Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nida Pińczów przegrała w Andrychowie

/dor/
Krzysztof Dziubel
Krzysztof Dziubel
Piłkarze Towarzystwa Sportowego 1946 Nida Pińczów w Andrychowie zagrali bez kapitana Łukasza Miki, który leczy kontuzję. I doznali trzeciej porażki w tym sezonie.

Krzysztof Dziubel, trener Nidy:

Krzysztof Dziubel, trener Nidy:

- W pierwszej połowie zagraliśmy dobrze. Wysoko atakowaliśmy gospodarzy, mieliśmy dwie dogodne okazje do zdobycia bramki. Po przerwie nasza gra nie wyglądała najlepiej, znowu popełniliśmy takie błędy, jak w poprzednich spotkaniach.

Beskid Andrychów - TS 1946 Nida Pińczów 3:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Włodzimierz Kierczak 33, 2:0 Dawid Rupa 74, 3:0 Jakub Słupski 89.

Beskid: Kurzyniec - Kaczmarczyk, Nahle, Kapera, Jurczak - D. Rupa (87. Tarabuła), Słupski, Ł. Rupa, Chowaniec - Moskała (90. Marczak), Kierczak (83. Adamus).

Nida: Zyguła 4 - Kempkiewicz 2 (75 Gajda nie klas.), Rechowicz 3, Szafraniec 3, Motyl 3 - Zaręba 5, Zacharski 3, Bisikiewicz 3, Sadowski 3 (80 Burek nie klas.), Banaszek 1 (54 Karasek 1) - Drej 3.

Kartka: żółta: Sadowski (Nida). Sędziował: Przemysław Greń z Oświęcimia. Widzów: 300.

Drużyna z Pińczowa dobrze zaczęła mecz. Dwa razy na bramkę gospodarzy uderzał Krystian Zaręba. Za pierwszym razem Michał Kurzyniec złapał piłkę, za drugim odbił ją przed siebie, ale Hubertowi Drejowi zabrakło dosłownie kilka centymetrów, żeby posłać futbolówkę do pustej bramki.

- Nasze nieszczęście zaczęło się w 33 minucie. Beskid wyprowadził kontratak. Mimo że dwóch, czy trzech naszych zawodników stało w polu karnym, to Kierczak został pozostawiony bez opieki i ładnym strzałem zaskoczył naszego bramkarza - mówił Krzysztof Dziubel, trener Nidy.

Po przerwie zarysowała się przewaga lepiej grających gospodarzy. - W 74 minucie powtórzył się nasz grzech z poprzednich spotkań. Po rzucie rożnym najniższy w polu karnym zawodnik strzelił nam gola. Tragedia. Przy trzeciej bramce błąd popełnił Marcin Szafraniec. Chciał wyprowadzić piłkę, stracił ją i Słupski podwyższył na 3:0 - dodał trener Krzysztof Dziubel.

Nida po przerwie próbowała zdobyć chociaż jedną bramkę, ale nie udało się to ani Tomaszowi Bisikiewiczowi, ani Krystianowi Zarębie. Pińczowianie ponieśli więc trzecią porażkę w tym sezonie. Na pierwsze zwycięstwo beniaminek musi poczekać przynajmniej do najbliższej kolejki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie