Co to za proces?
Co to za proces?
Do tragedii doszło w lutym 2006 roku w Hucie Starej w gminie Bieliny. Od strzału z dubeltówki zginął 31-letni mężczyzna. O jego zabójstwo prokuratura oskarżyła trzech mieszkańców okolicznych miejscowości. Dziś mają 30, 32 i 34 lata.
Pierwszy wyrok zapadł w sierpniu 2007 roku. Wobec dwóch oskarżonych sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary i skazał ich na 11 oraz 14 lat więzienia. Trzeci miał spędzić w więzieniu 25 lat. Wyrok uchylił krakowski Sąd Apelacyjny i sprawa toczyła się ponownie. Drugi wyrok zapadł w styczniu 2010 roku. Wtedy mężczyźni zostali skazani na 10, 13 i 15 lat więzienia. Sprawa znów trafiła do Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Ten powtórnie uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Trzeci proces rozpoczął się w środę w Sądzie Okręgowym w Kielcach.
34-letni oskarżony powiedział, że nie przyznaje się do winy. Odmówił składania wyjaśnień, dlatego sąd odczytał to, co mówił w czasie śledztwa. - Wieczorem pojechałem samochodem po piwo do sklepu do Huty Starej. Tam spotkałem kolegów. W pewnym momencie przed sklep przyjechał terenowy ford. Wysiadły z niego dwie dziewczyny i weszły do sklepu. Kierowca coś do nas mówił. Potem dochodził się o coś z moim kolegą - mówił 34-latek podczas przesłuchania.
Mężczyzna opowiadał śledczym, że jego znajomy zdenerwował się na 31-latka kierującego samochodem. - Rzucił w samochód pigułą ze śniegu. Kierowca zaczął się popisywać i jechał za nami. Gdybym nie odskoczył, to by mnie przejechał. Rzuciłem w szybę butelką i usłyszałem brzęk tłuczonego szkła - relacjonował.
34-latek tłumaczył, że umówił się z kolegami, że pojadą za osobami z forda przed hotel Jodłowy Dwór. - Nie mieliśmy zamiarów, żeby im coś zrobić, chcieliśmy tylko sprawdzić, czy tam są - twierdził.
Z jego relacji wynika, że najmłodszy oskarżony kazał 32-latkowi zabrać ze sobą broń. - Pojechaliśmy przed hotel, ale ich tam już nie było. Spotkaliśmy się na drodze. Jechali w przeciwnym kierunku, ale po chwili zaczęli jechać za nami. Chciałem ich przestraszyć. Miałem odsuniętą szybę w drzwiach, a broń była skierowana w górę. Chciałem strzelić w powietrze, ale nie wypaliła. Potem kolega coś przy niej manipulował i wystrzeliła. Nie celowałem do tamtego samochodu. Nie chciałem nikomu zrobić krzywdy - zapewniał.
Pozostali oskarżenia mają składać wyjaśnienia na następnej rozprawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?