali sobie rezydencje przepyszne, do których stawiania i zbytkownego przyozdabiania z zagranicy sprowadzali architektów i artystów. Była w tym próżność niewątpliwie, ale niemałą też rolę odgrywało zamiłowanie sztuki, wykwintny smak, polor europejski, słowem pewien zachodni powiew kultury, zaczerpnięty w licznych podróżach zagranicą – pisał Tomkowicz.

Wybudowanie tak olbrzymiej posiadłości nie było ani proste, ani też tanie. Skąd Ossolińscy mieli tak duże możliwości finansowe? Kolejni członkowie rodu nie stronili od karier politycznych. Oprócz tego, i prawdopodobnie najważniejszą formą, zwiększania swojego majątku było posiadanie wielu wsi. Jednym z pierwszych, który rozpoczął ich komasację, między innymi poprzez zawieranie małżeństw, był wojewoda sandomierski Zbigniew Ossoliński. To właśnie on doprowadził do założenia miasta Klimontowa w swoim kompleksie majątkowym, a w 1618 roku kupił Iwaniska oraz kilkanaście okolicznych wsi.

Spadkobiercą dóbr został syn Zbigniewa – Krzysztof, który poczynił kolejne inwestycje. W jego posiadaniu znalazły się trzy miasta – Klimontów, Iwaniska oraz Mielec, jeden zamek w Ossolinie oraz około czterdziestu wsi.

Symbolem działalności fundacyjnej Krzysztofa Ossolińskiego stała się jednak rezydencja magnacka Krzyżtopór w Ujeździe. Kim był pomysłodawca jego budowy? Krzysztof Ossoliński urodził się w 1587 roku. Ukończył kolegium jezuickie w Lublinie, a następnie studiował w Niemczech. Swoje kolejne kroki skierował do Francji i Włoch. W 1612 roku wrócił do Polski. Ukoronowaniem jego kariery politycznej nastąpiło wkrótce, kiedy został wojewodą sandomierskim, choć jego ambicje były znacznie większe. Miał jednego syna – Krzysztofa Baldwina.

Smok, Korona, Szary Mnich…

Ambicje Krzysztofa Ossolińskiego zostały podkreślone przez wielką budowę w Ujeździe. Magnat nie zdecydował się powierzyć budowy lokalnym architektom. Kierował nią pochodzący z północnych Włoch – Lorenzo (Wawrzyniec) Senes. O nim samym wiemy jednak niewiele, choć najprawdopodobniej regularnie współpracował z Ossolińskimi, bowiem ten obywatel Krakowa był również budowniczym kolegiaty w Klimontowie. – Pochodzenie jego z okolicy włoskiej w Alpach Szwajcarskich pozwala przypuszczać, że we Włoszech prace swoje rozpoczął, Wenecję znać i Caprarolę [miasta we Włoszech – redakcja] widzieć mógł, a tradycje Vignoli [Jacopo Barozzi da Vignola – włoski architekt żyjący w XVI wieku] i wielkich architektów włoskich obce mu nie były – wyjaśniał Stanisław Tomkowicz w swojej pracy o pałacu w Ujeździe.

Budowę rozpoczęto najprawdopodobniej w 1621 roku. Ukończono w 1644 roku, choć rezydencja funkcjonowała już od 1640 roku. Pałac miał pełnić dwie funkcje – obronną oraz mieszkalną. Stąd wzięło się włoskie określenie Palazzo in forteca – w ten sposób otrzymywano rezydencję, która była wzmocniona poprzez baszty i fosę. Bastiony obronne otrzymały nawet własne nazwy: To dla Ciebie, Wysoki Barbakan, Korona, Smok oraz Szary Mnich. Swoim układem architektonicznym Krzyżtopór nawiązywał do Pałacu Farnese we włoskim mieście Caprarola, choć nie był jego prostą kopią. Został dostosowany do polskich warunków.

Rezydencja Ossolińskich w Ujeździe miała jedno piętro, choć w środkowej galerii posiadała kolejne. W środku znajdował się dziedziniec. W piwnicach mieściły się stajnie oraz wozownie, a na parterze kuchnie oraz magazyny gospodarcze.

Według przekazów rezydencja Ossolińskich miała posiadać tyle okien, ile dni w roku, tyle pokoi ile tygodni, tyle sal ile miesięcy i tyle wież ile kwartałów. W sali balowej znajdował się szklany sufit, a nad nim pływały egzotyczne ryby. Natomiast stajnie miały być wykończone eleganckimi marmurami i lustrami.

Nad bramą wjazdową widniał napis „Krzyż obrona, Krzyż podpora / Dziatki naszego Topora”. Krzyżtopór to połączenie dwóch słów – krzyża – symbolu wiary i topora – herbu Ossolińskich. Nazwa nawiązywała do przedmurza chrześcijańskiego, jakie miała pełnić Rzeczypospolita w obliczu wrogów – muzułmańskiej Turcji i prawosławnej Rosji oraz z Zachodu i szerzącej tam się fali protestantyzmu.

Według niektórych badaczy rodziny Ossolińskich nazwa mogła stanowić prostą próbą zatarcia złego wrażenia. Dziadek Krzysztofa, Hieronim był zagorzałym zwolennikiem kalwinizmu. Ojciec fundatora rezydencji, wspomniany już wcześniej Zbigniew, dopiero pod koniec życia miał przejść na katolicyzm. A sama budowla miała wysławiać swoje twórcę – stąd miano stosować nazwę Krzysztopór, zamiast Krzyżtopór.

Rezydencja była ozdobiona wewnątrz podobiznami Ossolińskich oraz spokrewnionych z nimi rodów magnackich i szlacheckich. Znaleźli się wśród nich najznamienitsi przedstawiciele – Chodkiewiczów, Radziwiłłów, Oleśnickich, Lanckorońskich oraz Lubomirskich. Tworząc swoiste drzewo genealogiczne, Krzysztof Ossoliński starał się udowodnić starożytne pochodzenie swojego rodu. Był to zabieg powszechnie stosowany w owym czasie również przez inne rodziny magnackie.

Budowla otoczona była pięknymi ogrodami. – Z grządek, kwiatów, trawników, krzewów i szpalerów utworzone tam były figury geometryczne, urozmaicone murowanymi w smaku epoki altanami i kioskami […]. W ich skład wchodzić musiała sadzawka pierwszego planu – ustalił Stanisław Tomkowicz.

W planach rodziny Ossolińskich pałac Krzyżtopór miał stanowić centrum życia politycznego i gospodarczego całego regionu sandomierskiego. Odbywały się tam bale i spotkania towarzyskie. Żywot rezydencji był jednak krótki. Już w 1655 roku została ona zajęta przez Szwedów i doszczętnie splądrowana. Nigdy już nie została doprowadzona do stanu sprzed szwedzkiego najazdu. Okoliczne wsie należące do fundatorów magnackiej rezydencji też zostały spustoszone. Rezydencja wielokrotnie zmieniała właścicieli. Była w posiadaniu rodzin Kalinowskich, Wiśniowieckich, Morsztynów i Paców.

Zamek Krzyżtopór - rezydencja w ruinie

W XIX wieku Krzyżtopór popadł w jeszcze większą ruinę i nie cieszył się praktycznie żadnym zainteresowaniem. – Leżąc w okolicy oddalonej dziś od głównych arterii komunikacyjnych, mało komu ze współczesnych jest znaną. Dla turysty przystęp do niej jest bardzo utrudniony – badacz, który chciał na miejscu robić pomiary i zdjęcia, natrafi z powodu stosunków politycznych na przeszkody prawie nieprzezwyciężone – pisał Stanisław Tomkowicz.

Jak się udało odnotować badaczowi, rezydencja Ossolińskich z roku na rok była w coraz gorszym stanie. Niemały wpływ na to miała polityka rosyjskiego zaborcy. – Zniszczenie musi postępować szybkim krokiem, gdy murów nic i nikt nie chroni, każdemu wolno zabierać i wyrywać ze ścian głazy, rząd rosyjski zaś przy uwłaszczeniu darował szkarpy i wały wieśniakom, którzy swoje domy do nich przyczepiają […]. Sufity, sklepienia […] mało gdzie stoją jeszcze, grożąc zawaleniem. Nie ma kominków, ani posadzek, odarte z tynku wewnętrzne ściany. Tak wewnątrz, jak i zewnątrz budynku, gdzie tylko był kamień lub żelazo, tam je zabrano albo przynajmniej przemocą wydrzeć usiłowano, czyniąc szerokie wyrwy w murach. Na górne piętra wcale wejść nie można, nie ma tam zresztą na czym nogi postawić – zaobserwował badacz dawnej rezydencji Ossolińskich.

- Dziś od lat wielu dachu całego pozbawiony, przedstawia się już tylko jako ruina, poważna jeszcze, imponująca wysokimi murami, resztkami marmurowych i ciosowych obramień

– notował podczas swojej wizyty w XIX wiecznym w Ujeździe Stanisław Tomkowicz.

Krzyżtopór - miejsce niemieckiej zbrodni

Niewiele osób wie, że wybudowana przez Krzysztofa Ossolińskiego rezydencja stała się miejscem zbrodni niemieckich w okresie II wojny światowej.

– Największy masowy mord popełnili na ludności polskiej żandarmi niemieccy z Ostrowca Świętokrzyskiego i Opatowa, latem 1943 roku i 26 maja 1944 roku w ruinach zamku w Ujeździe. Ofiary pochodziły z aresztu w Ostrowcu Świętokrzyskim. W drugiej grupie było siedemdziesiąt osób, w tym trzech mieszkańców wsi Wólka Bodzechowska uprowadzonych w kwietniu 1944 roku i początkowo osadzonych w areszcie w Ostrowcu Świętokrzyskim

– pisał w publikacji poświęconej represjom niemieckim na wsi kieleckiej, doktor Tomasz Domański z Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie