Nauczycielskie Kolegium Języków Obcych w Sandomierzu zostanie zlikwidowane

- Nauczyciele prawie jednogłośnie wskazywali, że chcą wygaszenia tej szkoły. Nie ma takich przykładów w Polsce, bo zazwyczaj bronią swoich miejsc pracy. Dlatego postanowiliśmy przychylić się do ich prośby - mówił Jacek Kowlaczyk, dyrektor Departamentu Promocji, Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach.

Przypomnijmy, że według nowych przepisów wszystkie kolegia muszą zakończyć działalność do 2015 roku a w sprawie likwidacji NKJO istniał spór między władzami Sandomierza, które proponowały włączenie szkoły do Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Sandomierzu, oraz pracownikami uczelni i słuchaczami, którzy chcieli, aby wygasić działanie szkoły. Chodziło, głównie o to, że absolwenci NKJO mogą nauczać w szkołach podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych, a dyplom ukończenia PWSZ nie daje takich uprawnień. Ponadto słuchacze NKJO otrzymują obecnie bardziej prestiżowy dyplom Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie.

Postawie nauczycieli i słuchaczy NKJO dziwili się radni Prawa i Sprawiedliwości:
- Dosyć karkołomną jest argumentacja, że nauczyciele i studenci, chcą likwidacji własnej szkoły. To tak jakby dyrektor i lekarze wnioskowali o zamknięcie swojego szpitala, w którym pracuje - stwierdził Marek Bogusławski, przewodniczący klubu radnych PiS.

- Nasze stanowisko nie mogło pójść w innym kierunku, w którym poszło - tłumaczył obecny na sesji Paweł Żerebiec, wykładowca w NKJO. - Zarzuca nam się, że sami chcemy przyspieszyć swój koniec. Tymczasem wyszliśmy naprzeciw naszym słuchaczom, którzy wypowiedzieli się właśnie za takim rozwiązaniem. Trudno się dziwić, bowiem uprawnienia, które daje licencjat NKJO są wyższe niż te, które daje PWSZ.