Choć niedzielny mecz Nida powinna wygrać, i to różnicą kilku bramek. Stworzyła sobie bardzo dużo sytuacji, na dodatek Kmita przez ostatnie pół godziny grał w dziesiątkę. Niestety, znowu zabrakło skuteczności.
W pierwszej połowie pińczowianie mieli osiem okazji bramkowych, z czego połowę "setek". Brakowało jednak łutu szczęścia bądź precyzji w wykańczaniu akcji. Po zmianie stron na listę strzelców mogli wpisać się Łukasz Mika, Albert Sęk, Łukasz Biały czy Jacek Wilkus, lecz nie potrafili postawić "kropki nad i".
Nida zdobyła gola w 62. minucie - po potężnym uderzeniu Łukasza Miki z rzutu wolnego i dobitce Marcina Szafrańca, jednak sędzia odgwizdał spalonego. Świetne zawody rozegrał Łukasz Biały. Popisywał się dynamicznymi rajdami po skrzydle i dośrodkowaniami, ale jego koledzy nie zamienili ich na bramkę.
Po raz pierwszy w tym sezonie zagrał w barwach Nidy Konrad Głuc. Popularny "Gutek", który nosił się z zamiarem zakończenia kariery, zmienił jednak zdanie, zaś jego obecność scementowała defensywę "żółto-niebieskich". W czasie meczu na boisku pojawiła się karetka. Odwiozła do szpitala bramkarza Kmity Tomasza Wróbla, który doznał prawdopodobnie wstrząśnienia mózgu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?