Nie chcą biogazowni

Zapowiadano gigantyczną inwestycję za grube miliony złotych, nowe miejsca pracy i możliwość sprzedaży przez miejscowych rolników płodów ziemi. Nikt z mieszkańców ani miejscami pracy, ani sprzedażą plonów nie był zainteresowany. Każdy obawiał się poważnych uciążliwości związanych z lokalizacją za płotem biogazowni, przede wszystkim smrodu. Nie pomogła wycieczka do Niemiec na podpatrywanie jak biogazownie funkcjonują u naszych zachodnich sąsiadów. Nie pomogły zapewnienia, że inwestycja jest ekologiczna i nie uciążliwa dla nikogo. Spółka Świętokrzyska Grupa Energetyczna Biogaz w efekcie na budowę zakładu straciła 7,5 miliona złotych dofinansowania.

Ta sama spółka postanowiła wybudować nieco mniejszą biogazownię, tym razem w Wyszmontowie, również w gminie Ożarów. Przeciwko planom spółki zaprotestowali mieszkańcy okolicznych wiosek, w sumie około ćwierć tysiąca osób. Skutkiem tego było wydanie przez gminę Ożarów negatywnej decyzji lokalizacyjnej. Spółka Biogaz skutecznie odwołała się i Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzję gminy i nakazało sprawę zbadać ponownie. - Znowu wydamy decyzję negatywną - zapowiada Paweł Rędziak, wiceburmistrz Ożarowa. - Musimy uwzględniać głoś społeczeństwa, który w tej sprawie zdecydowanie jest na "nie".

Tymczasem spółka nie przestawała przekonywać mieszkańców, że biogazownia w Wyszmontowie to nic złego. Zorganizowano wycieczkę do zakładu na Lubelszczyźnie. Tam biogazowania stanęła na środku wsi.
Głosy zamiaru wybudowania biogazowni płyną też z gminy Baćkowice. Zainteresowana budową jest tam Polska Grupa Biogazowi. Marian Partyka, wójt Baćkowic na razie nie potwierdza tych informacji.