Nie chcą krematorium przy osiedlu

W grudniu jako pierwsi ujawniliśmy, że Leszek Ostrowiecki, właściciel zakładu Pogrzebowego Klepsydra w Pińczowie, chce zbudować pierwsze w województwie świętokrzyskim krematorium. Wraz z kaplicą i chłodnią ma ono stanąć przy cmentarzu na ulicy Grodziskowej, w odległości około 100 metrów od osiedla mieszkaniowego.

Inwestycja budzi niepokój wśród części pińczowian. Na początku lutego do wojewody świętokrzyskiego wpłynęło odwołanie od decyzji o pozwoleniu na budowę. Pod protestem podpisały się 53 osoby. - Na rozpatrzenie pisma mamy 30 dni. Będzie analizowana cała dokumentacja pozwolenia na budowę i jej zgodność z prawem - informuje Agata Wojda, rzecznik prasowy wojewody świętokrzyskiego.

Włodzimierz Badurak, burmistrz Pińczowa, był i jest nadal przeciwny budowie spopielarni. Podkreśla jednak, że teraz w sprawie niewiele da się zrobić. - Jako człowiek to nie za bardzo jestem za, ale okazało się, że wszystkie opinie, jakie posiada inwestor, są pozytywne, były obwieszczenia, nie było protestów - mówi. - Ale jeśli będą protesty, spróbujemy pomóc mieszkańcom - dodaje.

Andrzej Kozera, starosta pińczowski, potwierdza, że inwestor dopełnił wszelkich formalności, także tych najważniejszych związanych z przedłożeniem raportu oddziaływania pieców krematoryjnych na środowisko. - Wszystkie dokumenty, które posiada, są zgodne z tym, co należy zgromadzić w sprawie budowy - informuje. - To nie jest ważne, jak ja się zapatruję na tę inwestycję. Chodzi o formułę prawną. Jeśli ktoś spełnia wymogi, to urzędy nie mogą mu odmówić prowadzenia działalności gospodarczej - dodaje pytany o swój stosunek do tego przedsięwzięcia.

Próbowaliśmy dopytać Leszka Ostrowieckiego o szczegóły inwestycji, ale odmówił rozmowy telefonicznej