Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Nie chciał zabić" - trwa proces 39-latka z gminy Bieliny oskarżonego o zabicie swojego brata

/ElZem/
- Oskarżony był rozchwiany emocjonalnie. Raz mówił, że nic się nie stało, a za chwilę zaczynał się trząść, bo dochodziło do niego, że jego brat nie żyje - mówił w piątek w sądzie policjant, który rozmawiał z oskarżonym 39-latkiem chwilę po jego zatrzymaniu.

Proces, który toczy się przed Sądem Okręgowym w Kielcach, dotyczy wydarzeń, do których doszło 10 lipca ubiegłego roku w Hucie Podłysica w gminie Bieliny. We wspólnym domu wraz z ojcem mieszkali dwaj bracia. Według śledczych obaj nie stronili do alkoholu, a po nim często miało dochodzić pomiędzy braćmi do awantur. Tak też było feralnego dnia.

W pewnym momencie doszło do szarpaniny i rękoczynów, 39-latek - jak twierdzi prokurator - siedząc na klatce piersiowej 51-letniego brata, zaczął go dusić, zakrywając mu twarz koszulą. Mężczyzna stracił przytomność. Lekarz, który przybył na miejsce, stwierdził zgon 51-latka. Jego brat został oskarżony o zabójstwo.

Proces w tej sprawie toczy się przed Sądem Okręgowym w Kielcach. W piątek zeznawał policjant z Kielc, który rozmawiał z 39-latkiem chwilę po jego zatrzymaniu oraz zięć nieżyjącego 51-latka.

- Chwilę po tej tragedii przyjechaliśmy do domu teścia. Widziałem, jak trwała akcja reanimacyjna, a po jakiś 20 minutach lekarz stwierdził zgon teścia. Był tam też oskarżony, chodził obok domu i się uśmiechał. Słyszałem, jak ojciec mojego teścia opowiadał policjantom, co się stało. Mówił, że bracia pili alkohol, a potem doszło pomiędzy nimi do jakiejś sprzeczki. Dziadek żony opowiadał, że zaczęli się bić. 39-latek, w relacji jego ojca, usiadł na bracie i zaczął go dusić jakąś kurtką. Ojciec odciągnął 39-latka od brata i opowiadał policjantom, jak wyrzucał młodszemu synowi, że chyba zabił swego brata. To wszystko znam tylko z opowieści ojca obu braci - tłumaczył w sądzie mąż córki nieżyjącego.

Z kolei policjant z Kielc, który pilnował oskarżonego w szpitalu, mówił, że mężczyzna nie przyznał się do zabicia swego brata. - Tłumaczył, że często pomiędzy nimi dochodziło do awantur, że się bili od dziecka. Opowiadał, że nie chciał zabić, że jego brat w tym dniu był pijany i zaczął wyzywać rodziców od najgorszych. To miało być przyczynkiem do awantury - opowiadał policjant.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie